Rozdział 4

Niezwrazając uwagi na chłopaków wziełam drabinę i zaczełam dekorować okna i scene mineły jakieś niecałe 2 godz i skończyłam gdy zeszłam to zobaczyłam sze sala jeszcze nie jest gotowa a chłopcy się wygłupiają westchnełam niechciałam żeby nauczycielka siędenerwowała więc postanowiłam zająć sie jeszcze tym na dole zabrałam chłopakom dekoracje i zaczełam wszystko dekorować ale jeszcz przed tym napisałam do hansola że się spuźnie.
-yah czemu robisz to za nas-krzyknoł jungkook.
-bo wy nic nie robicie-odpowiedziałam spokojnie. Po 1 godzinie skończyłam dekorować równo z wejściem pani na stołówke.
-dziękuje wam jesteście wolni miłego dnia.-powiedziała.
-neee-chłopcy krzykneli a ja się tylko ukłoniłam i wyszłam jak najszybciej bo chciałam wkońcu coś wypić albo zapalić jakąś fajke. Poszłam do klubu i wracałam do domu o północy gdy nagle zobaczyłam wielką kulę czrengo dymu i pszyjśpieszyłam po cheili byłam pod domem ktury się w najlepsze jarał. Nagle przypomniałam sobie że w środku na strychu jest nasz album więc bez namysłu wbiegłam do domu biegłam między płonącymi żeczemi wbiegłam na drygie piętro weszłam na strych nie mogłam już oddychać dławiłam się dymem, chwiejnym krokiem doszłam do wielkiej torby gdzie były wszystkie rzeczy ze starego domu moje i mojej mamy najwiękrze pamiątki wyżuciłam je przez okno a w tem przed domem zobaczyłam tą 7 i innych mieszańców tej ulicy lecz nagle okno przy którym stałam zapadło się więc szypko zaczełam biec do drugiego okna ale ono nie chciało się otworzyć wycofałam się lekko i rospędziłam poczył wyskoczyłam rozbijając okno upadłam zaczełam kaszleć nagle usłyszałam karetke,policję,i strasz ale dalej nic nie pamiętam bo straciłam przytomność.

Po długiej pałzie w inspiracji coś napisałam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top