#1
Ktoś kiedyś kazał mi wybrać, pomiędzy recydywistą a zwykłym ustatkowanym chłopakiem. Powiedział mi że lepiej będzie, jeśli odejdę od osoby którą kocham tylko i wyłącznie po to żeby mieć lepszy start. Zaśmiałam się tej osobie prosto w oczy, a wiecie dlaczego ? Bo jeśli się kogoś kocha to jest się przy tej osobie pomimo wszystko. Nie ważne jakie wiatry, wichury, huragany, cyklony czy jak źle się dzieje muszę przy niej być. Kochałam tego chłopaka, a ktoś kazał mi z niego zrezygnować. Tylko i wyłącznie dlatego że siedział w więzieniu. Za głupie długi. Chłopak był w miarę normalny. Palił zioło, spożywał alkohol w nie małych ilościach. Ale wiedziałam że pewnego dnia, zmieni się i wybierze pomiędzy dobrem a złem.. wybrał pierwszą opcje. Ogarnął się i po jakimś czasie wyjechał za granicę. Cholernie mocno za nim tęskniłam. Obiecywał. Że nigdy nie zostawi, całe życie będzie przy mnie. Ale cóż. Głupia 15 latka wierzyła w początek dobrego fajnego życia. Co 15 latka może wiedzieć o życiu? Nic. Wewnątrz czułam że jest dobrze, że się dogadujemy, że jak wróci będzie idealnie. I wszystko będzie jak dawniej. Wrócił. Kiedy go zobaczyłam rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go w czoło. Uczucie w środku rozrywało moje serce na milion kawałków. Odwzajemnił pocałunek. Weszliśmy do restauracji gdzie siedział ze znajomymi. Że wszystkimi zaczęłam się witać i usiadłam. Dostałam od niego prezent. Cygaro. Które do tej pory noszę praktycznie cały czas pomimo tego że nie jesteśmy ze sobą. Czekam na właściwy moment, żeby spalić to cygaro i zakończyć naszą znajomość i moje uczucie do niego. To co teraz piszę dla niektórych może być bzdurą albo bajka wyssaną z palca. Ale cóż. Muszę wreszcie zakończyć rozdział naszej historii i myślę, że będzie to najlepszym rozwiązaniem. A więc.. zaczęło się niewinnie, wódka, papieros, wódka i tak w kółko. Dostałam sms'a od mamy, że mam wracać do domu. Wróciłam po czym zwymiotowalam resztki alkoholu i obiadu. Siedząc w pokoju wiedziałam że muszę tam wrócić. Zabrać go stąd i odprowadzić do domu. Ponieważ nie czułam się zbyt dobrze poprosiłam mamę żeby podwiozła mnie do mojej przyjaciółki Natalii. Pomimo iż była zła na mnie podwiozła mnie. Natalia nie była zbytnio przekonana żeby ze mną tam iść, jednak po długich namowach poszła. Poprosiłam pana x na dwór.. jego pijany wzrok błagał o odstawienie go do domu. Poprosiłam go żeby poszedł ze mną. Dla mnie. Kiedy byliśmy już przy Rynku naszego miasta, zorientował się, że zgubił lub zostawił telefon w restauracji. Dzwonił kilkanaście razy z mojego telefonu po czym odebrał pan y i powiedział że pan x zostawił tel w restauracji. Powiedziałam mu że muszę iść do domu, ale żeby zadzwonił do mnie jeśli będzie już w res albo w domu. Poprosiłam mojego najlepszego przyjaciela, pana z, żeby poszedł z nim i żeby go pilnował. Zgodził się. Pan z zadzwonił do mnie po jakimś czasie ze są na miejscu i zaraz wychodzą. Nagle sygnał się urwał. Padła mu bateria. Pana x odprowadził do domu i zdał mi relacje następnego dnia. Później było tylko gorzej. Kontakt z dnia na dzień był gorszy, a im nasze rozmowy stawały się krótsze, jego uczucie do mnie gasło, a moja miłość do niego stawała się silniejsza... wszystko co było pomiędzy nami.. to tylko głupie puste słowa.. ale dziękuję Ci za piękny rok wrażeń. I za to jak wielu rzeczy mnie nauczyłeś. Mam nadzieję że wreszcie znajdziesz kogoś kto ustatkuje twoje życie i poprowadzi Cię na dobrą ścieżkę.. dziękuję za wszystko..kocham Cię na zawsze, ale ten rozdział trzeba już zamknąć.. grazie.. ciao.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top