Komornik oneshot- błąd w druku
To był piękny i cudowny poranek.Słońce świeciło za oknem, ptaszki śpiewa....
Kurwa żartuje.Dno totalne.
Komornik spał w najlepsze gdy nagle obudził go dźwięk budzika.
-Do pracy czas zarabiać pieniądze tak tak-powiedział po czym wstał.
Za oknem deszcz, goły Minho biega po domu i straszy Jeongina, Jisung drze morde pod prysznicem że widzi pająka, Chan znowu puszcza na głośnikach swoje nowe nutki, w lodówce pusto a ostatnią zupke chińską z szafki wyjadł Hyunjin, Soonie,Doongie i Dori rozsypały wszędzie żwirek,Kkami pogryzła komornikowi kapciuszki, Dżej Łaj Dżony zrzucił skórke i po sobie nie posprzątał.
Jakby tego było mało to jeszcze ptak mu nasrał na okno.
Tak wyglądał każdy poranek z życia komornika.
Zszedł na dół do łazienki, umył się, ubrał i skierował sie do kuchni żeby zrobić sobie kawe.
-ej co robisz komornik.-powiedział Minho
-Mam zamiar zrobić sobie ka....gdzie masz ubrania?-spytał komornik
-no nie mam.-powiedzial Minho stojac przed komornikiem
-Oo..ookej...tak czy inaczej będe robić kawe, potem ide do pra-
-a jaką kawe.-Minho
-Roz-
-arabica?sypana?taka z fusami syfami takimi?-pytał Minho
-Rozpusz-
-lubie smarować sie potem tymi fusami mam skóre jędrną taką chcesz dotknąć?-spytał Minho
-NIE, NIE CHCE BĘDE ROBIC ROZPUSZCZALNĄ KAWE,TEŻ CHCESZ?-spytał Komornik w końcu
-jebnij sie w dyńke.nie wypije tej kawy, jest skażona.-powiedział Minho
-Jak to skażona tak tak?-spytał komornik
-ta debilka w sklepie mi ją sprzedała.-powiedział Minho
-To ja pójde do starbucksa tak tak-powiedział komornik biorąc swoją teczke z papierami wychodząc z domu
Gdy dotarł do pracy już na jego biurku leżała sterta papierów.
Tu jakaś sprawa spadkowa, tam jakieś alimenty, tam jakieś długi.
Codzienność.
Ale komornik kocha swoją prace i nie narzeka, komornik to dobry prawilny chłopak.
Przeglądał papiery gdy znalazł błąd w druku.
-Tak nie może być,co za debil to zrobił tak tak?-spytał sam siebie komornik pod nosem wychodząc ze swojego biura
-Musimy sobie no porozmawiać tak tak-powiedział komornik do Baśki z recepcji
-Co jest.-powiedziała surowo Baśka
-Mamy błąd w druku tak tak-powiedział komornik pokazując Baśce papier
-To idz do Batona, on pewnie znowu zjebał sprawe na drukarni-odpowiedziala Baśka
-Zawołaj mi go tak tak ale już.-powiedział komornik
-Sie robi, on pojebany jest jakiś mówie ci-powiedziała Baśka przyciskając guzik od mikrofonu krzycząc:BATON KURWA CHODŹ TU ALE JUŻ!!
Po sygnale Baton od razu przybiegł
-CZEMU MAMY BŁĄD W DRUKU TAK TAK?-spytał komornik
-No ja nie wiem mamy w urzędzie jakiegoś nowego i nie przeszedł szkolenia, miał trafić do ciebie komornik, myślałem ż-mówił Baton ale komornik mu przerwał
-jakiego nowego?!
-No..no przecież Grac-mówił Baton ale ktoś z tyłu mu przerwał
-PRZEPŁASZAM BAŁDZO, JESTEM TU PIEŁWSZY DZIEŃ I NIE MOGE ZNALEŹĆ UBIKACJI,ZAŁAZ MI PĘKNIE PĘCHERZ!-powiedział jakiś dziwny typ
-Kim ty jesteś i czemu tak dziwnie mówisz tak tak?-spytał komornik
-Mam na imie Głacjan i jestem tu nowym płacownikiem na stanowisku księgowy, bałdzo mi miło pana poznać!-powiedział wyciągając ręke w strone komornika
-E..komornik.-powiedział komornik podając mu ręke
-Bałdzo mi miło panie komołniku, miałem dzisiaj tłafić do pana na szkolenie właśnie, ale najpiełw musze znaleźć ubikacje-powiedział Gracjan
-Korytarzem prosto i lewo pedale-powiedziała Baśka
-Dziękuje bałdzo!-krzyknal Gracjan po czym pobiegł do łazienki
*godzina później*
-Gracjan podaj mi pieczątke-powiedział komornik nie odwracając wzroku od dokumentów przed sobą
-Tak jest panie komołniku!-powiedział Gracjan podając mu pieczątke
-I kalkulator jak możesz, jest w drugiej szufladzie
-Tak jest panie komołniku!
-Przydałoby sie jeszcze zrobić kopie tych dokumentów na tamtym stole, idź do Batona do drukarni-komornik
-Tak jest panie komołniku!
-Gracjan nie musisz za każdym razie mowic dziekuje panie komoRniku-powiedział komornik
-Złozumiałem panie komołniku!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top