48
» f a i t h
Dzisiaj był dzień, kiedy miałam spotkać się z Niallem i Liamem. Umówiliśmy się, że przyjadą oni do mojego mieszkania o godzinie 13. Wybraliśmy akurat to miejsce, ponieważ ta dzielnica nie była jakoś specjalnie oblegana przez fotoreporterów. Owszem, czasami zdarzało się, że kilku z nich kręciło się pod moimi oknami czyhając na zrobienie mi zdjęć, ale wtedy zazwyczaj siedziałam w środku dopóki nie raczyli sobie odejść.
Związek mój i Zayna był bardziej prywatny niż medialny. Nie byliśmy jedną z tych par, która co chwilę słodzi sobie na twitterze czy instagramie. Czasami Malik wstawiał na swój profil nasze zdjęcia, ale było to sporadyczne. Paparazzi również pstrykali nam fotki, ale zdarzało się to raz na miesiąc, ewentualnie dwa. Zależy gdzie wychodziliśmy.
W każdym razie, jutro wypadały urodziny Zayna. Nie wiedziałam co konkretnie planowali przyjaciele mojego chłopaka, ale miałam nadzieję, że wszystkie ich zamiary wyjdą im z sukcesem. W końcu nie na darmo męczyłam się z wykradnięciem zapasowego kompletu kluczy do domu Malika. No dobra, może i nie kosztowało mnie to praktycznie nic, ale nawet nie wiecie ile ja ryzykowałam! Co jakby nakrył mnie Zayn? Co ja bym mu wtedy powiedziała? Że sprawdzam czy ten komplet napewno pasuje do tego zamka? No śmiesznie.
Wiedziałam, że Mulat dzisiaj pół dnia planował przesiedzieć w studio, dogrywając kawałki na swój pierwszy album. Był tym wszystkim bardzo zestresowany i poddenerwowany. Premiera jego pierwszego singla i teledysku zaplanowana była już na 29 stycznia. A jak to z Zaynem bywa, chłopak był bardzo niepewny co do tego czy jego osobiste brzmienie spodoba się jego fanom.
Teledysk do 'Pillowtalk' nagraliśmy kilka tygodni wcześniej. Czemu mówię nagraliśmy? Bo tak jak wcześniej było powiedziane, ja znalazłam się tam zaraz przy boku Malika. I powiedzmy, że sceny, które zostały nagrane do tego kawałka były dosyć... intymne? Chyba tak to można nazwać. Zupełnie co innego niż teledyski One Direction, gdzie zawsze było trochę śmiechu, pięciu głupków i obrazy przeznaczone dla dzieci od lat 12.
Przejdźmy już jednak to chwili obecnej...
- O! Jakie urocze mieszkanko! - wykrzyknął Niall, kiedy tylko otworzyłam mu drzwi. Zaraz zza jego pleców wystawał Liam, który miał minę jakby za chwilę, zza rogu miał wyskoczyć jakiś łysy dres i okraść go ze wszystkiego, co tylko miał przy sobie.
- Dziękuję, Niall. Proszę, wchodźcie do środka. - oznajmiłam, ustępując im z progu.
- Chętnie. - odparli zgodnie, posyłając do mnie promienne uśmiechy.
- Wejdźcie do salonu. Zaraz Wam przyniosę te klucze. - powiedziałam i zniknęłam w swojej sypialni. Podeszłam do komody z ubraniami i zanurzyłam rękę na dnie szuflady ze spodniami. No co? Musiałam zachowywać wszelkie środki ostrożności!
- W środku wygląda lepiej niż z zewnątrz. - idąc korytarzem, usłyszałam przyciszony głos jednego z chłopaków. Sądząc po ich wcześniejszym zachowaniu, obstawiałam, że autorem wypowiedzi był Liam.
- Weź się ogarnij. To chyba dobrze, że stara się żyć sama, a nie na utrzymaniu Zayna. - odpowiedział mu Horan, którego głos nasiąknięty był agresją.
- Czego Ty ode mnie chcesz? Przecież nie powiedziałem nic złego. - zaczął bronić się Payne.
- Mhm, a ta twoja chamska ocena sprzed chwili to co? Przesłyszało mi się? - zadrwił Blondyn.
Podziwiam ich, że byli na tyle odważni, aby prowadzić taką rozmowę, kiedy ja byłam zaledwie w pokoju obok.
- To było tylko stwierdzenie faktu. Nie miałem na celu obrazić Faith. Sądzę, że to świetna dziewczyna. Nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałem Malika tak szczęśliwego. - oznajmił Liam. I powiedzmy, że miałam już o wiele mniejszą ochotę, aby kopnąć go tam, gdzie słońce nie sięgało.
- Tutaj się akurat zgadzam. Nawet po zaręczeniu się z Perrie nie kojarzę, aby chodził taki uśmiechnięty jak teraz. - dodał Niall, wzdychając przy tym głęboko.
- Może ona była właśnie tym, czego Zayn potrzebował. - powiedział Payne.
- Co masz dokładnie na myśli? - zapytał Irlandczyk.
- Nie widzisz tego? Faith jest zwykłą dziewczyną. Nie potrzebuje pieniędzy Malika, nie chce się na nim wybić. Bije od niej normalność. A po odejściu z zespołu to właśnie takiej normalności potrzebował Zayn. - wyjaśnił Liam. Nie, żeby coś... Ale chyba właśnie znalazłam swojego ulubionego członka One Direction.
Postanowiłam, że czas już przerwać im tą luźną pogawędkę. Więc jak gdyby nigdy nic, wkroczyłam do salonu z uśmiechem na ustach.
- Oh, nareszcie jesteś. Już się zaczynałem bać, że coś się stało. - oznajmił Niall, wstając z kanapy.
- Spokojnie, miałam lekki problem ze znalezieniem kluczy, ale sytuacja już opanowana. - odparłam, wystawiając w jego kierunku wcześniej wspominaną rzecz.
- Na cholerę komu tyle kluczy? Jak my się mamy w tym niby połapać? - przeraził się Blondyn.
- Zaraz Wam wszystko wytłumaczę. - powiedziałam, przypominając sobie wszystkie instrukcje jakie dostałam od April.
- Czy on tam ma 10 par drzwi czy co? Ja wiem, że pieniędzy to mu nie brakuje, ale na jego miejscu wydawałbym je na coś innego. - zamyślił się Niall, a ze strony Liama poleciał soczysty facepalm. Aż nie mogłam się powstrzymać, aby się nie zaśmiać.
- Nie zdziwiłabym się jakbyś naliczył nawet więcej niż 10. - odparłam. - Ale nie przedłużając... Pierwszy klucz jest do otworzenia drzwi garażowych, drugi jest do siłowni, która znajduje się w drugim budynku, trzeci jest do pomieszczenia gospodarczego, gdzie są różne rzeczy do zajmowania się ogrodem, czwarty klucz jest do jego prywatnego studia w piwnicy, a piąty jest dopiero do otworzenia drzwi wejściowych. - wyjaśniłam, a Niall i Liam mieli miny jakby przed chwilą wyrosła mi druga głowa i trzecia dłoń.
- Czyli tak naprawdę interesuje nas tylko piąty klucz. - zauważył Horan.
- Tego nie wiem. Zależy co planujecie. - wzruszyłam ramionami. - Aha. Zanim w ogóle wejdziecie na posesję, musicie wpisać kod do bramy. Bez tego to Wasza niespodzianka może iść się walić. - dodałam.
- Okej... A jaki jest ten kod? - zapytał niepewnie Liam.
- Data założenia Waszego zespołu. - odparłam z uśmiechem, widząc jak na twarze chłopaków wstępuje delikatne wzruszenie.
- Cała data czy tylko dzień? Czy miesiąc? A może rok?
- Cała data. I dzień i miesiąc i rok. - powiedziałam.
- Dobrze, że nie godzina. Bo wtedy to mielibyśmy problem. - zaśmiał się nerwowo Nialler.
- Lepiej mi powiedzcie co ja mam jutro robić. - upomniałam się. Jakby nie patrzeć, moja osoba odgrywała jedną z ważniejszych ról w tym ich tajemniczym planie.
- Ty będziesz musiała tylko zająć się Zaynem. Kiedy wszystko będzie gotowe to dostaniesz ode mnie wiadomość, że możecie wracać. Potem wejdziecie do domu i bang! Niespodzianka! - wyjaśnił uradowany Niall.
- Wymyślisz coś. Jesteście parą już dwa miesiące, wiesz na pewno, gdzie Zayn lubi chodzić bez zadawania zbędnych pytań. Musisz to zrobić jak najbardziej naturalnie, żeby się nie zorientował. - powiedział Liam.
- Myślisz, że dasz sobie radę? - zapytał dla pewności Niall, patrząc na mnie w wyczekiwaniu.
- Dziecko drogie, ty nie wiesz z kim ty właśnie rozmawiasz. - odparłam, zarzucając teatralnie włosami.
Niall nachylił się w stronę Payne'a i wyszeptał mu do ucha:
- Ona jest świetna.
No cóż, skoro sam Niall Horan tak uważa... To nie będę się z nim o to spierać.
•••••••••••••••••••••••••
W-A-K-A-C-J-E! 💞☀️
Czy tylko mi mega szybko zleciał ten rok szkolny? Pamiętam jak pisałam tu rozdział z myślą "o mamo, to ostatnia część jaką tu wstawiam przed początkiem roku szkolnego..." czy coś w tym stylu. W każdym razie, to już dawno za nami, teraz znowu czekają nas dwa miechy wolności! 😍 Pochwalcie się z jaką średnią kończycie ten rok! ;)
PS Z KIM SIĘ WIDZĘ W NIEDZIELE NA KONCERCIE COLDPLAY??? 😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top