ROZDZIAŁ 9
Mam jedno ważne pytanie:
A mianowicie czyta ktoś to jeszcze czy już nie?
Nie widzę za bardzo żeby ktoś to czytał i jeśli ktoś to czyta to proszę pozostaw po sobie chodz mały ślad np. głupią kropkę w komentarzu.
°°°Erin
Ciężko trenowałam dzień w dzień. Nie odpuszczałam sobie w żadnym aspekcie nie dopuszczałam do niedociągnięć w swoich ruchach. Każdy cios był staranie przemyślany a zarazem szybki. Po treningach byłam tak padnięta iż nie byłam w stanie zrobić nic więcej oprócz dojścia do kajuty prysznica i położenia się spać. Tym razem musiałam odpuścić sobie ćwiczenia ponieważ mała ilość snu i duży wysiłek fizyczny i psychiczny dawał znaki w postaci osłabienia organizmu.
Rano jak wstałam i zaczęłam się szykować na następną katorgę ciała najzwyczajniej zasłabłam. Nie wiem ile byłam nie przytomna ale gdy sie ocknełam na biurku stało już śniadanie a łóżko było zaścielone. Droid zapewne prubował się dostać do pomieszczenia w którym byłam ale uniemożliwiały mu to zablokowane przeze mnie drzwi. I dobrze, że je zablokowałam ponieważ gdyby zastał mnie w takim stanie musiałabym udać się do skrzydła medycznego czego chciałam uniknąć, wystarczył mi tylko odpoczynek i nic więcej.
Odkąd dowiedzieliśmy się o naszym pojedynku nie rozmawialiśmy z Kylo za często. Unikaliśmy się znowu ale tak było bezpieczniej. Żadne z nas nie musiało się martwić tym że zrobimy coś głupiego tak jak ostatnim razem. Mieliśmy porozmawiać a skończyło się na tym że znów się całowaliśmy jak dla mnie to było za dużo. Nie wiedziałam już co się wokół mnie dzieje i to zabierało mi kontrole nad sytuacją a to natomiast prowadzi do tego że jestem poddenerwowana co źle wpływało na mój organizm. Przez dużą ilość stresu mniej jadłam i jeszcze mniej spałam za to więcej trenowałam i ćwiczyłam.
Po zjedzonym od niepamiętnych śniadaniu i medytacji postanowiłam nadrobić zaległości w papierkach których było dość sporo.
Praca zajęła mi parę godzin i przerwałam ją dopiero gdy przyszedł droid z obiadem i ubraniami przyniesionymi z pralni. Robót położył posiłek na biurku ni3daleko mnie i podszedł do szafy by poukładać przyniesione ubrania ale powstrzymałam go przed tym mówiąc że sama to zrobię później ten tylko zapiszczał coś w odpowiedzi i opuścił pomieszczenie znowu zostawiając mnie samą że sobą.
Zerknęłam na talerz na którym znajdowały się ziemniaki jakieś mięso i surówka obok na tacy stała szklanka z wodą. Chwyciłam naczynie w dłoń i opróżniłam jego zawartość w szybkim tempie następnie przysunęłam do siebie tacę z jedzeniem. Dopiero gdy w moich ustach znalazła się zawartość obiadu odcczułam jak bardzo byłam głodna.
Długi okres w którym mało jadłam dawał znaki. Mimo że zjadłam nie wielką porcję to po chwili czułam się pełna. Odsunełam od siebie tacę i wruciłam do papierów. Wiedziałam że zajmną mi one jeszcze dużo czasu ale przynajmniej miałam czym zająć myśli co było mi na rękę.
Gdy postanowiłam zakończyć pracę na dziś dochodziła dwudziestaczwarta. Umyłam się i już miałam kłaść się spać gdy ktoś zapukał do drzwi. Westchnęłam i podeszłam do nich by je otworzyć a gdy to zrobiłam moim oczą ukazał się Kylo.
- Coś się stało? - Pytam na pozór obojętnie nadal go nie wpuszczając do środka.
- Chciałem porozmawiać. - Powiedział spokojnie.
- O czym? - Znowu zadałam pytanie. Stał tak przez chwilę jakby nie wiedział co ma Powiedział po czym odezwał się.
- Możemy porozmawiać w środku? - Teraz on zapytał i nie czekając na moją odpowiedz wcisnął się do pomieszczenia. Zatrzymał się na jego środku i spojrzał na mnie zamknęłam drzwi za nim i stanęłam do niego przodem.
- Skoro już się wepchałeś mi do pokoju to mów o czym chciełeś rozmawiać. - Powiedziałam i czułam się o dziwo spokojnie. Nie byłam zła czy zirytowana tak jak myślałam że będę.
- O tym wszystkim co się między nami dzieje. - Odpowiedział od razu. Znów chciał powtarzać ten sam temat.
- Znowu. - Mruknęłam tylko I czekałam na resztę jego wypowiedzi.
- Tak znowu bo mam tego dość. Mam dość tego że się unkamy ją tak nie mogę dłużej. - Z każdym słowem podchodził bliżej mnie. - Mówiłem Ci już że mnie do ciebie ciągnie i nie umiem nic na to poradzić tylko pozostaje jedno pytanie. Czy chceż tego samego co ja?
- A czego chcesz? - Szepnęłam cicho patrząc mu w oczy.
- Chcę mieć cię blisko. - Stwierdził beż zastanowienia.
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć nigdy nie byłam w takiej sytuacji a nowe mnie przerażały. Musiałam być zawsze ja wszystko przygotowana a na to zdecydowanie nie byłam. Z jednej strony zaczęło mi się podobać to co się między nami działo a z drugiej bałam się tego co może się zdarzyć do czego może posunąć się mężczyzna.
- To nie jest najlepszy pomysł. - Powiedziałam i mimo że tego nie chciałam mój głos zadrżał nie brzmiał tak pewnie jak bym tego chciała.
- Czemu? Wytłumacz mi. - Mówił prawie że błaganie. Był w stanie pokazać mi swoją słabość to dlaczego ja nie mogłam pokazać swojej?
- Nie mogę. - Łzy stanęły mi w oczach na wspomnienia tego co się wydarzyło tęgi co zrobił mi Trudgen Ren.
- Możesz. Proszę powiedz mi. - Renowie nie prosili. Jak bardzo musiało mu na tym zależeć że zniżył się do takiego poziomu?
Bez słowa podeszłam do łóżka i na nim usiadłam czekając aż zrobi to również Kylo. Po chwili już znajdował się obok mnie. Chwyciłam delikatnie moje dłonie w swoje które w porównaniu z moimi były ogromne.
— Było to na jednej z misji. Dopiero co zaczęłam aktywnie brać udział w zakonie. Znasz Trudgen'a Rena? — Ren tylko pokiwał twierdząco głową i czekał na moją opowieść. – Byliśmy naj akku. Jedną z tamtejszych wiosek zaczęła się buntować mieliśmy tylko ich spacyfikować. Niestety nie mogliśmy wylądować statkiem w jej pobliżu, żeby za szybko nie dowiedzieli się o naszej obecności tam. Zostawiliśmy nasz statek jakieś pół dnia drogi pieszo. — Wzięłam głębszy wdech i kontynuowałam. — Droga do, jak i sam nasz pobyt w wiosce były spokojne, jeśli można tak to nazwać. Ale gdy wracaliśmy zaczęło się ściemniać i postanowiliśmy przenocować we wraku jakiejś starej maszyny imperialnej, którą okazał się być stary AT-AT. Ten sam, w którym nocowaliśmy my. Zjedliśmy coś i w pewnym momencie zrobiło mi się słabo. — Teraz rozpłakałam się na dobre już tego nie kontrolowałam. — Trudgen, gdy szykowały nam posiłek dodał mi coś do niego, a później, gdy środek zaczął działać zaczął się do mnie dobierać, aż w końcu…
Nie byłam w stanie dokończyć. Kylo to zrozumiał, bo nie naciskał i nie dopytywał mnie. Domyślił się. Gdy byłam już w stanie mówić dokończyłam.
— O tym zdarzeniu wie tylko Vircul, który przez pewien czas mnie szkolił i zauważył zmianę w moim zachowaniu. Ale niestety nie byliśmy w stanie nic zrobić Trudgen'owi, bo nie zostawił żadnych śladów, a wspomnienia zablokował mi tak bym tylko ja była w stanie się do nich dokopać. Nikt inny. — Umilkłam na chwilę, by po chwili mówić dalej. — Od tamtego czasu każdy dotyk sprawiał mi ból, choć niefizyczny to psychiczny. Z czasem zaczęłam tolerować dotyk na treningach, ale tylko ten.
— A co na to wszystko Snokę? — Zapytał wyraźnie zmartwiony.
— Snokę o niczym nie wie, a nawet jeśliby wiedział stwierdziłby, że przesadzam i nic strasznego się nie zdarzyło. — Kylo przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Dopiero gdy to zrobił zrozumiał co robi i już chciał się odsunąć, gdy ja się w niego wtuliłam. Ten dotyk był dla mnie przyjemny. Obią mnie ramionami, tak że mogłam się w nich schować.
Nie wiem, ile tak siedzieliśmy przytuleni do siebie, gdy Ren się odezwał.
— Pamiętaj, że zawsze, gdybyś czegoś potrzebowała, choćby, tylko żeby się wygadać czy powyżywać zawsze będę. — Wyszeptał mi na ucho, a jego oddech łaskotał mnie w policzek.
— Zapamiętam. — Szepnęłam tylko i jeszcze bardziej się do niego przytuliłam.
Sprawdzono z https://ikorektor.pl
°°°
Następny trening postanowiliśmy z Kylo zrobić razem. Byłam właśnie na sali w trakcie rozgrzewki i przyglądałam się mężczyźnie, który również prowadził swoją rozgrzewkę. Po naszej szczerej rozmowie i moim wyznaniu zaczęłam inaczej na niego patrzeć i nie wiedziałam czemu, się tak dzieje.
- Miałaś się chyba rozciągać co nie? - Zaśmiał się.
- Przecież to robię. - Stwierdziłam również, się uśmiechając.
- Nie prawda, bo od pięciu minut tylko mi się przypatrywałaś. - Zaśmiał się jeszcze głośniej niż wcześniej. Odwróciłam wzrok zawstydzona, że przyłapał mnie na tym i zaczęłam się rozciągać, a przynajmniej udawałam, że to robię.
Po paru minutach rozpoczęliśmy ćwiczenia sekwencji, które zresztą szły nam bardzo dobrze, a następnie przeszliśmy do sparingu.
Kylo naparł mieczem od góry, przez co ja musiałam zablokować go z dołu później, ja z atakowałam z boku i tak przez następne pół godziny. Trening nie był jakiś strasznie trudny i wymagający, ale do łatwych też nie należał. Podczas niego dużo się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Po prostu świetnie się bawiliśmy.
Po skończonych ćwiczeniach poszliśmy się wykąpać ją do siebie a Ren do siebie. Wychodziłam właśnie z łazienki, gdy do pokoju wparował nie kto inny jak Kylo Ren. Usiadł na łóżku, a ja do niego podeszłam, żadne z nas się nie odzywało.
Gdy znalazłam, się przed mężczyzną ten pociągnął w dół tak, że wylądowałam na jego kolanach. Moje kolana znajdowały się po obu stronach ud Rena, a jego ręce natomiast znalazły, się na moich biodrach przyciągając mnie jeszcze bliżej niego.
Nasze usta lekko się o siebie ocierały. Nie mogłam odwrócić wzroku od jego hipnotyzujących oczu. W końcu nie wytrzymałam i złączyłam nasze wargi ze sobą w namiętnym pocałunku, na który oboje czekaliśmy.
Swoje dłonie umieściłam na żuchwie Kylo. Całowaliśmy się nieśpiesznie, powoli. I w tej chwili zadałam sobie pytanie, dlaczego ja się przed tym wzbraniałam? Prawda była taka, że ja też chciałam mieć go blisko siebie, ale najwidoczniej bałam się przyznać to sama przed sobą.
Rozłączyliśmy usta, a ja po raz kolejny tego dnia przytuliłam się do Rena. Nos schowałam, w zagłębieniu jego szyi wdychając jego zapach. Mogłabym tak siedzieć jeszcze bardzo długi czas. Po chwili jednak sen zaczął przejmować nade mną kontrolę i najzwyczajniej w świecie zasnęłam w ramionach Kylo Rena. Zaufałam mu. Gdyby ten chciał, mnie zabić wystarczyłaby mu sekunda i byłoby po mnie. Czułam jeszcze jak, mężczyzna kładzie mnie na łóżku obok siebie i przykrywa nas pościelą. Tuląc się do mnie, było to jedno z moich nowych ulubionych uczuć. Zasypiać obok Kylo Rena.
Wiedziałam, że nasza relacja, która zaczęła, się rozwijać przyniesie nam jeszcze kłopoty i niebezpieczeństwo, ale teraz się tym nie przejmowałam.
°°°°
Rozdział tym razem odrobinę krótszy ale mam nadzieję że się spodoba.
Miłego wieczoru _Vi_Vi_123!!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top