26.

KIEDY WRACASZ PÓŹNO DO DOMU PO SPRZECZCE Z NIMI

HYUNJIN

-W co ty ze mną pogrywasz?!-Hyunjin krzyknął, gdy tylko jego wzrok wylądował na tobie.

-Co?-zapytałaś niewinnie w odpowiedzi, dobrze wiedząc, że wróciłaś do domu o wiele za późno, jak na gust Hyunjina.-mówiłam ci, że chcę trochę przestrzeni..

Potrząsnął głową w twoją stronę.

-Byłem bardziej niż szczęśliwy, że mogłem dać ci trochę przestrzeni (Y/n), ale dwie godziny, kiedy zbliża się północ to nie jest przestrzeń. To mnie tylko zestresowało!

-To nie było moim zamiarem.-próbowałaś go zapewnić, słabo uśmiechając się w jego kierunku.-ucieszyłam się, że wyszłam na zewnątrz.

Przytaknął ze zrozumieniem, że świeże powietrze było tym, czego potrzebowałaś.

-Mogłaś dać mi znać, że jesteś bezpieczna (Y/n)..

-Być może mogłam wysłać ci SMS-a.

-Być może?

-Zdecydowanie mogłam wysłać Ci SMS-a...-poprawiłaś.-ale przez większą część spaceru byłam zbyt zirytowana na ciebie, żeby zmusić się do wysłania ci wiadomości.

Hyunjin złapał cię za rękę i trzymał ją mocno.

-Nieważne, jak bardzo jesteś na mnie wkurzona...następnym razem po prostu daj mi znać, że jesteś bezpieczna..

-Od tej pory będę tak robiła.-wtuliłaś się w niego, a ten ucałował cię w czoło.

SEUNGMIN

-Dlaczego nie zadzwoniłaś?-zapytał Seungmin z drugiego końca pokoju, gdy w końcu pokazałaś swoją twarz.

-Byłam zajęta.-odpowiedziałaś, idąc do kuchni po wodę.-nie byłam w nastroju, aby do ciebie zadzwonić.

Skinął głową i westchnął. Usiadłaś na kanapie tak daleko od Seungmina, jak to tylko było możliwe. 

-Mogłaś przynajmniej napisać SMS-a. Miło jest poinformować własnego chłopaka, że się spóźnisz, nawet kiedy jest noc..

-Nic mi nie jest.-wzięłaś duży łyk wody.-dziwię się, że w ogóle się o mnie martwiłeś po tym, co się stało.-Seungmin znowu westchnął.

-To, że się pokłóciliśmy, nie oznacza, że przestało mi na tobie zależeć. Czy naprawdę tak o mnie myślisz, (Y/n)?

-Nie wiem, o czym teraz myślę.

-Zawsze mi zależy..

-Wiem..-wyszeptałaś, reagując na frustrację w głosie chłopaka.-przepraszam, że nie zadzwoniłam ani nie napisałam SMS-a, ani nic innego..

-Nieważne, jak bardzo się pokłócimy, proszę, daj mi znać, że jesteś bezpieczna...

-Dopilnuję, żeby to się nie powtórzyło.

-Oboje wiemy, co spowodowało, że to się stało...-przytulił cię do siebie.

IN

-Nigdy więcej mi tego nie rób!- to wszystko, co Jeongin mógł powiedzieć, kiedy w końcu wróciłaś do domu.

-Ostrożnie.-powiedziałaś, bo musiałaś złapać się Jeongina, żeby nie upaść, kiedy on rzucił się w twoją stronę i mocno objął cię ramionami.

Jego serce waliło jak oszalałe, gdy przyciągnął cię do swojej piersi.

-Dlaczego nie powiedziałaś mi, gdzie jesteś, (Y/n)? Powiedziałaś, że pójdziesz na spacer na pół godziny, a wyszło z tego prawie dwie, aż zrobiło się ciemno!

-Straciłam poczucie czasu..-zaczęłaś mu tłumaczyć.-dużo myślałam podczas spaceru, po prostu trochę się zgubiłam.-Jeongin odetchnął z ulgą.

-O czym myślałaś? O nas? Właściwie nie obchodzi mnie to, cieszę się, że jesteś bezpieczna i że wróciłaś do domu.

-Myślałam o różnych rzeczach...

-Większość z nich o nas?

-Tak..-przyznałaś, spotykając się z jego oczami.-ale im dłużej szłam, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, jak głupie było to, że tak się dzisiaj pokłóciliśmy..

Od razu skinął głową.

-Nie mógłbym się bardziej zgodzić, i jeśli tobie też to nie przeszkadza, to naprawdę chcę po prostu ruszyć z miejsca po tym wszystkim..

-To jest dokładnie to, co ja też chciałabym zrobić..

LEE KNOW

-Myślałem, że już nie wrócisz.-powiedział Minho ze zdziwieniem, gdy nagle wróciłaś do domu.

-Gdzie indziej miałabym pójść niż do domu?- odpowiedziałaś, gdy zajęłaś miejsce na sofie, siadając tak daleko od Minho, jak tylko mogłaś.

-Myślałem, że wyszłaś na noc. Sądząc po tym, jak zrobiło się późno. Zwykle nie wracasz do domu tak późno jak teraz.

-Pojechałam trochę dalej, niż się spodziewałam.- wyjaśniłaś mu.-moja trasa autobusem prowadziła trochę przez objazd przez Seul.

Chłopak skinął głową.

-Cieszę się, że jesteś bezpieczna. Nawet jeśli dom nie jest tam, gdzie chciałabyś być, pamiętaj ja  też tu jestem.

-Dlaczego miałabym nie wrócić do domu?

-Bo się pokłóciliśmy..

-Mam to już za sobą.-zaśmiałaś się, zerkając na chłopaka.-martwiłam się, że nadal jesteś na mnie trochę zły, jeśli wrócę wieczorem..

Wyprostował swoją nogę i szturchnął tą twoją.

-Dałaś mi wystarczająco dużo przestrzeni podczas twojego długiego spaceru, żebym zrozumiał, że ja też mam to za sobą..

-Czy zaczniemy od nowa na resztę nocy?-nie odpowiedział, tylko przyciągnął cię do siebie.

BANGCHAN

-Nigdy w życiu aż tak się nie bałem.-powiedział Chan, obejmując cię ramionami.

-Bałeś się?-zapytałaś ze zdziwieniem, gdy w końcu wróciłaś do domu po tym, jak przyszłaś nieco później, niż któreś z was by się spodziewało.

Chan nie spuszczał z ciebie wzroku, trzymając cię mocno.

-Martwiłem się, gdzie jesteś. Czy masz pojęcie, jak długo cię nie było? Miałem zamiar dać ci jeszcze dziesięć minut, zanim chciałem wyjść cię szukać...

-Przepraszam..-szepnęłaś do niego, gdy oparł podbródek o twoje ramię.-nie sądziłam, że zajmie to tak długo..

W odpowiedzi uśmiechnął się do ciebie słabo.

-Czy tak długi spacer ci pomógł? Przestrzeń naprawdę pomogła mi oczyścić głowę po tym wszystkim, co się wydarzyło wcześniej.

-Pomogło...naprawdę...dużo myślałam.

-I jak się teraz czujesz?

-Czuję się lepiej.-zapewniłaś go.-potrzebowałam ucieczki, żeby się uspokoić, a teraz, kiedy już to zrobiłam...przepraszam za wszystko, co wcześniej ci powiedziałam..

Potrząsnął głową na twoje przeprosiny.

-To ja powinienem powiedzieć przepraszam, to ja zacząłem to wszystko bez żadnego powodu..

-Może oboje mieliśmy w tym wszystkim swoje rację i dlatego się posprzeczaliśmy..-wtuliłaś się w niego mocniej.

FELIX

-Nie spodziewałem się, że cię dziś zobaczę.-odezwał się Felix, zaskoczony, że wróciłaś.

-Nie miałam dokąd pójść, nie mogłam położyć się na kanapie, kiedy jest prawie północ.-odpowiedziałaś spokojnie, rzucając się na kanapę.

Felix nie spuszczał z ciebie wzroku, widząc, jak bardzo jesteś wyczerpana.

-Mogłaś dać mi znać, a nie rozwalasz się na czyjejś kanapie. Zacząłem się zastanawiać, gdzie byłaś (Y/n)!

-Pewnie tak..-odpowiedziałaś, nie spuszczając wzroku z jego twarzy.-ale na twoje szczęście wróciłam do domu cała i zdrowa.

Chłopak przewrócił oczami, widząc, jak bardzo się od niego oddalasz.

-Nie możemy iść spać w takim stanie, jeżeli tu zostaniemy. To nie fair..

-Czy chcesz to wszystko ze mną naprawić?

-Oczywiście, że tak..

-Ja z tobą też..-odpowiedziałaś, co było najlepszą rzeczą, jaką usłyszał od ciebie przez cały dzień.-spanie na kanapie w dodatku osobno nie jest w naszym stylu, prawda?

Skinął głową, zgadzając się z tobą.

-Mieliśmy trochę czasu dla siebie, myślę, że jesteśmy gotowi porozmawiać o tym jak dorośli.

-Ja też tak myślę, nie ma sensu dalej ciągnąć tej kłótni..

HAN

-Pamiętasz to miejsce? To się nazywa twój dom.-sarkastycznie poinformował cię Jisung.

-Nie jesteś zabawny.-odpowiedziałaś bez ogródek, przechodząc obok Jisunga, gdy wróciłaś do domu.-jeśli nadal będziesz się wymądrzał, to po prostu wyjdę.

Kiedy miałaś odejść, chłopak złapał cię za rękę i przyciągnął z powrotem do siebie. 

-Nigdzie nie wyjdziesz! Jest zimno i ciemno, a przede wszystkim martwię się, gdy wychodzisz na zewnątrz.

-Jestem zaskoczona, że cię to obchodzi. Biorąc pod uwagę to, co mi wcześniej powiedziałeś.-westchnęłaś, patrząc na jego dłoń, która mocno cię obejmowała.

Jisung rozluźnił uścisk, gdy się odezwałaś.

-Chciałem, żebyś wróciła do domu, żebym mógł cię przeprosić. (Y/n), byłem idiotą...

-Nie mogę się z tym nie zgodzić.

-Byłem wielkim idiotą!

-To prawda.-kontynuowałaś, pozwalając sobie na prawie niesłyszalny chichot.-albo ci na mnie zależy, albo nie, nie możesz po prostu się zdecydować?

Jisung przytaknął w odpowiedzi na twoje słowa.

-Oczywiście, że mi zależy, dlatego tak bardzo się martwiłem, gdzie jesteś.

-Miło jest wiedzieć, że mimo wszystko ci zależy..

CHANGBIN

-Zapomniałaś telefonu czy co?-Changbin od razu zbeształ cię wzrokiem.

-Nie.-odpowiedziałaś, wiedząc, że w ten sposób jeszcze bardziej go nakręciłaś.-miałam wszystko, czego potrzebowałam, kiedy byłam poza domem.

Kiedy chodziłaś po domu on wszędzie za tobą podążał, nie chcąc tak łatwo dać ci spokoju. 

-Odchodziłem od zmysłów, zastanawiając się, gdzie jesteś (Y/n), a ty potrafisz tylko powiedzieć "Nie"?

-Co mam ci powiedzieć, Changbin? To przez ciebie wyszłam?.-odparłaś, odwracając się do niego twarzą.

Nagła bliskość między wami sprawiła, że instynktownie się odsunął.

-Czy to znaczy, że nie potrafisz użyć telefonu?

-Dlaczego miałabym go użyć?

-Byłaś bezpieczna?

-Tak.-odpowiedziałaś, powoli łapiąc, o co mu chodziło.-nic złego się nie stało, nie było mnie godzinę, najwyżej dwie.

Potrząsnął głową.

-Nieważne, jak długo cię nie było, i tak chcę wiedzieć, czy byłaś bezpieczna. Wystarczył SMS (Y/n).

-W porządku, następnym razem postaram się informować cię na bieżąco..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top