"Winda" Tomasz Sablik

Przeczytane: kwiecień/maj 2022

Dałam temu autorowi drugą szansę, bo widziałam dobre recenzje Windy, ale myślę, że zupełnie tej książki nie zrozumiałam. Nie dotarła do mnie. Nie zainteresowała. Nie poczułam jej. Kilka spraw w moim życiu osobistym złożyło się na to, że czytałam dość długo, jednak też nie miałam zwyczajnie ochoty do tego wracać. Za każdym razem coś mnie odrzucało. I kiedy wydawało mi się, że właśnie nadchodzi ten moment, który pozwoli mi się wciągnąć w historię, znowu się zawodziłam. W rezultacie przeczytałam po prostu zbiór rozdziałów, który nic nie wniósł do mojego życia, a jedynie zirytował parę razy.

Na przykład: jak można, do cholery, mieć dwie córki i jedną nazywać Amelka, a drugą ANNA? Kilkuletnie dziecko. No przecież to się zdrabnia, wrr.

Zresztą... jedynie Samuel był dla mnie jakoś ciekawą postacią, pozostali wydawali mi się nic nie znaczącym nudnym tłem. Czasem nawet zbędnym. Do głowy przychodzi mi tutaj słowo chaos.

A sama winda? Za dużo jej nie było. Zawiodłam się, spodziewałam czegoś totalnie innego. Klimatu brak, ta książka mnie nie przeraziła. Zakończenie też nie powala, biorąc pod uwagę nijaką całość.

Cóż, Lęk jest jak dla mnie znacznie bardziej udaną pozycją spod pióra pana Tomasza.

5,5/10

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top