14. Potrzebuję Cię tak jakby teraz.
Ines POV
W końcu nadeszła środa i jednocześnie dzień mojej randki z Liamem, wstałam dość wcześnie wzięłam szybki prysznic, ułożyłam włosy i lekko się pomalowałam. Stanęłam przed szafą zastanawiając się co na siebie założyć, padło na ciemne jeansy, biały top i koszulę w kratę, a do tego moje ukochane znoszone vansy. Zeszłam na dół zrobiłam tosty z nutellą, oczywiście na talerzu było kilka kanapek więcej bo Niall na pewno wpadnie w ostatniej chwili, oznajmi że jest głodny i rzuci się na nie. Tak jak się spodziewałam pięć minut później do mojego domu wparował spóźniony blondyn.
- O kanapki z nutellą! - wziął jedną i wpakował do buzi - Nie zdążyłem zjeść śniadania. - ledwo co go zrozumiałam.
- Nic nowego. - pokręciłam głową.
Chłopak wziął z talerza kanapki i wyszliśmy z domu, Niall miał dziś widocznie lepszy humor niż ostatnio. Spaliliśmy jeszcze po drodze po papierosie, pod szkołą spotkaliśmy Harrego i Louisa z którymi przez chwilę rozmawialiśmy, po czym weszliśmy do budynku. Odłożyliśmy niepotrzebne rzeczy do szafek, zamknęłam swoją i czekałam na Nialla.
- Kogo my tu mamy? - wysoki brunet stanął za moim przyjacielem.
- Cholera. - westchnął Niall.
- Co blondyneczko stęskniłeś się za nami? - rzucił chłopak obok niego.
- Możecie sobie odpuścić? - burknął.
- Przyjacielu - odparł wyraźnie z niego szydząc - chcemy Ci tylko pomóc znaleźć laskę do przelecenia, chyba że jesteś gejem to jakiegoś chłopaka też by się znalazło. - wszyscy ryknęli śmiechem, a ja widziałam że Niall zaraz nie wytrzyma i wybuchnie.
- W sumie by się zgadzało stary, jak nie chciał przelecieć Nicole, która jest cholernie seksowna to musi być gejem. - kumpel poklepał go po plecach.
Spojrzałam na Nialla, złapałam go za nadgarstek i przepchnęliśmy się przez zbiorowisko ludzi na korytarzu. Stanęliśmy dopiero na półpiętrze gdzie przytuliłam chłopaka, w jego oczach był wstyd i smutek.
- Niall... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Nie Nes, jest okej, dzięki że mnie tu przyprowadziłaś bo było blisko żebym się na niego rzucił. - westchnął przeczesując ręką włosy.
- Widziałam właśnie. - szepnęłam, nie miałam pojęcia jak mu pomóc.
Chwilę spóźniliśmy się na lekcje, którą na szczęście była historia, pan Janson jest bardzo za uczniami i nawet nie skomentował naszego wejścia do klasy 10 minut po dzwonku. Usiedliśmy razem w ostatniej ławce pod oknem, widziałam że blondynowi nie było lekko mimo, że przez cały czas się uśmiechał do mnie, ale nie był to szczery uśmiech, tylko ten wymuszony. Chciałabym się odegrać na Nicole, ale jedyne co mi przychodzi do głowy to upokorzenie jej, jednak nie wiem o niej nic co mogłabym obrócić przeciwko niej. Muszę zaangażować w to Maddie, ona wyciągnie z ludzi wszystko i mi pomoże, Niall nie musi o tym wiedzieć. Na jednej z przerw obgadałam cały plan z Maddie, dziewczyna od razu zgodziła się na moją propozycję i obiecała, że uruchomi wszystkie swoje kontakty żeby skompromitować szkolną gwiazdkę. Reszta dnia minęła w miarę dobrze, Niall usłyszał jeszcze parę docinków jednak w naszym towarzystwie znosił to w miarę dobrze. Po zakończonych lekcjach odprowadził mnie i Maddie do mojego domu, życzył mi dobrej zabawy na randce i wolnym krokiem odszedł w stronę swojego domu. Za to my najpierw zjadłyśmy obiad pozostawiony przez moją mamę, a następnie Maddie pomogła mi się przygotować na spotkanie z Liamem. Wzięłam szybki prysznic, a w tym czasie moja przyjaciółka przetrząsała moją szafę, byłam pewna, że nie odpuści mi i wyciągnie jakąś spódnicę z dna mojej szafy. Wysuszyłam szybko włosy i ubrana w puchaty szlafrok wyszłam z łazienki, nie myliłam się na łóżku leżała bordowa spódnica, biała bluzka z koronkowymi wstawkami, czarne zakolanówki i skórzana ramoneska, na podłodze przed łóżkiem stały czarne trampki i to mi dodało otuchy.
- Maddie musi być spódnica? - skrzywiłam się.
- Kochana to jest randka! Musisz go powalić na kolana, przebieraj się i zrobię Ci makijaż. - klasnęła w dłonie.
Westchnęłam na co się zaśmiała, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki się przebrać, muszę przyznać że ciuchy były idealnie do siebie dobrane. Gdy Mads mnie zobaczyła zagwizdała, a ja przewróciłam oczami, potem zrobiła mi makijaż - oko podkreśliła czarną kreską, a usta pociągnęła bordową pomadką.
- Wszyscy będą się za Tobą oglądać, Liam nie spuści z Ciebie dziś oka. - mrugnęła do mnie.
- Ciekawe gdzie pójdziemy. - zastanawiałam się.
- Zayn może mi wspomniał, a może nie o kinie. - uśmiechnęła się.
- W sumie mi to pasuje. - wzruszyłam ramionami - Nic bardzo zobowiązującego, ale za razem dobry pomysł.
- Mało oryginalnie, ale bezpiecznie. - zaśmiała się blondynka.
- Zayn na pewno jest oryginalny. - prychnęłam teatralnie.
- A tu muszę Cię zaskoczyć, poszliśmy na plażę, gdzie wypożyczył quada i dojechaliśmy aż do molo w sąsiednim mieście, tam zjedliśmy i wracaliśmy gdy zachodziło słońce, nieziemski widok. - westchnęła, a ja zrobiłam się cholernie zazdrosna bo kto by nie chciał czegoś takiego?
- Ok, usłyszałam wystarczająco. - jęknęłam, na co blondynka uśmiechnęła się z satysfakcją.
Liam był punktualnie, Mads wyszła ode mnie 10 minut przed jego przyjściem. Chłopak przywitał mnie buziakiem w policzek i komplementem na temat mojego ubioru przez co spaliłam buraka, ale on wyglądał dużo lepiej, biała opinająca jego mięśnie bluzka, niezbyt obcisłe jeansy, białe nike airforce i granatowa koszula, włosy miał postawione na żel, a uśmiech nie schodził z jego ust.
- Mam nadzieję, że lubisz kino. - uśmiechnął się.
- Bardzo. - odparłam.
- Mam bilety na "W pogoni za marzeniami", więc nie musimy stać w kolejce. - poinformował mnie.
Miałam ochotę jęknąć kiedy usłyszałam tytuł filmu, wszystkie dziewczyny w naszej szkole podniecały się nim od kiedy zaczęli go grać, nienawidzę ckliwych filmów, ale nie chce robić Liamowi przykrości, pokiwałam tylko głową i lekko się uśmiechnęłam. Oczywiście chłopak nie dał mi za nic zapłacić, zajęliśmy nasze miejsca które były w połowie sali, na samym środku, gdzieś w połowie filmu Liam delikatnie ujął moją dłoń, nie przeszkadzało mi to, na filmie i tak nie potrafiłam się skupić, natomiast chłopak wyglądał na mocno zainteresowanego nim, śmieszne bo mogę się założyć że połowa par która tu przyszła ma zupełnie na odwrót. Tylko my nawet nie jesteśmy parą, lubię Liama, ale chyba jesteśmy totalnymi przeciwieństwami, choć podobno to one się przyciągają. Chłopak kciukiem kreślił wzorki na mojej dłonie, nie powiem, że było to nieprzyjemne bo musiałabym skłamać. Po dwóch godzinach w końcu film się skończył, na moje szczęście Liam nie drążył fabuły filmu bo chyba by się załamał na moją odpowiedzieć. Wyszliśmy z kina i dalej trzymając się za ręce szliśmy spacerkiem w stronę mojego domu, moja komórka zaczęła dzwonić, spojrzałam na ekran, gdzie pojawiło się zdjęcie Nialla, zignorowałam go, stwierdziłam że oddzwonie później, jednak blondyn nie dawał za wygraną.
- Odbierz. - powiedział Liam.
- Dosłownie chwileczka, przepraszam. - uśmiechnęłam się.
Przeciągnęłam palcem po ekranie i przystawiłam telefon do ucha.
- Halo Niall? Tylko szybko bo jestem z Liamem. - powiedziałam, ale zamiast odpowiedzi usłyszałam szloch przez który całe moje ciało się spięło - Niall?
- Nes. - pociągnął nosem - Potrzebuję Cię tak jakby teraz.
- Niall oddychaj i powiedz mi spokojnie co się stało. - starałam się opanować chłopaka chociaż mi samej było daleko od tego.
- Nes....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem jestem okropna xD
Ale ciąg dalszy nastąpi dum, dum, duuuum....
Zapraszam do moich innych prac:
- Smile of fate || N.H.
- You are my therapy || Niall Horan ( zakończone)
- You are my wonderwall || Niall Horan ( Kontynuacja YAMT)
Love ya! ♥
aleks9506 xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top