"Topieliska" Ewa Przydryga
Przeczytane: styczeń 2022
Za Topieliska zabrałam się, żeby przełamać swoją niechęć do książek napisanych przez kobiety. Z tyłu głowy zawsze mam obawę, że trafię na pierdołowate bohaterki i rozpaćkaną akcję wynikającą z mało konkretnej natury płci żeńskiej, która stereotypowo kocha lekkie romansiki. Mnie raczej w gatunku czytelnika można skategoryzować jako faceta. Lubię mocne. Nawet szowinistyczne treści nie przeszkadzają mi tak bardzo jak GłĘbOkIe cytaty nudnych i nielogicznych bohaterek
Tu mamy inną sytuację niż taką, do której przyzwyczaiło mnie moje wyobrażenie o damskim warsztacie. Wprawdzie narratorką jest kobieca Pola, na dodatek wypowiadająca się głównie w czasie teraźniejszym (co mnie zazwyczaj wkurza, jeśli nie jest się Żulczykiem lub Kingiem), lecz nie można odmówić autorce pisania w dobrym guście. W trakcie lektury byłam wręcz zahipnotyzowana jej stylem. Było w nim coś takiego, że mogłaby opisać leżącego na ulicy martwego gołębia, a i tak przyciągnęłoby to oko. O, najlepiej opisuje to słowo: "elegancki". Owszem, na dłuższą metę trochę to męczyło. Wszystko pełne emocji, napisane pięknym językiem i czasem nawet niemal poetyckie. Czułam, że potrzebuję robić przerwy między rozdziałami, żeby je przetrawić, ale niesamowicie podziwiałam to, w jaki sposób autorka radzi sobie z historią
A historia jest dobra. Bardzo dobra. Wciągająca i zakończona plot twistem, którego bym się nigdy nie spodziewała. Z innych recenzji wiem, że zarzuca jej się powolność i miejscami brak akcji, lecz dla mnie było idealnie. Nie wydawało mi się, że całość zbyt wolno idzie do przodu. Przecież gdyby wszystko przyspieszyć, ucierpiałby na tym klimat powieści. Na pewno książka nie wywoałałaby u mnie takiego fajnego dreszczyka
8/10
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top