Rozdział 2
Otworzyłam leniwie oczy wstałam poszłam wziąść prysznic wysuszyłam włosy i ubralam na siebie białą luźną bluzkę z długimi rękawami oraz czarne spodnie i szare conwersy. Podeszłam do biórka żeby zobaczyć jakie mam dziś lekcje były to 5 lekcji tańca 2 śpiewu i 4 w-f pod żąd czyli kończę dzisiaj o około 18 ugh. Spakowałam się i zeszłam do kuchni. Zjadłam śniadanie moja mama wyjechała na 1 rok za granicę i odwiedza mnie tylko na święta i jak ma wolne ehh. Wziełam mojego granatowego fullcapa i wyszłam do szkoły. W drodzę do szkoły słuchałam lady gagi aleyandro. Ale nagle mnie ktoś zaczepił wyjełam słychawki i zatrzymałam muzykę odwróciłam się i ujrzałam tych samych 5 chłopaków co wczoraj.
-czegoś potrzebujecie-spytałam spokojnie. Byli to chłopcy z mojej szkoły i są gangiem którego karzdy unika i się boi prócz mnie ja uwielbiam ich denerwować.
-dobrze wiesz czego dawaj kasy-powiedział chłopak w zielonych włosach.
-nie-powiedziałam wystawiłam im język i zaczełam uciekać.(huhuhu pościg) Byłam już blisko szkoły odwróciłam głowę i zauwarzyłam że nadal mnie gonią. Nagle przedemną zatrzymało się wielkie czarne auto więc wskoczyłam na smietnik poczym na dach auta z którego zeskoczyłam odwróciłam się gdy usłyszałam otwierające się drzwi których ujrzałam tych nowych.
-czy ty zeskoczyłaś z dachu naszego auta-zapytał V.
-no tak a właśnie ja muszę spadać-powiedziałam bo przypomniałam sobie że goni mnie ta 5.
-yah czakaj jak cię dorwiemy to zabijemy-krzyknoł jeden z nich po czym oni wyskoczyli zza auta.
-nara-powiedziałam i kontynowałam ucieczkę. Wbiegłam na teren szkoły i weszłam na jedno z drzew.
-yah złaź!!!!!!-krzyknął jeden z nich.
-nie-powiedziałam i zaczełam wchodzić wyrzej. Nagle zadzwonił dzwonek i zauwarzyłam tych 7 chłopaków.Tamta 5 nadal się na mnie czaiła przy wejściu do szkoły. Ja powoli zeszłam po tej stronie drzewa której oni nie widzieli. Wyskoczyłam zza drzewa.
-yah chłopcy łapcie ją szybko-krzyknął jeden z nich. Zaczełam biec w stronę drzwi wejściowych pobiegłam na salę w której zajęcia ma teraz moja klasa. Wbiegłam do sali przeprosiłam panią i poszłam się przebrać(zdj załączone) wyszłam z przebieralni.
-Chaemi dobrze że jesteś pokarzeż nowym uczniom w sali obok układ którego się teraz uczymy ale do tego momentu na którym jesteśmy my, dobrze wiem że umiesz cały no chyba że chłopcy będą chcieli-powiedziała i wskazała na tą 7 chłopaków a ja tylko westchnełam.
-chodźcie-powiedziałam wziełam torbę odtwarzacz i wyszłam z sali i poczekałam aż oni się przywleką. Weszliśmy do sali odtwarzacz położyłam przed wielkim lustrem po czym go podłączyłam. Stanełam przed nimi.
-więc do którego monentu chcecie żebym was nauczyła-zapytałam obojętnie.
-pff księżniczka-szepnął nieumiejętnie jeden z nich a nieumiejętnie bo go usłyszałam.
-pff geje-powiedziałam tak żeby usłyszeli, odwróciłam się w stronę spojrzałam na lustro i spostrzegłam na nich twarze i chciało mi się śmiać.
-Jeżeli pozwolicie powtórzę sibie cały układ-powiedziałam podeszłam do odtwarzacza właczyłam muzykę, ustawiłam się i zaczełam tańczyć. Gdy skończyłam zaczełam im pokolei pokazywać kroki. Aż w końcu jeden sie nie wywalił.
-Nic ci nie jest ehh...-zaczełam.
-jin-powiedział chłopak trzymając się za kostkę. Wstałam oznajmiłam przerwę i pomogłam mu usiąść pod lustrem na krześlę. Usiadłam przed nim po turecku po czym zdjełam mu buta i skarpetkę.
-ugh jak ja nie lubię być miła-powiedziałam cicho. Po 10 minutach skończyłam mu opatrywać nogę mineła dopiero 2 lekcja a oni umieli już tańczyć prawie cały układ więc powiedziałam że mogą już sobie iść ale nichcieli więc ich olałam podłączyłam słuchawki do telefonu włączyłam muzykę i zaczełam tańczyć.
2 Rozdział juhu i jeżeli są wśród czytelników tego opowiadanie czytelnicy opowiadania chłopczyca to chciałabym ich przeprocić za opierdzialanie się ale po wystawienu ocen napewno pojawi się nowy rozdział.
;) :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top