Nieznajomy

Oda od zawsze był pochłonięty wieczną pracą, nie przepracowywał się za bardzo, ale i tak jego znajomi z pracy twierdzili inaczej. - „Biedny Oda znowu bierze nadgodziny nie wiadomo nawet po co..." - Sakunosuke słyszał to prawie codziennie, tylko wystarczyło jedno zdanie żeby wszystko się w nim zagotowało.

Może i on jakoś bardzo nie przepadł za tą pracą pomimo tylu nadgodzin i dodatkowych zajęć, ale od pewnego czasu jego nastawienie do tej jakże nieszczęsnej kawiarni uległo małej, a może i nawet dużej zmianie.

Od pewnego czasu do kawiarni przychodzi dosyć wysoki jak i szczupły, ciemnooki brunet, który zawsze wygląda bardzo elegancko.

Młody, elegancki i przede wszystkim bardzo przystojny młodzieniec, którego Oda nie miał jeszcze zaszczytu znać imienia - niestety - doprowadzał go do bujania w obłokach. Nie wiedząc nawet czemu.

Sakunosuke pare razy próbował nawet napisać mu swój numer telefonu na paragonie - raz prawie by się nawet udało gdyby nie to że młodzieniec nie wziął paragonu. Było nawet podejście do napisania osobnej kartki dla tego chłopca o cudownych włosach jak i oczach, ale Oda po prostu stchórzył - wszystko co wtedy robił było pod wpływem chwili, ale później jak zdążył to na chłodno obmyśleć wydawało mu się to bardzo żenujące jak nie nawet bardzo mocno żałosne - jak jakaś zakochana nastolatka się zachowywał, a tak odebrany nie chciał być, bo przecież nie jest ani zauroczony ani tym bardziej zakochany.

Oda zawsze miał dobre pomysły lecz na obecna chwile miał po prostu pustkę w głowię, nie wiedział co robić kiedy znowu ten sam chłopak wejdzie znów do tej kawiarni i co zrobić kiedy to on będzie musiał go znów obsłużyć.

Z jednej strony może się to wydawać że to bardzo proste, ale nie dla niego, on się po prostu zacinał jak jakaś płyta kiedy go widział - i rzecz jasna że nie był w nim ani trochę zauroczony! Po prostu Oda chciał nawiązać nową przyjaźń, ale trochę inaczej, wyraźnie do niej podchodził - to przecież o niczym i tak nie świadczy.

Może i Sakunosuke robiło się słabo na jego widok i mogło to wyglądać komicznie z perspektywy osoby trzeciej, ale z jego to był prawdziwy koszmar. Trzęsące się ręce które za nic nie chcą się uspokoić były chyba najgorsze z każdego innego objawu kiedy pojawiał się chłopiec którego imienia nie znał.

Widocznie jemu bardzo mocno zależało na nawiązaniu tej znajomosci która miała się później rzekomo zamienić w przyjaźń która kwitnęła by w najlepsze - po prostu prawdziwa sielanka.

Sakunosuke nie czuł się nigdy tak bardzo zmotywowany do nawiązania nowej znajomości, ale coś bardzo mocno go blokowało przed tym. Coś na podobę strachu - czy coś w tym stylu.

Oda stwierdził że czas na jakieś posunięcie się dalej niż stanie w jednym miejscu, dlatego postanowił dać swój numer nieznajomemu, kiedy tylko wstąpi do kawiarni i zamówi cokolwiek. To wcale nie tak że Oda okropnie się bał że w progu drzwi zobaczy zaraz nieznajomego chłopca, który zajmuje jego wszystkie myśli na obecną chwile - to wcale nie tak że w duchu modlił się tak naprawdę żeby to nie był najbliższy termin odwiedzin kawiarni przez nieznajomego w której pracuje - no może jednak tak było... Ale on sam musiał się, przecież jakoś nastawić psychicznie na spotkanie z nim.

Nagle z zamyśleń wyrwał go dźwięk dzwonka, który jest przyczepiony do drzwi i sygnalizuje kiedy ktoś wchodzi do kawiarni.

Jakie było jego niedowierzanie, kiedy w drzwiach kawiarni zobaczył osobę o której tak intensywnie rozmyślał przez pare ostatnich tygodni...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top