Rozdział 6. Widziałam ją dzisiaj!
Skye p.o.v
Weszłam do domu, po czym odłożyłam torby z zakupami do szafki. Wszędzie były straszne kolejni. Co się dziwić, ludzie kupują już wszystko na święta. Najgorszy ruch będzie tydzień przed. No cóż, nic nowego. Usiadłam zmęczona na kanapie, opierając głowę na rękach. Moje myśli od razu powędrowały w stronę Barry'ego. Nie wiem co ja mam o tym wszystkim myśleć. Mam brata, nie zostałam sama na tym świecie, ale... przyzwyczaiłam się do samotności. Nie wiem, czy chciałabym to zmienić. On jest Flashem, ma pełno roboty, a ja byłabym tylko piątym kołem u wozu. Przeszkadzałabym tylko. Nie chcę się wtrącać w jego życie. Najlepiej, jakby o mnie zapomniał. Sama daję sobie radę. On ma swoje życie, ja swoje. Poza tym nie czuję się zbyt pewnie w towarzystwie innych ludzi. Dom dziecka zmienił moje widzenie na świat. Chciałabym o tym zapomnieć, o tym koszmarze. Przetarłam twarz dłońmi, kładąc się na kanapie. Przymknęłam oczy, delektując się przyjemną ciszą panującą w całym budynku. Po chwili zasnęłam.
Oliver p.o.v
Razem z Felicity weszliśmy do głównej sali w star labs. Potrzebuję pomocy Barry'ego, a podobno tutaj jest. Przy komputerze siedziała Caitlin, pisząc coś zawzięcie. Cisco majstrował coś przy jakimś urządzeniu.
- Cześć, jest może Barry? W domu go nie było- powiedziałem głośno, popijając kawę. Cait podniosła na mnie wzrok, po czym podeszła do nas szybko. Uścisnęła mnie i Felicity na powitanie, uśmiechając się szeroko.
- Jest, ale śpi- odpowiedziała po chwili ciszy. Wymieniliśmy z blondynką zdziwione spojrzenia. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła 12.
- Śpi? O tej godzinie?- zapytała zdziwiona Felicity, spoglądając na brunetkę. Z ust mi to wyjęła. On powinien być teraz w pracy.
- To trochę długa historia- zaplotła ręce na piersi, spoglądając na podłogę. Usiadłem na jednym z wolnych krzeseł, odkładając kawę na blat stołu.
- Mamy czas.
* 10 minut później*
Barry ma siostrę, o której nie miał pojęcia. No nieźle. Szybkim krokiem poszedłem do pomieszczenia szpitalnego, gdzie spał chłopak. Przytulał się do poduszki, mamrocząc coś pod nosem. Zdecydowanym ruchem zwaliłem go z łóżka, dzięki czemu się obudził. Obok mnie stanęły dziewczyny, patrząc na mnie morderczo. Przewróciłem na to oczami. Barry rozglądał się nieprzytomnie naokoło, nie wiedząc o co chodzi. Wstał na nogi, rozmasowując obolałe miejsca.
- Oliver? Felicity?- przyglądał nam się przez chwilę, po czym spojrzał na puste łóżko.- Gdzie jest Skye? – Po pytanie skierował do Cait. Wzruszyła lekko ramionami.
- Nie wiem, jak rano tu przyszłam już jej nie było. Musiała stąd wyjść w nocy. Szukałam jej nawet na kamerach, lecz to nic nie dało.- chłopak przeczesał nerwowo włosy, siadając na łóżku. Spoglądał przez chwilę tępo w ścianę, po czym w szybkim tempie przebrał się w strój Flasha. Stanął przede mną.
- Pomożesz mi jej poszukać?- zapytał, na co kiwnąłem lekko głową w odpowiedzi. Widać, że bardzo mu na niej zależy. Wziął do ręki tablet. – Tu masz jej zdjęcie- mówiąc to wziąłem urządzenie do ręki. Przyglądałem mu się przez chwilę, po czym przywołałem ruchem ręki Felicity.
- Widziałam ją dzisiaj!- wykrzyknęła, spoglądając na zdjęcie.- Siedziałam koło niej w CC Jitters.
Barry szybko wybiegł z budynku. Westchnąłem cicho, po czym ubrałem swój strój i ruszyłem na miasto, poszukać jego siostry.
***
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top