Ulica Kościuszki

Dla niektórych wyspa spokoju,
Dla mnie wzburzone morze,
Mój dom,
Sztorm,
Przetacza się nawałnica,
Bóg tu nic nie pomoże,
Ten wiatr co tak delikatnie,
Niósł mnie do brzegu,
Znowu się wzmacnia,
Rzuca na boki bezwładnie,
Błagam go aby przestał,
By dał mi do brzegu dopłynąć,
Jednak ten huragan nie chce minąć,
Wiatr nie jest do tego stworzony,
W głębi jest przerażony,
Próbuje zwolnić, pokazać drogę,
Lecz to jest ponad siły jego,
Moje,
W końcu to co nieuniknione się staje,
Trzask i na zawsze się z wiatrem rozstaje,

Nic nie poprowadzi mnie już do brzegu,
Zostałam sama, bez jego szeptu.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top