54

» one direction

- Szpitale są takie nudne. - westchnął Niall, opadając na jedno z krzesełek, które znajdowało się w sali Zayna.

Chłopcy byli tutaj już chyba setny raz. Na pamięć znali wystrój pomieszczenia, gdzie leżał Malik. Doskonale wiedzieli o tym, że za obrazem, od ściany odpada tynk. A na tyle samego obrazu znajdowały się bardzo niecenzuralne słowa i rysunki niedozwolone do wglądu dla osób poniżej 18 roku życia. Wiedzieli, że jedno z krzeseł ma krótszą nogę, przez co non stop kolebie się na podłodze. Wiedzieli pod jakim numerem znajdują się poszczególne programy w telewizji. Zapamiętali nawet, kiedy lecą jakie seriale, a kiedy ich powtórkowe odcinki.

Pielęgniarki i lekarze, którzy zajmowali się ich przyjacielem, też doskonale znali czwórkę chłopaków, którzy codziennie przychodzili do Malika. I niesamowicie ich podziwiali, bo wszyscy doskonale wiedzieli, że One Direction miało odpoczywać po 5 latach nieustannej pracy, a jednak... Zamiast teraz siedzieć na jakiś egzotycznych plażach z kolorowymi drinkami w dłoniach, oni dzielnie trwali przy łóżku swojego najlepszego kumpla, w nadziei, że ten lada chwila wybudzi się ze śpiączki.

- A jakiej Ty oczekujesz tutaj rozrywki? - mruknął Louis, przewracając stronę w jakimś plotkarskim magazynie, który ostatnio zostawiła tutaj Faith.

- No nie wiem, czegokolwiek innego niż telewizor i gazety. - powiedział Horan, zarzucając nogi na białą pościel, która znajdowała się na łóżku.

- Masz 5 lat, że potrzebujesz czegoś do zabawy? Bo jak chcesz to mogę szybko podjechać do Briany i zabrać kilka zabawek Freddiego. - rzucił Louis, podnosząc wzrok znad czasopisma.

Podczas, gdy Zayn był w szpitalu już drugi tydzień, Louisowi urodził się synek. Tommo miał wtedy kilka dni przerwy od odwiedzania Mulata, aby spędzić trochę czasu ze swoim dzieckiem. Teraz Freddie miał już jakiś miesiąc i był oczkiem w głowie Tomlinsona. Chłopak miał teraz gorący okres, bo za kilka dni do LA miała przylecieć jego rodzina. Jay chciała poznać wnuka, a wszystkie siostry swojego pierwszego bratanka.

- Dzięki za propozycję, ale chyba nie skorzystam. Nie mam nic do Freddiego, ale wolę zabawki dla trochę starszych chłopców. - wyjaśnił Niall, a reszta tylko pokiwała głowami z dezaprobatą. - Zayn już mógłby się obudzić. No bo ile on może spać? Ja rozumiem dzień, dwa. Ale miesiąc? No lekka przesada. Przecież on ma solową karierę do zrobienia. Teledysk i piosenka same się nie wydadzą. - dodał, zakładając ręce na klatce piersiowej.

- Czasem naprawdę zastanawiam się czy serio jesteś taki tępy czy gadasz takie głupoty tylko dla beki. Osobiście, wolałbym opcję numer 2, bo inaczej chyba zacząłbym się martwić. - wtrącił Harry, sięgając po pilot od telewizora ze stolika.

- Jeny, człowiek chce trochę rozjaśnić nastrój, rozładować sytuację i od razu nazywają go tępym. Dzięki Styles, zawsze mogłem na Ciebie liczyć. - mruknął Blondyn, podnosząc wzrok na plazmowy ekran wiszący na ścianie, który przed sekundą włączył Harry.

Na kilka minut zapanowała cisza, bo cała czwórka zajęła się oglądaniem "Przyjaciół". Codziennie od godziny 11 na jednym z kanałów leciał maraton tego serialu, podczas którego puszczano z 10 odcinków pod rząd. Chłopcy nie byli przedtem zbyt dużymi fanami tego amerykańskiego hitu, ale odkąd praktycznie codziennie oglądali po te kilkanaście części za jednym zamachem, polubili życie szóstki tytułowych bohaterów.

- Wiecie co sobie ostatnio myślałem? - zagadnął Liam, podczas przerwy na reklamy. Od razu zwrócił on uwagę pozostałej trójki.

- Że bardzo irytuje Cię pikanie maszyny, do której podłączony jest Zayn? - zapytał Niall, patrząc na niego z dziwnym rodzajem nadziei w oczach. Brakowało jeszcze, żeby złożył ręce jak do modlitwy.

- Co? - zdziwił się Payne, marszcząc przy tym brwi. - Nie! Skąd w ogóle to pytanie? Nie irytuje mnie żadna maszyna i żadne pikanie. - odparł.

- Hm, czyli jednak jestem jedyny. - zmartwił się Blondyn. - Dobra, możesz kontynuować.

- Myślałem sobie po tym wszystkim co się stało, że ja to chyba nie jestem już pewny co do tej naszej przerwy. - oznajmił Liam, a reszta wytrzeszczyła na niego oczy.

- Co? Dlaczego? - zapytał Harry, mając w sobie na tyle odwagi, aby odezwać się jako pierwszy.

- Bo uświadomiłem sobie, że One Direction to moje życie. Kocham wszystko co związane z tym zespołem, bez niego nic bym teraz nie miał. Okej, może rok temu, kiedy Zayn nas zostawił, nie było między nami za kolorowo, ale to co wydarzyło się od naszego ostatniego koncertu, znowu nas do siebie zbliżyło. Przez pewien czas naprawdę czułem się jak za starych czasów i wtedy właśnie zrozumiałem jak bardzo mi ich brakowało. Wiem, że mieliśmy skupiać się na naszych solowych materiałach, ale chyba nie będę wstanie tego zrobić, bo ciągle będę za Wami tęsknił. Poza tym... Nie wydaje Wam się, że jak każdy z nas zacznie tworzyć muzykę na własną rękę to najprawdopodobniej nie wrócimy do bycia zespołem? Jestem pewien, że któremuś, w pewnym momencie, bardziej spodoba się bycie w pojedynkę niż z czwórką innych osób... - wyjaśnił Payne i spojrzał na chłopaków. Louis zasłonił sobie dłonią oczy, Harry patrzył na swoje dłonie zwinięte w pięści, a Niall intensywnie gryzł swoją wargę, skupiając wzrok na jakimś martwym punkcie.

- No nie wiem Liam... Chcieliśmy tej przerwy odkąd tylko Zayn nas zostawił. - powiedział Louis. - Poza tym, urodziło mi się teraz dziecko i wolałbym właśnie jemu poświęcać czas. Gdybyśmy zaczęli nagrywać kolejną płytę, a potem pojechali w następną trasę, praktycznie w ogóle bym się nie widział z Freddiem. - dodał.

- Może to jest właśnie dobry czas na to, żebyśmy się trochę rozwinęli? Spróbowali czegoś nowego. Nie będziemy przecież zespołem już do końca naszego życia. - dodał Harry, po części popierając Tommo.

- Hej! Halo! My zawsze będziemy zespołem, nawet jak nim nie będziemy! Zapamiętajcie to i wkujcie do tych swoich ciasnych czaszek, bo inaczej Nialler się pogniewa. - burknął rozdrażniony Irlandczyk. - No ale wracając do tematu, to zgadzam się z chłopakami.

- Liam, jeśli kiedykolwiek poczuję, że chcę znowu być na scenie jako Louis z One Direction, będziesz pierwszą osobą, do której z tym zadzwonię. Już teraz mogę Ci to obiecać. - oznajmił Tomlinson, a Harry i Niall mu zaaprobowali.

- Dobra, macie rację. Faktycznie głupi pomysł z mojej strony. Po prostu trochę się przestraszyłem, że jak przestaniemy razem pisać piosenki i jeździć po świecie, to urwie Nam się kontakt. A uwierzcie mi, że bardzo bym tego nie chciał. - westchnął Payne, opierając podbródek na dłoni.

- Ale ty głupi czasem jesteś, Payno. Popatrz na nas teraz, One Direction jest na przerwie, a my od przeszło miesiąca spędzamy ze sobą każdą chwilę. Dla mnie to nie wygląda jak zrywanie kontaktu. - zaśmiał się Harry, a reszta dołączyła.

- No, a teraz już bądźcie cicho. Reklamy się skończyły. - zauważył Nialler, wskazując głową w kierunku telewizora.

Przez kolejne dwa odcinki "Przyjaciół" ciszę między chłopakami przerywały tylko dialogi aktorów i pojedyncze wybuchy śmiechu.

Wszyscy jednak prawie zeszli na zawał, kiedy nagle usłyszeli:

- Zdejmij nogi z mojego łóżka.

Głowy całej czwórki zwróciły się szybko w tym samym kierunku, a wyraz zaskoczenia na ich twarzach zamienił się w nieopisywalną radość.

- Zayn!

••••••••••••••••••••••••••••
Ahhh, kocham chłopców. Moje życie bez nich byłoby takie nudne. 💁

Zbliżamy się do końca tej opowieści, Kochani... 😭

Dajcie znać czy podobał Wam się rozdział. Pozdrawiam! 😅

PS NOWA PIOSENKA NIALLA TO ZŁOTO I DIAMENTY! 👑

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top