4.Spodkanie z Egzorcystą
*Evie*
Uciekłam z daleka od Auradonu.
-Nie mogę tam wrócić-mówiłam sama do siebie.
Nagle pojawił się jakiś wysoki mężczyzna.
-Co ty tu robisz panienko?-spytał mężczyzna, a ja na te słowa się zarumieniłam.
-Szukam pomocy-powiedziałam.
-A co się stało?-spytał.
-A zna pan taką osobę jak Regan MacNeil? To ona przejęła władzę w Auradonie i chciała mnie zabić. A! I jest pod panowaniem diabła-powiedziałam z łzami w oczach.
-Znowu?-spytał zszokowany mężczyzna.
-Jak znowu?-spytałam zdziwiona.
-Bo raz musiałem uprawiać jej egzorcyzmy-powiedział.
Nagle do głowy wpadł mi jakiś pomysł.
-Już wiem! Trzeba uprawić jej egzorcyzmy-powiedziałam z nadzieją w głosie.
Nagle pojawiła się Regan i rzuciła mną o skałę.
Padłam na ziemię bez sił.
Lecz po chwili wbiła mi nóż w brzuch.
Zaczęłam poważnie krwawić.
Zaczęła się demonicznie śmiać.
Już miała zadać ostateczny cios lecz ochronił mnie...Carlos.
Egzorcysta chwycił Regan i przywiązał do słupa.
Nagle straciłam przytomność.
*Carlos*
Uratowałem Evie.
Egzorcysta przywiązał Regan do słupa.
Odwróciłem się i zobaczyłem biedną Evie całą we krwi.
Podeszłem bliżej do niej.
-Biedna dziewczynka-pomyślałem.
Poczułem jak pojedyncze łzy spływają mi po policzkach.
Nagle Evie wstała dzięki mojej pomocy.
-To niemożliwe-powiedziała Regan.
Nagle Regan się uwolniła i już myśleliśmy, że to już koniec życia lecz Harry kopnął ją w twarz.
_______________________________
Koniec rozdziału ♥️
Mam nadzieję że się podoba 💗
Buziaki 😘
Pa ♥️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top