rozwód Changbina oneshot
Chan biegł w za małych o 10 rozmiarów butach i krzyczal do Jeongina
-JEONGIN PRZEZ CIEBIE SIE SPOZNIMY DO KOSCIOLA!!!
-NO ALE CHAN W KOSCIELE BIERZESZ SLUB TYLKO!!! MY DO SĄDU BIEGNIEMY-Jeongin biegł w czerwonych 70cm szpilkach
-NO JAK TO DO SĄDU!?-Chan-Bylem swiadkiem na slubie Changbina i bylem wtedy w kosciele przeciez bo siedzialem nawet obok Minho bo mial piersióweczke przy sobie-Chan zatrzymal sie na srodku chodnika-To rozwody nie sa tez w kosciele?
-ROZWODY SA W SĄDZIE MÓWIE CI NO-Jeongin dalej biegl przed siebie-RUSZ DUPE BOOMERZE
Gdy Chan i Jeongin biegli przed siebie uslyszeli jak ktos na nich trąbi
-O EM GIE PO CHUJ TRĄBISZ BIEGNE CHODNIKIEM NO!-Jeongin sie odwrocil z Chanem i zobaczyli jak Minho jedzie motorem.
Wyminął ich mówiąc "no.a co." i pojechal dalej
Chan zakrecal w uliczke gdy nagle potknal sie o jeża.
-O EM GIE ODI TU JESTES! JUZ PISALEM DO YEONJUNA ZE CIE ZGUBILEM I MUSIALEM WYLACZYC LOKALIZACJE W TELEFONIE ZEBY MNIE NIE ZNALAZL BO WYSLAL MI SNAPA ZE WYCHODZI Z DOMU Z MACZETĄ.-Jeongin podniosl jeza
-Ze co zrobiles?-Chan
-Pozyczylem jeza na szkolne jasełka, wielkie mi halo. Musze napisac Yeonjunowi esemesa ze znalazlem go-Jeongin wyciagnal telefon z kieszeni-NOSZ KURWA BATERIA MI PADŁA, zasrany ajfon
-NIE MA CZASU SPOZNIMY SIE NA ROZWÓD IDIOTO-Chan wzial Jeongina za ręke i pociągnął go zeby biegl-JUZ PRAWIE JESTESMY DAWAJ NO
*Na rozprawie sądowej godzine pozniej*
-NIE JEONGIN NIE POZYCZE CI TELEFONU-Hyunjin po raz 10 powtorzyl to Jeonginowi
-Chlopaki cicho badzcie bo was wywalą zaraz-Chan ich uciszył
-TAK WIĘC JESZCZE RAZ. CZY PANI JOJO SIWA ZGADZA SIE Z TYM CO POWIEDZIALA?-spytal sedzia Jooheon
-ALE WYSOKA EKSCELENCJO TO NIE PRAWDA TO JEST POMÓWIENIE!!-Changbin
-Czyli płaci pan alimenty na dzieci?-Jooheon
-NIE PŁACE BO NIE MAMY DZIECI-Changbin
-Ou. That shit is spicy. Dobra Shownu zrob mi latte. Ale bez mleka. I wybierz najladniejsze ziarna. Sprawdze to potem na kamerach pamietaj.-Jooheon
-I nie zgadzam sie z tym ze ją zdradziłam bo to ona mnie zdradziła.-Changbin
-A z kim?-Jooheon
-Z Kanye Westem-Changbin
-Czy ktos z was chcialby cos powiedziec?-Spytal Jooheon chlopakow
-no. a co.-Minho podszedl do mikrofonu-pozdrawiam mame.i moje koty.
-Taa. Dobra poczekajta chwile musze zadzwonic.-Jooheon wyjal telefon i wybral numer.
-Ile ta rozprawa jeszcze potrwa? niech dadza im ten rozwod i tyle-Han
-NO HALO SHOWNU? ZMIENILEM ZDANIE. NIE CHCE LATTE. ALE CO TO MA ZNACZYC ZE JUZ JĄ ZROBIŁEŚ? MAM TO W DUPIE. SKOCZ MI DO BIEDRONKI PO PIZZE DŻJUZEPPE. NO I KUP MI KOKOSOWE MARZENIE. JAK TO NIE WIESZ CO TO KOKOSOWE MARZENIE. NO TO KUP MI WANILIOWĄ FANTAZJE. ELO.-Jooheon rzucil telefonem w Minhyuka.-NAŁADUJ MI TO. pierdolone baterie w ajfonach.
-Ale Jooheon ty masz samsunga-Minhyuk
-NIE WKURWIAJ MNIE. TO TYLKO OBUDOWA. TAKA SPECJALNA. ZEBYSCIE MI NIE ZAZDROSCILI ZE MAM NAJNOWSZEGO IPHONE 17 PRO MAX DUO Z 70 APARATAMI. Tak czy inaczej. Chyba dam wam ten rozwod bo juz nie moge was sluchac. Ale najpierw sprawdze co konstytucja o tym mowi.-Jooheon wyciagnal cos z tylnej kieszeni spodni.
-W koncu, ile mozna czekac na rozwod z tą debilką z zakolami.-Changbin
-HALO? HALO YEONJUN?-Jeongin
-JEONGIN ODLOZ TEN TELEFON JESTES W SADZIE-Chan
-HALO? HALO SLABO CIE SLYSZE YEONJUN-Jeongin
-KTO MU DAL TELEFON?!?-Chan
-HALO? NO HALO HEJ TU JEONGIN DZWONIE Z TELEFONU HANA-Jeongin
-no kurwa czego moglbys sie spodziewac.-Minho
-SLUCHAJ ZNALAZLEM TWOJEGO JEŻA. TERAZ MNIE ZNOWU LUBISZ?-Jeongin
Minho wzial Jeongina za szmaty i wyrzucil z sali sądowej.
-no ej on ma moj telefon-Han
-DOBRA ZNALAZLEM. UWAGA. ehe ehem. SPRZEDAJĄCA OŚWIADCZA ZE JEST WŁŚCICIELEM NIERUCHOMOŚCI GRUNTOWEJ, ZABUDOWANYM DOMEM JEDNORODZINNYM O POWIERZCHNI.....kurwa zaraz przeciez to akt notarialny mojej cioci Sabinki. DOBRA WIECIE CO JA MAM WYJEBANE. IDE ZROBIC SOBIE LATTE BEZ MLEKA I WYBIORE SOBIE NAJLADNIEJSZE ZIARNA. DAJE CHANGBINOWI BLA BLA I TEJ BLONDYNCE Z ZAKOLAMI ROZWÓD. DOKUMENTY WYSLE WAM NA MEJLA CZY COS. ELO-Jooheon wyszedl z sali
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top