level 7; muke
LEVEL SEVEN
multiplayer
(wybierz postać)
MICHAEL LUKE
ASHTON STELLA
ostrzeżenia do poziomu: scena +16.
─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
Michael popchnął Luke'a na drzwi łazienki i złączył ich usta, napierając na ciało starszego chłopaka z całą siłą, jaką potrafił w sobie zebrać, będąc tak pijanym. Blondyn jęknął cicho, zaciskając dłonie na biodrach Michaela, który z kolei wsunął jedną rękę w jego włosy, a drugą ułożył na szyi Luke'a. Ich usta szybko odnalazły wspólny rytm, tak samo jak serca, które biły coraz szybciej.
Michael wymacał ręką klamkę i nacisnął ją, nie odrywając ust od blondyna. Oboje wpadli do pomieszczenia, nie przejmując się tym, czy ktoś tam będzie. Na szczęście było pusto, więc niebieskowłosy wybrał pierwszą wolną kabinę, a następnie zamknął za nimi drzwi na tandetny zamek uznając, iż to musi im wystarczyć jako minimum prywatności. Chociaż szczerze mówiąc, gdyby nawet nie było tu żadnych zamków, to Michael i tak by się nie przejął. Był zbyt podniecony, by przestać i wątpił, czy Luke'owi by to przeszkadzało.
Luke przygryzł mocno dolną wargę Michaela, a młodszy chłopak rozpiął guzik i rozporek spodni Luke'a. Luke otworzył szerzej swoje błękitne oczy, jakby dopiero teraz dotarło do niego, że to naprawdę się dzieje. Michael jeszcze nigdy nie był na nic tak zdecydowany. Wciąż pamiętał, jak to Luke mu obciągał i zastanawiał się, czy będzie w stanie zrobić to lepiej. Był to jego pierwszy raz, ale Luke i tak był pijany, więc nie powinien narzekać.
Usta Michaela przeniosły się na szczękę Luke'a i chłopak poczuł lekki zarost. Blondyn odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy, wzdychając cicho, kiedy Mike ponownie zaczął zasysać jego skórę, tuż pod miejscem, w którym wcześniej zrobił pierwszą malinkę. Niebieskowłosy zostawiał ścieżkę mokrych pocałunków od szyi aż do obojczyka, a potem ostatni raz mocno pocałował Luke'a w usta, zanim uklęknął przed nim na kafelkach.
Luke popatrzył w dół i zagryzł dolną wargę, bawiąc się swoim metalowym kolczykiem i obserwując działania młodszego chłopaka. Jego oddech był niesamowicie szybki i czuł, że serce bije tak samo. Przez jego pijany umysł niewyraźnie przetoczyła się myśl, że przy Emily nie był tak podniecony nawet w momencie, w którym już w nią wchodził, a przecież Michael na dobrą sprawę jeszcze nie zaczął.
Cóż, Luke chyba już nie był biseksualny, do czego skłaniał się ostatnimi czasy. A może nigdy nie był? Ale z drugiej strony tylko Michael tak na niego oddziaływał. Przez pięć lat Luke nie spotkał żadnego innego mężczyzny, którego by pragnął. Michael Clifford był jedyny.
Mike miał pewne trudności ze zsunięciem w dół ciasnych spodni Luke'a, ponieważ jego ręce drżały, ale w końcu mu się udało i czarne jeansy znalazły się na wysokości kolan, gdzie zaraz dołączyły do nich szare bokserki. Michael przełknął ślinę na widok twardego członka Luke'a.
– Wow – mruknął, nim zdążył się powstrzymać. Luke zaczął się śmiać, jednak wtedy Michael dmuchnął w niego chłodnym powietrzem, od którego po ciele blondyna przeszedł dreszcz. Mike lekko ujął długość Luke'a w dłoń, językiem dotykając różowej główki.
Michael kilkakrotnie przejechał wilgotną dłonią w górę i w dół, otrzymując w zamian ciche jęki Luke'a, ale to mu nie wystarczało. Chciał pokazać starszemu chłopakowi, że on również potrafi kontrolować sytuację. Miał dość tego, że wszyscy zawsze uważali go za tego słabszego, a Luke zawsze myślał, że Michael sobie z niczym nie poradzi. Może nie mówił tego na głos, ale Michael wiedział. Teraz role się odwróciły i Mike mógł zrobić z Lukiem, co tylko chciał, miał tego świadomość. Może był bardziej pijany niż blondyn, ale w tym momencie to dawało mu przewagę.
– Michael... – wyszeptał Luke, wsuwając dłonie we włosy Michaela i niszcząc jego fryzurę, nad którą chłopak spędził prawie pół godziny. W końcu Mike wziął do ust tyle, ile zdołał, a Luke zacisnął palce na końcówkach niebieskich kosmyków, ciągnąc je lekko w górę.
Niebieskowłosy zamknął oczy i zaczął rytmicznie poruszać głową, opierając wolną dłoń na udzie chłopaka i starając się nie zrobić Luke'owi krzywdy, co w tej sytuacji było bardzo prawdopodobne.
Pamiętaj o zębach, pamiętaj o zębach.
Luke zassał powietrze przez zaciśnięte zęby, a następnie jęknął głośno, kiedy Michael zwiększył tempo. Wiedział, że dobrze mu idzie, ponieważ odgłosy wydawane przez blondyna stawały się coraz głośniejsze. Luke zaczął poruszać biodrami w takt z głową Mike'a, który obejmował dłonią to, czego nie był w stanie już wziąć do ust.
– Tak, tak, kochanie... Michael, jestem...
Michael odsunął nieco głowę, nie przerywając poruszania dłonią.
– Wiem, Luke. Dojdź dla mnie – mruknął, znów obejmując penisa ustami i kręcąc wokół językiem. Nie odrywał wzroku od twarzy Luke'a, chcąc widzieć jak wielką przyjemność mu daje, zaś Luke również patrzył w dół, bo uważał, że Michael wygląda cholernie dobrze na kolanach i chciał zapamiętać ten widok.
– Michael... o cholera, właśnie tak... – dyszał Luke i odrzucił głowę w tył, kiedy Michael poczuł jak coś ciepłego wystrzeliwuje mu w ustach. Maź miała słonawy posmak i Michael w pierwszym odruchu chciał zwymiotować, ale powstrzymał się i przełknął wszystko, następnie oblizując czubek członka Luke'a. – Boże, Mike, to było...
– Halo, jest tam kto?!
Michael znieruchomiał na kolanach, patrząc na Luke'a szeroko otwartymi oczami. Na twarzy blondyna momentalnie pojawiło się rozbawienie i musiał mocno przygryźć dolną wargę, by powstrzymać wybuch śmiechu. Mike uderzył go pięścią w nogę i odchrząknął, szukając swojej godności.
– Stella, słonko, pomyliłaś łazienki – rzucił nieco głośniej, by blondynka za drzwiami mogła go usłyszeć. Luke teraz już zasłaniał usta dłonią, a drugą ręką podciągnął Michaela do góry. Mike pomógł Luke'owi ubrać bokserki i spodnie, starając się być jak najciszej. Może Stella jeszcze nie wiedziała, że w jednej kabinie są dwie osoby, ale wystarczy, że się pochyli. Ta dziewczyna miała wręcz boskie wyczucie. Michael miał ochotę ją udusić.
– Michael, to ty? O mój Boże, widzę dwie pary nóg. Czy to są buty Luke'a? Mikey, jeżeli ci obciągał, to mam nadzieję, że chociaż zrobił to dobrze...
– Nie, Stell, tym razem to był Michael! – rzucił Luke, a kiedy Michael zaczął okładać pięściami jego klatkę piersiową, wybuchnął śmiechem. Policzki Michaela płonęły, bo mimo alkoholu wciąż był w stanie czuć wstyd.
– Jego pierwszy lód, o Boże, jestem taka dumna. Luke, jak było? – pytała niewyraźnym głosem, a Michael miał pewność, że właśnie przykładała ucho do drzwi kabiny.
– W zasadzie to... – zaczął Luke.
– Nie waż się na to odpowiadać! – wrzasnął Michael, przerywając mu w połowie zdania.
– Stella, mówiłem, że łazienki dla lasek są po drugiej stronie, jakaś babka prawie wsadziła mi głowę do klozetu, za to, że tam wszedłem... Co ty robisz, do cholery? Słyszysz głosy w rurze od kibla?
Calum. Jeszcze jego tutaj brakowało. Michael jęknął cicho i oparł głowę o ramię Luke'a, zamykając oczy i czując, jak ciało starszego chłopaka wibruje od śmiechu.
– Właśnie sobie obciągali – rzuciła kolokwialnie Stella, przyprawiając Michaela o ból głowy. Teraz żałował, że nie jest jeszcze bardziej pijany.
– Kto komu obciągał? I dlaczego nikt mnie nie powiadomił? – spytał Calum i walnął dłonią w drzwi kabiny. – Ej, kochasie! Ja też chcę!
– Spytaj Michaela, wydaje mi się, że on właśnie się szkolił. Może się załapiesz – odpowiedziała Stella i zaczęła chichotać. Za dużo alkoholu, zdecydowanie za dużo alkoholu.
– Wynocha stąd, wszyscy! – krzyknął w końcu Michael i po kilku minutach protestu Stella z Calumem wyszli, trzaskając drzwiami łazienki. Mike otworzył zamek i rozejrzał się po pustym pomieszczeniu, następnie wychodząc. Spojrzał w lustro i mimowolnie się uśmiechnął.
Jego włosy były rozczochrane, policzki czerwone, a oczy błyszczały. Kiedy Luke stanął obok niego, Michael zobaczył, że blondyn wygląda podobnie. Z tym, że był o głowę wyższy i szerszy w ramionach. Luke spojrzał na sine miejsca na swojej szyi i uśmiechnął się jak idiota, całując Michaela w policzek.
– Tylko przyjaciele, co? – mruknął, a Michael zarumienił się jeszcze bardziej, chociaż wydawało się to niemożliwe. – Chodź, lepiej zabierzmy ich wszystkich do domu.
Michael pokiwał głową na znak zgody i kiedy Luke wyciągnął do niego rękę, Mike automatycznie splótł razem ich palce. To był odruch, którego Michael nie miał od bardzo dawna, a który wrócił do niego tak naturalnie, jak łapanie oddechu po zbyt długim przebywaniu pod wodą. Michael miał świadomość, że to, co zrobili przed chwilą było złe, ale kto by się tym przejmował, skoro było mu tak dobrze?
─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
LEVEL COMPLETE
SAVE THE GAME
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top