Kimi no na Wa

Tytuł: Kimi no na Wa

Główny bohater: Mitsuha i Taki

Gatunek: Dramat/ romans/ nadprzyrodzone

Ciekawostka! Najpierw powstał film "Kimi no na Wa", a dopiero na jego podstawie pojawiła się manga.

Twórcy mangi: Oryginał to anime, ale rysunki wykonał Ranmaru Kotone

Twórcy anime: CoMix Wave Films

Anime:
-film (1 godz. 46 min.)

Manga:
- 3 tomy

Fabuła:

Pewnego poranka dwójka bohaterów budzi się w nie swoich ciałach i cóż… muszą jakoś sobie z tym poradzić. Przeżyć w miarę normalny dzień nie wiedząc jakich mają znajomych, gdzie mieszkają, ani nawet jak mają na imię. Szczęśliwie, można rzec, następnego dnia wszystko wraca do normalności. Z powrotem są we własnych ciałach, we własnym domu, z własnymi bliskimi. Pojawia się tylko jedno "ale". Dokładniej rzecz biorąc, od tamtej pory zamieniają się ciałami co dwa dni, więc chcąc nie chcąc muszą żyć jednocześnie w dwóch miejscach, ciałach i rodzinach, kompletnie sobie nie znanych. Jednak by tak funkcjonować zostawiają sobie nawzajem wiadomości, wpisy w pamiętniku czy chociażby notatki, które pozwalają im poznawać drugą osobę, a także po części siebie samych i własne uczucia. Niestety nic nie trwa wiecznie, a zwłaszcza sielankowe czasy…

Plusy:

- główny wątek (miłosny wątek)
Nie spodziewałam się, że kiedyś tak stwierdzę, ale wątek miłosny w tym filmie był wspaniały i bardzo oryginalnie zaczęty, a także poprowadzony. Był pełen zwrotów akcji, wzlotów, upadków czyli taki, jakie często bywają realne związki, tylko, że ten miał w sobie jeszcze odrobinę "magii".

- emocjonalność
Ten film to jakiś rollercoaster emocjonalny. Prowadzi nas od szczęścia, przez nadzieję, radość, a nawet niepewność, do skutku, by potem znów powrócić do radość i zabawa zaczyna się od nowa. "Your name" to jeden z niewielu, tak krótkich serii, które doprowadziły mnie do tak wielu emocji oraz roztrzaskały w drobny mak jedną bardzo krótka sceną.

Minusy:

- ciężkość w zrozumieniu
Na początku fabuła jest łatwa, przyjemna w odbiorze oraz rozumieniu, jednak później, gdy w grę wchodzą wątki nadnaturalne, plącze  się ona jak słuchawki po sekundzie pobytu w kieszeni. Po prostu bez nadzwyczajnego wytężania swoich zwojów umysłowych będzie ciężko wszystko zrozumieć. Niestety taki proceder nie zawsze kończy się dobrze, albo w ogóle (tak, jak w moim przypadku), bo przez bardzo długi czas bezowocnie starałam się pojąć, co, gdzie, kiedy i czemu tak się stało…

-zakonczenie
A dokładniej mówiąc, rodzaj zakończenia jakie twórcy wybrali, czyli takie pozostawiające nas- widzów, z milionem pytań i ani jedna odpowiedzią. To moje osobiste upodobanie, ale to również moja osobista recenzja, więc to powiem. Wolę zakończenia, gdzie jasno jest powiedziane; ta postać nie żyje, te wzięły ślub, a ta np. od alzlam brata,m czy coś w ten sposób, a tutaj mamy tylko delikatną podpowiedź, co mogłby się później stać lecz żadnych konkretów.

Animacja:

Szczerze? To aż do teraz nie mogę sobie wybić z głowy tych cudownych krajobrazów (miasta, wsi, lasu czy zniszczonej wioski), które odgrywały nie tylko dużą rolę w anime, ale również cieszyły oko swoim wyglądem, a przecież od tego właśnie są. Cała płynność, poprawność animacji, kreska są bardzo na plus, a to się ceni.

Muzyka:

Mimo, że film ten nie miał openingu, tylko, jak większość filmów, piosenkę przewodnią, to i tak muzyka była cudowna. Soundtracki bardzo dobrze oddawaly klimat całego filmu. Raz smutne, raz wesołe, innym razem i smutne, i wesołe.

Ulubiona postać: Mitsuha

Znienawidzona postać: Nie mam

Ulubiony ship: Mitsuha x Taki

Znienawidzony ship: Nie mam

~Rokella

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top