★ Remember ★

Oślepiające światło białych lamp znowu raziło moje oczy. Kolejny raz mówił do mnie ten znienawidzony przeze mnie głos. Uśmiechał się w moim kierunku w sposób, którego nienawidzę. Wydał mi nową misję. Kolejne morderstwo.

Moje ręce były splamione krwią od blisko pięćdziesięciu lat, o ile nie dłużej. Nie czułem nic, bo pozbawiono mnie uczuć. Dokonywałem zabójstwa za zabójstwem, jak mi kazano, a miałem to robić wielokrotnie.

Nie czułem nic, gdy patrzyłem na przerażony wzrok moich ofiar. Nie obchodziły mnie ich prośby i błagania, bym się nad nimi zlitował. Z zimną krwią, bez choćby grama emocji strzelałem do nich z pistoletu lub karabinu, podrzynałem gardło, zadawałem pchnięcia nożem, dusiłem. Nie czułem nic. Każde morderstwo było takie samo.

Więc dlaczego, gdy zobaczyłem jego, wszystko się zmieniło?

Nic się nie zmieniło.

Mam wrażenie, że go znałem. Gdy spojrzałem na niego pierwszy raz, zdawało mi się, że w rzeczywistości widziałem go już wcześniej.

Nigdy wcześniej go nie widzieliśmy. Nie znaliśmy go.

Wyglądał tak znajomo.

Nie wyglądał znajomo.

Każdy mój cel patrzył na mnie ze strachem w oczach. Próbował uciekać. Błagał o litość. On tego nie robił. W jego oczach nie było strachu.

To nic nie znaczyło. Po prostu był głupcem.

Wydaje mi się, że już kiedyś go widziałem. Głos też miał znajomy. Musieliśmy się spotkać w przeszłości.

My nie mieliśmy przeszłości.

Patrzył na mnie, jakby kogoś we mnie rozpoznał. Wypowiedział nawet czyjeś imię. Może... Może to było moje imię?

Jesteśmy Zimowym Żołnierzem, my nie mamy imienia. Nie mamy przyjaciół. Nie mamy przeszłości.

Steve. Ma na imię Steve.

Cel. Jestem naszym celem. Naszą kolejną misją.

Skoro on ma imię, to znaczy, że ja też musiałem je mieć.

My nie mamy imienia.

On chciał pomóc. Tak, on może mi pomóc. Wyciągnie mnie stąd. Naprawi.

Nikt nas nie naprawi. Jesteśmy stworzeni po to, by zabijać. To nasza natura. Zostaliśmy do tego stworzeni.

Nie, nie tak powinno wyglądać moje życie.

Ale tak się właśnie prezentuje. Zabijamy z zimną krwią, a on jest następny na naszej liście.

Nie. Pamiętam go. Tak, już teraz go pamiętam. Był moim przyjacielem. Nie powinienem... Nie mogę go zabić.

Ale to zrobimy. My nie mamy przyjaciół. Żadnej bratniej duszy. Mamy wykonywać rozkazy.

Nie zrobię tego.

Zostaliśmy stworzeni po to, by mordować. To przecież wychodzi nam najlepiej.

Nie zabiję go. Nie mogę go zabić.

Nie istnieje rzecz, której byśmy nie potrafili. To będzie misja, jak każda inna. Nikt i nic nam nie przeszkodzi. Zlikwidujemy go, jak pozostałe cele.

Ale ja go znałem.

Nie, my nikogo nie znamy. Nie mamy rodziny ani przyjaciół. My nie żyjemy, tylko wypełniamy rozkazy. Przecież to jedyne, co potrafimy robić. Stworzeni po to, by zabijać. Zimowy Żołnierz.

✪ ✪ ✪

Mówiłem, że nie potrafię tego zrobić. On był moim przyjacielem. Nadal nim jest!

Nędzna wymówka. My nie okazujemy litości, nie znamy jej! Zimowy Żołnierz nie ma uczuć!

Nie mogłem go zabić. Nie po tym wszystkim, co chciał dla mnie zrobić. On mi pomoże. On jest „dobry”.

My nie jesteśmy słabi. Nie okazujemy słabości.

Musiałem wyciągnąć go z tej wody. To ostatnia mi bliska osoba na tym świecie. Tak wiele dla mnie zrobił przez całe życie...

Musimy to powtórzyć. Działać dalej. Zabijmy go. Zamordujmy. Nas nic nie zatrzyma. Nawet więź. Bo my z nikim się nie przyjaźnimy ani nie wiążemy.

Nie ma żadnych „nas” jestem tylko ja. Ty nie jesteś mną, a ja nie jestem tobą. JA nie zamierzam go zabić i nie chcę tego robić.

Zimowy Żołnierz zawsze wykonuje rozkazy.

Ale to jest on, Steve. Ten jedyny, dla którego jestem gotów przeciwstawić się wszystkim.

To nasz cel. Nasza misja. MISJA.

Wyjdź z mojej głowy. Zostaw mnie. Zostaw mnie!

My zawsze będziemy jednością. Jesteśmy Zimowym Żołnierzem.

Nie! Nie jestem. Jestem... Jestem... Ehh.

Nie pamiętamy żadnego imienia, bo go nie posiadamy. Jesteśmy po prostu Zimowym Żołnierzem. Stworzonym po to, by likwidować cele.

On mówił. On mówił moje imię.

To nie jest istotne.

Bucky... Jestem Bucky.

Nazywamy się Zimowy Żołnierz.

Może ty, ja na pewno nie.

Głupcze, nie ma żadnego „ja” i „ty”. Jesteśmy tylko MY.

Nie! Uwolnię się od ciebie. Dam radę to zrobić. Przecież potrafię wszystko.

Od tego nie da się uciec.

Zawsze się znajdzie jakaś droga ucieczki.

Zrobię to, co wychodzi mi najlepiej.

Nie.

Tak!

Jeśli to jedyne wyjście, zrobię to. Nie chcę już nigdy więcej nikogo zabić, a już na pewno nie jego.

Teraz już pamiętam, pamiętam o wszystkim.

Nie mogę już znieść widoku tych wszystkich ludzi. Moich ofiar. Nikt nie może być następny. Chciałem, żeby Steve mi pomógł, ale jednak muszę zrobić to sam.

Nawet jeśli śmierć będzie jedynym rozwiązaniem.

Zrobię to, na co zasłużyłem przez popełnienie tych wszystkich zbrodni.

W tym, ani w niczym innym mi już nie przeszkodzisz.

Skoro jesteśmy my, umrzemy razem. Spotka nas to, na co zasłużyliśmy.

Koniec z Zimowym Żołnierzem.

To mój prywatny rozkaz. I zamierzam go wykonać.

Bo pamiętam, pamiętam o wszystkim.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top