,,Akademia Siverjump", czyli o talencie pisarskim i przeklętej fabule
Tytuł: ,,Akademia Silverjump"
Autor: @_Dazai_
Ilość recenzjowanych rozdziałów: cztery w zamówieniu, osiem w recenzji
Fabuła: Patrycja dostaje się do prestiżowej szkoły jeździeckiej. Książka opowiada o jej perypetiach, czyli... głównie treningach. Ale o tym później.
BŁĘDY:
~ Problemy z zapisami dialogów - w początkowych rozdziałach to leży, w późniejszych jest już dużo lepiej, ale powinnaś poczytać o dużej i małej literze oraz kropkach w dialogach. Mówię mniej więcej o czymś takim: (przykład wymyślony na potrzeby recenzji)
- Cześć, nazywam się Patrycja. - powiedziałam. - A ty jak masz na imię?
Nie powinno być kropki po Patrycja. Kropkę stawia się jedynie, gdy dopowiedzenie narratora odnosi się do wypowiedzi, określa ją, mówi o sposobie jej wypowiadania, etc. Dialog powinien wyglądać więc mniej więcej tak:
- Cześć, nazywam się Patrycja - powiedziałam. - A ty jak masz na imię?
Jeśli jednak chcesz wrzucić pomiędzy wypowiedzi co innego, to faktycznie dajesz kropkę, ale wtedy dopowiedzenie zaczynasz z wielkiej litery, czyli na przykład:
- Cześć, nazywam się Patrycja. - Pomachałam ręką w jego kierunku. - A ty jak masz na imię?
~ Zdarza ci się mieszać osoby narratora, nie występuje to często, jednak jest to poważny błąd. Po prostu chodzi mi o to, byś nie opisywała z trzeciej osoby punktu widzenia Nicka, gdy główną narratorką jest Patrycja, opowiadająca w pierwszej osobie.
~ Raz czy dwa pomyliłaś się w zapisie kolorów (typu zielono-biały, jasnozielony) albo nie dałaś ogonka przy "ę", są to jednak małe usterki, które wynikają z nieuwagi.
~ Na koniec zostawiłam to, co do końca nie jest błędem, ale... razi mnie niesamowicie i jest głównym minusem książki. Czyli uwagi o fabule, do której mam najwięcej zastrzeżeń.
Praktycznie w ogóle nie ma opisów, to razi. O głównej bohaterce wiemy tylko tak, jak się nazywa. O innych bohaterach wiemy nieco więcej, oprócz imion znamy kolor włosów niektórych z nich, gdy na przykład ciemnowłosy zastępuje w tekście kogoś imię, by uniknąć powtórzeń. Nie wiemy nawet ile mają lat! Pal licho już ich życie, czy historię! Poza tym fabuła książki jest... trochę nijaka. Opowiada głównie o treningach, a później o zawodach. Prawie nie ma jakiejś akcji, a postaci zazwyczaj trenują na padoku, ewentualnie zajmują się końmi w stajni. Dwa razy się to zmieniło, gdy wyszli na lody, czy do galerii. Po prostu nic nagłego się nie dzieje, jest sobie Patrycja, która jeździ konno i... w sumie tyle.
Poza tym rażą imiona bohaterów. W większości brzmią angielsko - czego się nie czepiam - jednak imię głównej bohaterki jest typowo polskie. Tak samo imię Wiktor, polskie nieprawdaż?, ale w którymś rozdziale zmienia się na Victor. Powinnaś to ujednolicić, albo chociaż wstawić jakąś historię związaną z główną bohaterką, na przykład, że jej rodzice są Polakami mieszkającymi w, wymyślam Kalifornii, i stąd jej unikalne, na amerykańskie standardy, imię.
OCENA: 6,5/10
Z żalem wystawiam taką, ponieważ łatwo byłoby ją poprawić na osiem albo dziewięć. Autorko, masz zdecydowanie talent. Tworzysz spójny, ładny tekst, który łatwo się czyta. Jest przejrzysty, mało w nim błędów oraz opisy prostych czynności nie są wymyślne i długie, co się ceni. Dobre jest też to, że nie używasz dziwacznych słów, by uniknąć powtórzeń, co jest idiotyczne. Masz u mnie plusa za nienazwanie łez słoną cieczą, albo kubka porcelanowym pojemnikiem. W dodatku bohaterowie nie są armią Marysiek i Grzesiów, chociaż Sara ze swoim "nie mamy problemów, dopóki nie są to zawody o randze międzynarodowej" mnie powaliła.
Ale fabuła... po prostu się ciągnie.
Nie zrozum mnie źle, umiesz budować napięcie i tworzyć dynamiczne opisy - świetnie było to u Ciebie widać, gdy opisywałaś przejazd Patrycji przez zawody crossowe, aż ciarki mnie przeszły. To był chyba mój ulubiony moment. Ale poza tym... tak jak już pisałam. Po prostu jest sobie Patrycja, która jeździ konno i chodzi na treningi. I mniej więcej tyle.
Jeszcze jedna, mała uwaga. Nie jestem pewna, ponieważ konno przestałam jeździć jakiś czas temu i zależy to także od miejsca, w którym toczy się akcja książki (to także nie zostało wyjaśnione, jednak kierując się ilością zagranicznych imion zakładam, że w założeniu akcja dzieje się za granicą.) ale jeśli zdecydowałabyś się pisać opowiadanie dziejące się w zagranicznym kraju, powinnaś poczytać o ich randze i klasyfikacji zawodowej.
Podsumowując, podciągnij fabułę, dodaj coś o bohaterach, a książka będzie cud, miód i orzeszki. Drobne błędy łatwo można wyłapać sprawdzając przez publikacją, o dialogach wystarczy pokrótce przeczytać i także będzie dużo lepiej. Zwłaszcza, że widać u Ciebie postęp z rozdziału na rozdział, co jest naprawdę dużym plusem, ponieważ oznacza, że uczysz się na swoich błędach.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top