Dziś przychodzę z recenzją Aleo tom 1 burza na północy napisaną przez Tomasza Miękinę. Opowiada ona historię o dziewczynie imieniem Aleo, która ma jak nikt, wręcz rubinowe włosy. Empatyczna, sympatyczna młoda kobieta, zawsze chce pomagać, nigdy nie usiedzi w miejscu, wszędzie ją ciągnie. Jej hobby to tworzenie biżuterii z koralików. Mieszka z wujkiem, który trzyma przed nią w tajemnicy historię jej pochodzenia. Dziewczyna dowiaduje się o tym, iż jest prawowitą dziedziczką tronu! Jednak na dworze jest ktoś inny kto chętnie widziałby siebie na tronie. Czy Aleo da sobie z nim radę? A na horyzoncie już majaczą ciemnie chmury zbliżającej się burzy oraz...wojny. 

Książka napisana została bardzo przyjemnym dla czytelnika językiem. Przygoda wtacza się na pierwszy plan, nieśmiały romans to rzecz drugoplanowa, za co już uwielbiam autora. Czytając, można sobie wyobrazić mieszkańców wioski jak i dworu wraz z zamkiem. Król jest ludzki do bólu, miło widzieć przedstawionego władcę tak jak zwykłego człowieka ze swoimi rozterkami i pochopnie podjętymi decyzjami. Całość uzupełniają piękne ilustracje, autor dodaje specjalnie ,, przerywniki", gdzie można przerwać lekturę i zastanowić się nad tym, co się przeczytało. Bardzo polecam książkę, Aleo jest taka urocza, wiem już że stałaby się moją najlepszą przyjaciółką. Minusem książki (zawsze są jakieś minusy) jest to, że jest taka krótka! Czekam już na dalsze części. 

Daję 9/10 i szczerze polecam wszystkim!