19. Czyli koniec friendzone?

Ines POV

Obudził mnie dzwonek telefonu, jęknęłam i zakryłam głowę poduszką, zdziwiło mnie jedno, nagle dźwięk telefonu ucichł i usłyszałam zachrypnięte "Halo?", powoli odsunęłam poduszkę z głowy i spojrzałam na drugą stronę łóżka, siedział tam Niall w samych bokserkach tyłem do mnie i rozmawiał przez telefon. Spojrzałam na tatuaż żółwia ozdabiający jego łopatkę, uśmiechnęłam się wiedząc że zrobił go z myślą o mnie, a tatuaże są na całe życie. Zrobiłam szybkie podsumowanie podczas gdy blondyn dalej gadał przez telefon, głowa boli mnie niemiłosiernie, leże w jakimś łóżku w domu Harrego, koło mnie siedzi półnagi Niall, a ja mam na sobie tylko moją bieliznę i jego koszulkę. Ostatnia sprawa zdziwiła mnie najbardziej, ostatnie co pamiętam ze wczoraj to jak piłam jakieś drinki z Niallem na ogródku i wymieniliśmy się dymem z naszych papierosów śmiejąc się do siebie, na samo wspomnienie zarumieniłam się i obiecałam sobie, że więcej tyle nie piję. Zamknęłam ponownie oczy i wtuliłam się w kołdrę, chwilę później łóżko koło mnie się ugięła i usłyszałam westchnięcie, czułam na sobie palący wzrok chłopaka, więc postanowiłam otworzyć oczy.

- Dzień dobry. - uśmiechnął się, co od razu odwzajemniłam.

- Dobry. - mruknęłam przeciągając się.

- Jak się czujesz? - spytał.

- Moja głowa umiera. - skrzywiłam się.

- Witaj w klubie. - pokręcił głową.

- Czy Ty też masz takie luki w pamięci? - jęknęłam.

- Nie bardzo. - zaśmiał się - Co pamiętasz ostatnie?

- Jak byliśmy na ogródku i dalej piliśmy. - chłopak zagryzł wargę.

- Piłaś potem jeszcze trochę z Maddie, która była chyba na klej doczepiona do Zayna. Potem już odleciałaś, więc dotransportowałem Cię tutaj i przebrałem w moją koszulkę bo stwierdziłem, że nie będzie Ci wygodnie w sukience. Mam nadzieję, że nie jesteś zła. - opowiedział mi.

- Nie, jasne że nie. - zapewniłam go.

Wstałam wzięłam moją sukienkę i stałam przed decyzją życia, przebrać się przy Niallu czy iść szukać łazienki i wystawić się na możliwość wpadnięcia na kogokolwiek, wybrałam pierwszą opcję tym bardziej, że w koszulce blondyna praktycznie świeciłabym tyłkiem. Usiadłam ponownie na łóżku i przeciągnęłam przez głowę koszulkę, szybko założyłam sukienkę i zapięłam ją, odwróciłam się widząc uśmiechającego się Nialla, rzuciłam w niego koszulką, na co oboje zaczęliśmy się śmiać. Związałam swoje włosy w czasie gdy blondyn się ubierał, postanowiłam poszukać łazienki, która na moje szczęście była na przeciwko pokoju w którym spaliśmy, zmyłam rozmazany makijaż i załatwiłam inne sprawy, wypłukałam też usta znalezionym na półce płynem. W drzwiach łazienki minęłam się z Niallem, który tylko uśmiechnął się do mnie i zniknął w pomieszczeniu, ja wróciłam do pokoju i sięgnęłam po mój telefon. Cicho śmiałam się patrząc na zdjęcia które miałam na komórce, było multum zdjęć z Maddie i chłopakami, uśmiechnęłam się szerzej, gdy znalazłam moje i Nialla selfie na którym się całowaliśmy. Zablokowałam telefon i wzięłam paczkę papierosów z mojej torebki, wyszłam na balkon i odpaliłam fajkę zaciągając się wiśniowym aromatem, dziś zapowiadał się kolejny całkiem ciepły dzień chociaż dosłownie za 3 dni zaczyna się listopad. 

- Nes? - usłyszałam Nialla.

- Balkon. - odkrzyknęłam i chwilę później blondyn stał przede mną.

- Już myślałem, że uciekłaś. - zaśmiał się.

- Papierosa? - wyciągnęłam paczkę do chłopaka.

- Chętnie, ale nie tak. - zamknął paczkę i zabrał mi papierosa z ręki.

Chłopak zaciągnął się i przybliżył do mnie, wiedziałam co będzie chciał zrobić, rozchyliłam usta, a on wdmuchnął w nie dym lekko je przy okazji muskając, zaciągnęłam się i wypuściła resztkę dymu. Niall uśmiechnął się i wpił się w moje wargi, oddałam pocałunek choć było mi cholernie dziwnie całować przyjaciela. Blondyn zgasił papierosa i wyrzucił go, poczułam jego ręce na moich biodrach i uśmiechnęłam się, chłopak pogłębił pocałunek, ale przerwało nam skrzypnięcie drzwi balkonowych.

- Hej. - uśmiechnęła się Maddie.

- Hej. - odpowiedzieliśmy odsuwając się od siebie.

- Harry robi śniadanie. - oznajmiła nam.

- Ja może pójdę mu pomóc. - odchrząknął Niall i wyszedł.

- Czy tu się działo tu co myślę? - spojrzała na mnie przyjaciółka.

- Jeśli masz na myśli całowanie się to tak. - uśmiechnęłam się, ale mogę się założyć że moje policzki były całe czerwone.

- Czyli koniec friendzone? - spytała Mads.

- Nie mam pojęcia, w sumie nie rozmawialiśmy. - przyznałam.

- Powinniście, ale teraz chodź na śniadanie. - przyjaciółka pociągnęła mnie za rękę i zeszłyśmy na dół.

W salonie byli Louis i Zayn,  przywitałyśmy się z nimi i rozsiadłyśmy na kanapie, chwilę później przyszli Harry i Niall, podali nam po talerzu z kanapkami i sami usiedli z nami.  Po śniadaniu zebraliśmy się i zaczęliśmy wracać do swoich domów, Niall miał mnie tylko odprowadzić, ale przed moim domem stało auto jego mamy, więc postanowił wejść do środka.

- O dzieciaki, już jesteście! - uśmiechnęła się moja mama.

- Niall zostaniemy na obiad dobrze? Muszę z Emmą omówić kilka spraw. - poprosiła pani Horan.

- Jasne nie ma sprawy. - wzruszył ramionami.

Weszliśmy na górę do mojego pokoju, rzuciłam w Nialla czystymi rzeczami, które trzyma u mnie i dla siebie też wzięłam świeże dresy, zwykły t-shirt i bieliznę, poszłam do łazienki mojej mamy, a blondynowi zostawiłam tą w moim pokoju. Gdy wróciłam chłopak leżał na moim łóżku i przeglądał komórkę, zrobiłam mu szybko zdjęcie przez snapchat i wysłałam do Maddie, Niall zauważył to i wstał z łóżka.

- Masz pięć sekund na ucieczkę. - powiedział poważnie blondyn.

- Ale... - zaczęłam.

- 4... - odliczał dalej.

Dosłownie wypadłam przez drzwi i zbiegłam na dół, rozejrzałam się gdzie mogłabym się schować przed goniącym mnie chłopakiem. Wbiegłam do kuchni, gdzie siedziały nasze mamy.

- Co jest Nes? - spytała moja mama.

- Niall mnie goni muszę szybko gdzieś się schować. - usłyszałam jak chłopak zbiega ze schodów.

- Za zasłone. - ponagliła mnie mama, a ja schowałam się za kawałkiem grubego materiału.

- Gdzie ona jest? - starałam się nie ruszać, ani nie oddychać za głośno.

- Biegła w stronę łazienki. - rzuciła moja mama, a miałam ochotę się zaśmiać.

- Dzięki -  krzyknął.

- Nes jak chcesz się porządnie schować to leć do schowka w ogródku. - poleciła mama.

- Dzięki. - wyszłam zza zasłonki.

- Z nimi gorzej niż z dziećmi. - pokręciła głową pani Horan i kobiety zgodnie zaśmiały się.

Z prędkością światła dostałam się do schowka w rogu ogródka, który jest serio mały, mieści się tam kilka kawałków drewna, grabie i kosiarka. Usłyszałam, że blondyn wyszedł na ogródek, miałam nadzieję, że nie przyjdzie mu do głowy zajrzeć do schowka. Mój telefon nagle wydał z siebie dźwięk przychodzącego smsa, przeklnęłam pod nosem i sprawdziłam telefon.

Od: Mads ♥

Pięciu minut już nie możecie bez siebie wytrzymać? :D

- Mam Cie! - drzwi od schowka się otworzyły, a ja pisnęłam przestraszona.

Chłopak wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi, było tak mało miejsca, że ledwo mogliśmy się tam ruszać, a oczywiście Niall zaczął mnie łaskotać. Piszczałam jak głupia na zmianę śmiejąc się, blondyn nagle włożył swoje zimne ręce pod moją koszulkę, na co pisnęłam głośniej, a on uciszył mnie pocałunkiem, jego ręce kreśliły wzorki na mojej talii.

- Młodzieży obiad! - krzyknęła moja mama, a my się oderwaliśmy od siebie - Moja córka jeszcze w ogóle żyje? - zaśmiała się.

- Jakimś cudem tak. - rzuciłam i wyszłam ze schowka.

- To świetnie, umyjcie ręce i chodźcie do jadalni. - poleciła.

Pokręciłam głową na głupi uśmiech Nialla i poszłam do łazienki, zaczęłam myć ręce, jednak przy tych moich pojawiła się druga para, spojrzałam w lusterko i zobaczyłam blondyna przytulającego mnie od tyłu, uśmiechnęłam się pod nosem, ale wiedziałam, że musimy przeprowadzić poważną rozmowę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

I co ja mam z nimi zrobić xD

Nines będzie prawdziwe? 

Zapraszam do moich innych prac:

- Smile of fate || N.H.

- You are my therapy || Niall Horan ( zakończone)

- You are my wonderwall || Niall Horan ( Kontynuacja YAMT)

- Fall in love with stranger || Niall Horan ( nowość!)

Love ya! ♥

aleks9506 xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top