"Ansatsu Kyoshitsu"
Pewna istota przypominająca ośmiornicę niszczy 70% powierzchni Księżyca i grozi, że to samo uczyni z Ziemią za rok, jeśli natychmiast nie zostanie wychowawcą klasy 3E w gimnazjum Kunugigagoka. Rząd, nie mając innego wyjścia, zezwala na to, jednak jest jedno ale — klasa 3E ma się od tej chwili stać Klasą Zabójców i zabić ich nowego nauczyciela do końca roku szkolnego.
Brzmi poważnie, nie? Niech Was to nie zmyli, Ansatsu Kyoshitsu to komedia. W dodatku jedna z lepszych, jakie widziałam, jeśli mam być szczera.
1. Muzyka.
Kumacie, że wszystkie cztery openingi wykonywali seijuu uczniów klasy 3E? Nie dość, że sam ten fakt jest dość zaskakujący, to jeszcze wyszło im to naprawę super. Openingu są barwne i oddają klimat serii. Endingi zresztą również.
Prócz ciekawych openingów i endingów tytuł ten posiada niesamowite OST-y, które idealnie pasują do sytuacji na ekranie. Osobiście moim ulubionym jest Haritsume Ta Kuuki, choć OST z ostatniego odcinka nadal daje o sobie znak w mojej pamięci.
2. Kreska i animacja.
Kreska jest naprawdę ładna i przyjemna dla oka. Co więcej — spokojnie będzie się podobać też młodszym z nas, którzy, swoją drogą, też raczej mogą obejrzeć to anime. Animacja jest płynna, a ta cała paleta kolorów tylko dodaje tej bajce klimatu.
3. Pomysł na fabułę.
Pomijając to, iż absurdalność opisu, który Wam napisałam na samym początku, sama z siebie zachęca do obejrzenia, to doceniam to, iż twórcy zatroszczyli się jeszcze o to, aby w każdym odcinku widz mógł nauczyć się czegoś nowego wraz z uczniami [i dlatego uważam, że jest to świetna bajka dla starszych już nieco dzieciaków]. Ja wiem, jak to brzmi, pewnie część z Was myśli ale ja nie potrzebuję kazań, ale, wierzcie mi, Ansatsu Kyoshitsu porusza też takie tematy, które faktycznie mogą Was dotknąć i przez to zmienić chociażby Waszą perspektywę.
Lekki spojler: mam tu między innymi na myśli sytuację w domu Nagisy.
4. Przeprowadzenie fabuły.
Pierwsze odcinki to jednak było wprowadzenie, więc można by nawet rzec, iż są lekko monotonne, lecz z czasem akcja przyspiesza, przez co widz nie jest w stanie się oderwać od oglądania. Ja osobiście potrafiłam obejrzeć pół sezonu [a są dwa — pierwszy ma 22 odcinki, drugi 25] za jednym razem i nie mieć dość.
Minusem natomiast tego tytułu są częste luki lub ogólny brak logiki. Jeśli Wy się nie zastanawiacie nad takimi pierdołami, co ja, pewnie tego nawet nie zauważcie albo nie będzie Wam to po prostu przeszkadzać. Co nie zmienia faktu, iż błędy są, za co seria dostaje minus.
Lecz mimo tego całość ogląda się z zapartym tchem, uśmiechem na ustach i igłą wbitą w serce naraz. Zrozumcie, jak obejrzyjcie drugi sezon, okej?
5. Postacie.
Myślę, że tutaj po prostu omówię po kolei kilka z postaci.
Koro-sensei jest bardzo ciekawą postacią, która zaskakuje nas z każdym odcinkiem. Myślę, że każdy czekał, aby się dowiedzieć w końcu, co się stało w jego przeszłości, myślę też, że większość była usatysfakcjonowana tą historią. W sumie ja też byłam, gdy znowu nie zaczęłam węszyć i nie znalazłam kilku błędów logicznych [chociażby jak zbyt wielka przemiana]. Jednakże mimo to nie potrafiłam się na niego nigdy wściekać, bo to jest jedna z tych postaci, którą się kocha zawsze i wszędzie.
Nagisa Shiota to nasz główny bohater. Z pozoru niewinny i dziewczęcy, lecz w środku urodzony zabójca i strateg, po którym można się spodziewać dosłownie wszystkiego. Z początku wręcz jego postać była typowa, a nawet nijaka, lecz w drugim sezonie się to zmieniło, dzięki czemu Nagisa pokazał się od nieco innej strony. Czyli tej lepszej.
Okej, kto nie kocha Karmy? Jest to chłopak pewny siebie, nieobliczalny, agresywny i jednocześnie cholernie spokojny. Mamy wrażenie, że nikt i nic nie potrafią na niego wpłynąć, jednak, jak się później okazuje, jest to dość wrażliwa postać, która uczy się walczyć z porażkami. A raczej sprawiać, by ich kompletnie nie było.
Jego poczucie humoru jest absurdalne, lecz jednocześnie ciekawe. Chcesz zabić swojego nauczyciela? Skocz ze skał!
Jeśli zaś chodzi o inne postacie, plusem jest to, iż starano się każdego jakoś wyróżnić, często zresztą były odcinki, które skupiały się na danej postaci. Ciekawy był również wątek między Bitch-sensei i Karasumą.
PODSUMOWANIE
Muzyka: 8
Kreska i animacja: 8
Pomysł na fabułę: 8
Przeprowadzenie fabuły: 6
Postacie: 7,5
Ocena końcowa: 7
Myślę, że Ansatsu Kyoshitsu zasługuje na nazywanie go tytułem obowiązkowym dla każdego fana anime. Mimo wielu błędów jest to świetna bajka, którą mogę z ręką na sercu polecić dosłownie każdemu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top