10. Do zobaczenia na treningu.

Niall POV

Jak zwykle wybiegłem w ostatniej chwili z domu, żeby być na czas u Nes, zawsze leże w łóżku dosłownie do ostatniej minuty kiedy mogę, po czym podrywam się i z prędkością światła ogarniam te wszystkie poranne sprawy. Równo 7.30 wszedłem jak zwykle do domu Nes, po głosach zorientowałem się że Maddie już siedzi u mojej przyjaciółki i zawzięcie o czymś plotkują siedząc w kuchni, poszedłem bliżej i wytężyłem słuch.

- Żartujesz! - pisnęła Maddie.

- Przysięgam mówię prawdę. - zaśmiała się Nes.

- Nie mogę uwierzyć, że najpierw zaniósł Cię pod drzwi na plecach i na koniec jeszcze pocałował. - westchnęła blondynka.

Chwila, Nes była na imprezie z Liamem i Zaynem, czyli wychodzi na to, że Payn ją pocałował. Ścisnęło mnie w sercu bo do tej pory mieliśmy za sobą pocałunek tylko ze sobą, zabolało mnie to, że wczoraj rozmawialiśmy i nie powiedziała mi o tym, chodzi tylko o to bo przecież nie jestem zazdrosny o najlepszą przyjaciółkę.

- Hej dziewczyny. - wkroczyłem do kuchni z lekko wymuszonym uśmiechem.

- Boże Niall, kiedyś dostane zawału przez Twoje zakradanie się. - złapała się za serce Maddie, a ja przewróciłem oczami.

- Nie zakradam się, wszedłem normalnie, jak z resztą zwykle. - wzruszyłem ramionami.

- Chcesz śniadanie? - spytała uśmiechnięta Nes.

- Nie dzięki, już jadłem. - skłamałem, ale nie byłbym w stanie niczego tknąć.

- Nie możliwe wstałeś wcześniej czy co? - zadrwiła, na co po raz kolejny przewróciłem oczami.

- Kiedyś Ci tak zostanie. - dogryzła mi blondynka.

- Kiedyś Ci tak zostanie. - przedrzeźniłem ją.

- Dobra wyjdźmy stąd zanim się pozabijacie. - westchnęła Nes.

- Obserwuje Cię Horan. - Maddie spojrzała na mnie znacząco, na co uniosłem brew.

Na szczęście dzień mijał w miarę szybko, na każdej lekcji siedziałem ze Stylesem. Na długiej przerwie wszyscy razem kierowaliśmy się do stołówki, jednak przypomniałem sobie, że zostawiłem portfel w szafce, poinformowałem przyjaciół że za dosłownie moment wrócę. Podbiegłem do szafki i czym prędzej zabrałem z niej portfel, gdy się odwróciłem dosłownie metr ode mnie stała uśmiechnięta Nicole.

- Hej Niall. - powiedziała.

- Umm hej Nicole. - odpowiedziałem, nie wiedząc co robić, bo nie wypada tak po prostu jej olać.

- Jak nastrój przed dzisiejszym treningiem? - zapytała i wydawała się być na prawdę miła.

- Chyba w porządku, dzięki że pytasz. - starałem się uśmiechnąć przyjaźnie.

- Do zobaczenia na treningu. - powiedziała i zaczęła odchodzić.

- Jak to? - zdążyłem jeszcze za nią krzyknąć.

- Cheerleaderki mają swój trening w czasie treningu koszykarzy. - uśmiechnęła się.

- Do zobaczenia. - odparłem, lecz nie wiem czy mnie usłyszała.

Wróciłem na stołówkę, kupiłem obiad i dosiadłem się do mojej paczki, cały czas zastanawiając się nad sytuacją z przed chwili. Może nie należy oceniać jej po tym co mówią inni, sam na sam wydawała się być normalną dziewczyną i jest całkiem ładna, może gdyby nakładała tyle makijażu jej uroda byłaby łagodniejsza. W pewnym momencie poczułem szturchnięci w ramię, ocknąłem się i spojrzałem na Harrego.

- Ty w ogóle nas słuchasz? - spytał.

- Sorry zamyśliłem się. - westchnąłem.

- Pytałem do której masz trening. - odparł.

- Jakoś 17.30 kończymy. - odpowiedziałem - Czemu pytasz?

- Mam do tej samej godziny kółko aktorskie, możemy wrócić razem. - zaproponował.

- Jeśli chce Ci się czekać, zanim wezmę prysznic i przebiorę się... - zacząłem, ale Harry mi przerwał.

- Nie było pytania. - zaśmiał się, a ja razem z nim,

Wyszliśmy ze stołówki i skierowaliśmy się prosto do sali od fizyki, poczułem szarpanie za koszulkę i momentalnie się odwróciłem, Nes stała przede mną i patrzyła poważnie prosto w moje oczy.

- Coś się stało? - uniosłem brew.

- Właśnie się chciała Ciebie o to zapytać, wydajesz się jakiś nieobecny. - odparła, cholera ta dziewczyna zna mnie na wylot, mimo takiego czasu rozłąki.

- Po prostu stresuje się pierwszym treningiem. - świetnie Horan okłamuj ją dalej daleko zajdziesz.

-Powiedziałbyś mi gdyby coś było nie tak? - ciągnęła dalej.

- Nes przecież wiesz, że przyszedłbym do Ciebie ze wszystkim. - jęknąłem.

- Dobrze, po prost się martwię. - westchnęła.

- Nie masz o co słonko. - zaśmiałem się i objąłem ją ramieniem.

Tak oto skierowaliśmy się do sali, nim się obejrzałem była prawie 16.00 i kierowałem się do szatni koło hali, aby przebrać się na trening. Wszedłem do szatni gdzie była już prawie cała drużyna, rzuciłem krótkie "siema" i szybko się przebrałem, kocham koszykówkę, więc trening zleciał mi w mgnieniu oka, co raz patrzyłem w stronę cheerleaderek, patrząc jak Nicole tłumaczy coś nowym dziewczynom. Nie spieszyło mi się jakoś bardzo więc jako jeden z ostatnich wszedłem pod prysznice. Po odświeżeniu się i założeniu czystych ciuchów, chwyciłem plecak i ruszyłem do szafki, wymieniłem podręczniki i wyszedłem przed bramę szkoły, gdzie jeszcze na spokojnie zapaliłem papierosa. Usłyszałem stukot butów, podniosłem oczy i zetknąłem się znowu z uśmiechem Nicole.

- Palisz? - wyciągnąłem paczkę w jej stronę, na co przytaknęła i sięgnęła po papierosa.

- Dzięki. - odparła po tym jak podałem jej zapalniczkę.

- Jak trening? - spytałem.

- Ciężko z nowymi dziewczynami. - westchnęła zaciągając się papierosem - A Twój?

- Ciężko, ale to dobrze. - wzruszyłem ramionami.

- Gdzie wcześniej chodziłeś do szkoły? - zagadała.

- Przez półtora roku mieszkałem w Irlandii. - odpowiedziałem.

- I tak po prostu wróciłeś tu? - zdziwiła się.

- Tęskniłem za LA, za słońcem tutaj, za Ines. Byłem tam tylko dlatego, że moja babcia chorowała, teraz przewieźliśmy ją tutaj. - powiedziałem kończąc papierosa.

- Za Ines? To ta przyjaciółeczka Maddie? - spytała.

- Tak i moja przy okazji też, znamy się od 10 lat. - odparłem, już chciała coś powiedzieć jednak jedna z jej koleżanek zawołała ją.

- Zbieram się, na razie. - powiedziała i pocałowała mój policzek, który momentalnie zaszedł czerwienią.

- Pa. - praktycznie szepnąłem, zgarnąłem swój plecak i ruszyłem w stronę domu.

Szybko byłem na miejscu, zjadłem i zabrałem się za odrabianie zadań, mój telefon zawibrował dając znać o nowym smsie.

Od: Nes ♥

Jak trening? xx

Do: Nes ♥

Świetnie, tego mi było trzeba :)

Od: Nes ♥

Cieszę się :3 Widzimy się jutro jak zwykle? x

Do: Nes ♥

Nie inaczej x

Zastanawiałem się czy nie porozmawiać z nią na temat Nicole, ale ona nic nie powiedziała mi o Liamie, więc nie czuję się nawet zobowiązany do tego. Po ogarnięciu wszystkich prac, przebrałem się w dresowe spodenki i odpaliłem FIFĘ, to na pewno mnie odpręży.

***

*2 tygodnie później*

Dziś panuje spore zamieszanie bo jest termin wpłacania zaliczki na szkolną wycieczkę, oczywiście cała nasza paczka jedzie, więc będzie ciekawie. Z Nicole mam coraz lepszy kontakt, nie jest taka jak wszyscy ją opisują, Nes nic o tym nie wie, praktycznie nikt o tym nie wie, raz coś napomknąłem Harremu, ale on kazał mi uważać na nią, bo "mogę się ostro przejechać". Niedługo odbywa się koncert Coldplay, a ja mam dylemat życia, bo z jednej strony powinienem wziąć ze sobą Nes bo to jakby nasza rzecz, ale z drugiej chciałbym wziąć Nicole bo z dnia na dzień ta dziewczyna coraz bardziej mi się podoba. W czasie przerwy poszedłem na palarnie, odpaliłem papierosa zastanawiając się co zrobić z moim problemem.

- Hej Niall. - usłyszałem i zobaczyłem przed sobą Nicole.

- Hej Nicole. - uśmiechnąłem się, a mój żołądek zrobił koziołka, dziewczyna odpaliła papierosa i spojrzała na mnie.

- Jedziesz na wycieczkę? - spytała.

- Tak, a Ty?

- Jasne, czegoś takiego nie można przegapić. - powiedziała z entuzjazmem.

Rozmawialiśmy tak przez chwilę, dopóki nie przyszła Nes, spojrzała na mnie zaskoczona, a ja się tylko uśmiechnąłem. Nicole tylko westchnęła i zwinęła się z palarni, moja przyjaciółka odpaliła swojego papierosa i widziałem, że chce ze mną porozmawiać.

- Co to było? Rozmawiasz z Nicole? - spytała spokojnie.

- Jak widać. - wzruszyłem ramionami - Jest w porządku.

- Czemu nic wcześniej nie powiedziałeś? - grymas zagościł na jej twarzy.

- Nie wiem tak jakoś wyszło. - podrapałem się po karku.

- Super czyli już nie mówimy sobie nic? - spytała z wyrzutem.

- Ty też nie jesteś wylewna na temat Liama. - rzuciłem.

- Ale wiesz, że coś się dzieje, a ja nie wiedziałam nic. - warknęła.

- Ale to, że się całowaliście to także nic? Nie obwiniaj mnie o coś skoro sama jesteś nie fair. - syknąłem.

- Skąd wiesz? - spytała zdziwiona.

- Wiesz koleguje się z Liamem i Zaynem, ciężko było nie usłyszeć gdzieś przypadkiem. - odparłem.

- Po prostu się martwię, to nie jest dziewczyna dla Ciebie. - krzyknęła.

- Bo co? Bo jest popularna? Bo jest cheerleaderką? - nie byłem gorszy i sam podniosłem głos.

- Nie bo złamie Ci serce! - dalej naskakiwała na mnie.

- I niby skąd to wiesz? Bo słyszałaś parę plotek. Sama mi kiedyś mówiłaś nie oceniaj książki po okładce. - gestykulowałem żywo.

- Świetnie, jeszcze weź ją na koncert co? - wydarła się.

- Świetny pomysł na pewno to zrobię! - wydarłem się, odwróciłem na pięcie i wróciłem do budynku.

Miałem wszystko w dupie, podszedłem do szafki, wyjąłem to czego potrzebowałem i ruszyłem do wyjścia ze szkoły, minąłem jeszcze Stylesa i Maddie.

- Niall gdzie idziesz? - usłyszałem krzyk za sobą, jednak go zignorowałem.

Szedłem prosto przed siebie, nie wiedziałem gdzie się podziać, nie mogłem wrócić do domu ponieważ tam jest na pewno mama, poza tym jestem wściekły mam ochotę coś rozwalić, nie mogę wparować do domu w takim stanie. Poszedłem do pobliskiego parku, usiadłem i spalałem papierosa za papierosem, to pierwsza taka poważna kłótnia moja i Nes, wiadomo kłóciliśmy się wcześniej, ale o same pierdoły. Nie powiem, jestem na nią mocno wkurzony, wyjąłem komórkę i szybko odnalazłem numer Nicole i wystukałem smsa.

Do: Nicole

Robisz coś w przyszły piątek?

Od: Nicole

Jakaś impreza jeśli już, a o co chodzi?

Do: Nicole

Masz ochotę pójść ze mną na koncert? Mam 2 bilety na Coldplay :)

Od: Nicole

Jasne xx

Nie wiem czy dobrze robię, ale chcę tego, każdy się może zmienić, a z tego co zauważyłem Nicole dla mnie jest zupełnie inna. Kolejne dwie godziny spędziłem na tej ławce, paląc bez zahamowań, późnym wieczorem wróciłem do domu i bez słowa poszedłem do swojego pokoju, wziąłem szybki prysznic i dosłownie padłem na łóżko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Perspektywa Nialla :3

Ojojoj trochę się porobiło :o

Jak myślicie Nicole serio się zmieniła?

Zapraszam do moich innych prac:

- Smile of fate || N.H.

- You are my therapy || Niall Horan ( zakończone)

- You are my wonderwall || Niall Horan ( Kontynuacja YAMT)

Love ya ♥

aleks9506 xx



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top