41.

KIEDY ZABIERASZ GO NA ZAKUPY DO SKLEPU Z BIELIZNĄ

HYUNJIN

Przewróciłaś oczami, widząc Hyunjina trzymającego w górze jeden z biustonoszy, który zauważył. Chciał sprawić, że będziesz chciała go kupić.

-Nie ubiorę go.-szybko go ostrzegłaś, wyrywając mu stanik i umieszczając go z powrotem na półkę.

-Co jest z nim nie tak?-mruknął, nie mogąc odwrócić od niego wzroku. Wyobrażał sobie, jak byś w nim wyglądała.

-Hyunjin on ma push up.

Wzruszył ramionami, kontynuując śledzenie cię. Nie wiedział, w czym tkwił problem.

-Nie chcesz spróbować czegoś nowego? Myślę, że byłabyś w stanie idealnie go zdjąć...Y/n.

-To się nie dzieje. Myśl o tym wysyła dreszcz w dół kręgosłupa Hyunjina..

-Pozwól mi wybrać coś innego.-poprosił.-coś, co też by ci się spodobało.

Zwęziłaś oczy, gdy znów zaczął się rozglądać.

-Jeśli kupisz coś, co mi się nie spodoba, będziesz czekał na mnie na zewnątrz.

-Nie.-spanikował, nie chcąc nigdzie iść.-to znaczy, nie martw się. Zaufaj mi, że znajdę coś, co ci się spodoba.

-Ufanie ci jest bardzo niebezpieczne.

SEUNGMIN

Stukał stopami o ziemię, gdy ruszyłaś wzdłuż do następnego stoiska, przeglądając staniki, które były na wieszakach.

-Coś nie tak?-zapytałaś Seungmina, nie mogąc dłużej ignorować stukania obok ciebie.

-Nie możesz się po prostu pospieszyć i wybrać jednego?-spojrzał na ciebie.-to znaczy, czy wszystkie staniki nie robią tego samego Y/n?

-To niepodobne do ciebie być niecierpliwym.

Chłopak westchnął, wiedząc, że był trochę nie w porządku. 

-Naprawdę nie wiem jak powinienem się zachować. Im szybciej uda nam się wyjść z tej części sklepu, tym lepiej moim zdaniem.

-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś niecierpliwy, tylko dlatego, że wybieranie staników cię denerwuje?

-To nie dla mnie.-zaśmiał się.-nie możesz po prostu kupić jednego i wyjść?

Potrząsnęłaś głową z chichotem.

-Wszystkie się różnią. Kolorem, wzorem, push upem. To nie jest łatwa decyzja kochanie.

-Jak mogę ci pomóc?-spytał.-co mogę zrobić, abyś podjęła decyzję i przyspieszyła nieco ten proces?

-Powiedz mi, który ci się podoba.

I.N

Zachichotałaś, widząc za sobą Jeongina. Jego kroki były bardzo powolne.

-Idziesz?-zapytałaś go, gdy zaczęłaś docierać do alejki z biustonoszami. 

-I-idę..-jęknął, wpatrując się w ziemię.  

-Nie jesteś zdenerwowany, prawda?

Wzruszył ramionami, gdy zmniejszył dystans między wami.

-Nie jestem typem osoby, która powinna robić tutaj zakupy, Y/n.-wyszeptał, martwiąc się, że ludzie go obserwują.

-Jesteś chłopakiem dotrzymującym towarzystwa swojej dziewczynie, gdy ona robi zakupy bielizny. To wszystko.

-Inni też tak myślą? Nie uważają, że to dziwne?

Potrząsnęłaś głową i chwyciłaś go za rękę. 

-Większość chłopaków skakałaby z radości na myśl o możliwości obejrzenia tylu staników, wiesz?

-Nie ja.-delikatnie się zaśmiał.-nie do końca wiem, gdzie powinny być teraz moje oczy, to wszystko jest dla mnie trochę za dużo.

-Zrobię to szybko, obiecuję.

LEE KNOW

Twoje oczy spoglądały między dwoma biustonoszami, kiedy próbowałaś podjąć decyzję, nie do końca pewna, który kolor wybrać, aby kupić.

-Co myślisz?-zapytałaś Minho, biorąc oba i trzymając je w górze, aby mógł zobaczyć.

-O-oh...-jęknął, gdy obróciłaś się, by spojrzeć na niego. Nie sądził, że poprosisz go o jego opinię. 

-Czy jest jeden, który podoba ci się bardziej?

Zajęło to chwilę, aby zdał sobie sprawę z tego, o co pytasz. Nieśmiało patrzył między nimi dwoma. 

-Myślę, że oba wyglądają ładnie.-powiedział, lekko przytłoczony tym, że nie mógł się zdecydować, który woli.

-Czy wszystko w porządku? Odkąd powiedziałam ci, że muszę kupić stanik, jesteś trochę nieobecny.

-Tak.-słabo się uśmiechnął.-po prostu pozwalam ci robić swoje.

Kąciki twoich ust uniosły się, gdy zawstydzony chłopak odwrócił wzrok.

-Nie wstydzisz się, że kazałam ci przyjść i kupić ze mną stanik?

-N-nigdy.-załamał się po raz kolejny, szybko tracąc swoje opanowanie.-jeśli chcesz mojej opinii, czarny jest najlepszy.

-Miałam przeczucie, że to powiesz.

BANGCHAN

Wzruszyłaś ramionami, słysząc Chana, pytającego cię, czy podjęłaś decyzję, co do tego, który z biustonoszy chcesz kupić.

-Oba są ładne.-westchnęłaś, patrząc na niego. Liczyłaś, że pomoże ci podjąć decyzję.

-Czy naprawdę masz pieniądze tylko na jeden?-zapytał cię ze zdziwieniem, obserwując, jak twoje oczy znów migotały między nimi.

-Nie dostaję wypłaty aż do następnego tygodnia.

Chłopak westchnął, gdy podrapałaś się po czubku głowy. 

-Dlaczego nie mogę ci ich kupić?-zaoferował, wiedząc, że nadal będziesz tam stała przez cały dzień. Chyba że zrobi się coś, co pomoże ci podjąć decyzję.

-Mogę zapłacić za jeden z nich i oddać ci pieniądze za drugi, kiedy będę miała wypłatę.

-Nie bądź głupia, kochanie.-zaśmiał się.-to tylko dwa staniki, mogę zapłacić.

Twój uśmiech poszerzył się, gdy wzięłaś oba, które chciałaś. 

-Zapłacę za ten, jeśli chcesz zapłacić za tamten...

-Daj mi je.-powiedział.-te prawdopodobnie i tak skończą jako nagroda dla mnie niż dla ciebie. 

-Brzmisz dość pewnie.

FELIX

Nie mogłaś powstrzymać się od chichotu, gdy spojrzałaś na Felixa obok, zauważając nieśmiały uśmiech, który zagościł na jego twarzy, rozglądając się po sklepie.

-Wyglądasz na niespokojnego.-skomentowałaś, gdy przeszłaś obok niego, aby przejrzeć kolejne wieszaki.

-Ja? Nie.-odpowiedział, patrząc prosto na ciebie. Starał się wyglądać przy tobie jak najlepiej.

-Nie masz nic przeciwko temu, że się nie spieszę?

Potrząsnął głową, chociaż w sposób, w jaki opuścił ramiona, mogłaś stwierdzić, że czuł się na krawędzi. 

-Wszystko w porządku, nic mi nie jest. Po prostu nie spiesz się i zdecyduj, które chcesz kupić...nie mam nic przeciwko temu, co robisz.

-Wiesz przy takiej ilości staników moglibyśmy tu być może godzinę, żeby się zdecydować.

-Tak.-odpowiedział nadal spokojnie.-gdzieś tu powinno być miejsce do siedzenia.

Twoja dłoń delikatnie popchnęła ramię Felixa.

-Nie musisz udawać, że jest w porządku. Pewnie jest to dla ciebie niekomfortowe... 

-Nigdy wcześniej nie byłem na takich zakupach.-przyznał.-może dziś to jest coś, do czego mógłbym się przyzwyczaić, robiąc to z tobą.

-Nie zajmie mi to godziny, obiecuje.

HAN

Śmiech, który wydobył się z Jisunga obok ciebie, zaskoczył cię, zaciskając ręce, gdy tylko zaczęliście iść.

-Przestań się tak uśmiechać.-ostrzegłaś go, widząc jak jego oczy rozświetlają się, gdy patrzył wzdłuż wieszaków.

-Jak mogę się teraz nie uśmiechać?-zapytał cię, wzruszając ramionami.-mam na myśli, czy widziałaś gdzie jesteśmy?

-To tylko staniki, to nic wielkiego Hannie.

Jego oczy rozszerzyły się, gdy spokojnie zaczęłaś przeglądać i znajdować to, czego szukałaś. 

-Nic wielkiego?-syknął, widząc, jak podnosisz niebieski stanik, który przykuł twoją uwagę.

-Widziałeś wcześniej staniki, prawda? To znaczy widziałeś mnie w staniku wystarczająco dużo razy.

-Ale nie tak wiele.-prychnął.-niektóre z nich są właściwe fantazyjne.

Potrząsnęłaś głową, gdy kontynuował podekscytowany obok ciebie.

-Czy jest jakiś, która ci się podoba? Który mogłabym kupić, żebyś był zadowolony?

-Gdybyś chciała mnie uszczęśliwić, mogłabyś kupić cały ten dział.-zażartował.-ale chyba mógłbym zawęzić to do jednego.

-Czasami jesteś niemożliwy.

CHANGBIN

Dźwięk śmiechu nie ustawał tuż za twoim ramieniem, odkąd weszłaś do sklepu, wiedząc, że Changbin był szczęśliwy.

-Wiesz, każdy by mógł teraz pomyśleć, że to twój pierwszy raz, gdy widzisz stanik.-spojrzałaś na niego.

-Powiedz mi tylko jedną rzecz-.zapytał.-czy tak wygląda niebo?-uśmiechnął się, obracając się wokół siebie.

-Myślisz, że zakupy biustonoszów to niebo?

Chłopak siknął pewnie w odpowiedzi.

-Spójrz na nie wszystkie...niektóre z nich są niesamowite.-powiedział.-weź na przykład ten, założę się, że wyglądałabyś jak rakieta nosząc go.

-Gdybyś zrobił to po swojemu, opuścilibyśmy to miejsce z całym sklepem spakowanym w torby.

-Oczywiście.-zachichotał.-te staniki wyglądałyby na tobie pięknie.

Potrząsnęłaś głową. Changbin nadal podążał za tobą. 

-Kupujemy jeden. Potrzebuję tylko jednego, aby zastąpić mój zepsuty.

-A co z dwoma?-popchnął.-mam na myśli, że tam jest koronkowy, który wydaje się mieć twoje imię na nim.

-Masz obsesję na punkcie koronek..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top