"Zapomniany. W matni strachu" Adrian Bednarek
Przeczytane: kwiecień 2022
Co tam się odpierdzieliło... Krótko mówiąc, druga część Zapomnianego wciska w fotel. Za najlepszy dowód na wciągający charakter tej historii niech posłuży fakt, że pożarłam ją w cztery dni, choć bardzo pilnowałam się, by jednak nie było to takie szybkie. Ale czy zaspokoiłam swój apetyt? Pewnie! Właściwie złapałam się na tym, że okropnie czekałam na okazję, by dorwać kolejną dawkę przygód Patryka w swoje łapska. Nawet zostawiłam na później inne książki, które miałam na liście do przeczytania wcześniej.
I jestem usatysfakcjonowana. Pan Adrian zrobił to, co potrafi robić najlepiej - popłynął. Już pierwsza część mnie zaskoczyła, a tu dzieje się jeszcze więcej, jeszcze bardziej i jeszcze... no, sami wiecie. Polubiłam się z piórem tego autora i wiem, że chcę zapoznać się z jego innymi odjechanymi pomysłami.
Bo druga część Zapomnianego to był niezły rollercoaster. Dużo się uśmiechałam pod nosem, a jednocześnie ciągle wzrastało mi tętno. Naprawdę grubo zaczęło się robić po ok. dwusetnej stronie, wtedy nawet obiadu nie chciałam jeść, by sobie nie przerywać. Normalnie jakbym oglądała jakiś film Marvela, aż tak to dawno nie miałam. Tak, świetna byłaby ekranizacja. Do końca nie mogłam być pewna, co się wydarzy. A zakończenie było zacne.
I kto by się spodziewał, że zacznę minimalnie doceniać Jędrka? Dobra, dalej mam obrzydzone jego imię i dalej wsadziłabym mu nóż w dupę, ale jego charakter wplątany w te wszystkie wydarzenia wydał mi się... unikatowy. Dobrze czytało mi się zwłaszcza te fragmenty o nim. Wydawało mi się, że ma bekę ze swojego życia, co zostało cieniutką nicią porozumienia pomiędzy nami. Kiedy jasne się stało, że w tej części ostro odwali także pozostałej trójce bohaterów, jakoś zapragnęłam, żeby spełniło się wszystko, co sobie Jędrek wymyślił w tej chorej głowie. Co jest może dziwne, bo zależało mi na życiu całej reszty. No, może tylko Hanię wysłałabym na Syberię, z nią jest coś bardzo nie tak.
Co do uwag, wiadomo, ktoś mógłby się doczepić, że parę rzeczy w fabule się nie zgadza, nie wiem. Ja się doczepiam, że znalazłam parę literówek itp., no ale to w końcu pierwsza wersja książki, która pojawiła się w sklepach dopiero z miesiąc temu.
Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować panu Adrianowi za tę historię i wystawić jakąś ładną ocenkę, bo ta pozycja na taką zasługuje.
9/10
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top