Kartka z pamiętnika Minho
Mój drogi death note.
Miałem ciężki dzień.Ciężki tydzień.Ciężki miesiąc.Ciężki rok
Po prostu ciężkie życie. ̶K̶̶u̶̶r̶̶w̶̶a̶̶ ̶̶D̶̶o̶̶r̶̶i̶̶ ̶̶m̶̶i̶̶ ̶̶s̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶z̶̶n̶̶o̶̶w̶̶u̶̶ ̶̶z̶̶e̶̶s̶̶r̶̶a̶̶ła
Wstałem rano.I przeżyłem
I nie usłyszałem żadnego dzień dobry, jak ci sie spało Minhusiu, zrobiłem ci śniadanie, NIC.
Tylko zgadnijcie kurwa co.Idz do sklepu.
No kurwa zjebali mi tym cały dzień.
A ja wtedy do nich że musze do łazienki.
No i poszłem.poszedłem.kurwa i chuj i udawałem że sram.
A nie srałem.
Po prostu chciałem dłużej cieszyć sie zamotnością
̶C̶̶h̶̶y̶̶b̶̶a̶̶ ̶̶z̶̶r̶̶o̶̶b̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶z̶̶d̶̶j̶̶e̶̶c̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶t̶̶e̶̶j̶̶ ̶̶k̶̶u̶̶p̶̶k̶̶i̶̶ ̶̶D̶̶o̶̶r̶̶i̶̶ ̶̶i̶̶ ̶̶w̶̶s̶̶t̶̶a̶̶w̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶n̶̶a̶̶ ̶̶i̶̶n̶̶s̶̶t̶̶a̶̶g̶̶r̶̶a̶̶.̶̶.̶̶.̶̶c̶̶o̶̶?̶̶ ̶̶N̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶m̶̶i̶̶a̶̶l̶̶e̶̶m̶̶ ̶̶t̶̶e̶̶g̶̶o̶̶ ̶̶n̶̶a̶̶p̶̶i̶̶s̶̶a̶̶c̶
No i wyszłem z tego kibla.Zdjąłem ubrania i poszłem sie przewietrzyć do kuchni.
A oni znowu krzyczeli
Ełełe minho gdzie masz ubrania
A ja stanąłem za oknem i powiedziałem ACH JAKI PIĘKNY DZIEŃ DZIŚ MAMY!
I nagle spadły krople deszczu
To przez tą debilke ze sklepu
Wszystko przez nią
Moje rozmyślenia przerwał Jeongin
Coś tam pierdolił o szkole że jest spóźniony i czy moge go podwieźć.
CZY JA WYGLĄDAM NA SZOFERA?
Powiedziałem żeby zapierdalał na nartach.
I to zrobił
̶M̶̶i̶̶a̶̶l̶̶e̶̶m̶̶ ̶̶n̶̶a̶̶d̶̶z̶̶i̶̶e̶̶j̶̶e̶̶ ̶̶z̶̶e̶̶ ̶̶p̶̶o̶̶ ̶̶d̶̶r̶̶o̶̶d̶̶z̶̶e̶̶ ̶̶p̶̶o̶̶l̶̶a̶̶m̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶s̶̶o̶̶b̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶w̶̶s̶̶z̶̶y̶̶s̶̶t̶̶k̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶n̶̶o̶̶g̶̶i̶̶ ̶̶i̶̶ ̶̶b̶̶e̶̶d̶̶z̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶s̶̶p̶̶o̶̶k̶̶o̶̶j̶̶ ̶̶w̶̶ ̶̶d̶̶o̶̶m̶̶u̶
Jak sie ciesze ze nic mu sie nie stalo i ze sobie poradzil.
Chłopaki nie są w sumie takie złe
̶J̶̶a̶̶k̶̶ ̶̶j̶̶a̶̶ ̶̶i̶̶c̶̶h̶̶ ̶̶k̶̶u̶̶r̶̶w̶̶a̶̶ ̶̶n̶̶i̶̶e̶̶n̶̶a̶̶w̶̶i̶̶d̶̶z̶̶e̶
Są dla mnie jak rodzina
̶N̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶p̶̶o̶̶j̶̶d̶̶e̶̶ ̶̶d̶̶o̶̶ ̶̶s̶̶k̶̶l̶̶e̶̶p̶̶u̶̶ ̶̶d̶̶o̶̶ ̶̶t̶̶e̶̶j̶̶ ̶̶j̶̶e̶̶b̶̶a̶̶n̶̶e̶̶j̶̶ ̶̶d̶̶e̶̶b̶̶i̶̶l̶̶k̶̶i̶
Tak więc ubrałem sie i poszłem do sklepu
I nie mogłem znaleźć moich kubotków.
Więc ubrałem swoje sandały.
̶k̶̶u̶̶r̶̶w̶̶a̶̶ ̶̶w̶̶y̶̶s̶̶y̶̶p̶̶a̶̶l̶̶a̶̶ ̶̶m̶̶i̶̶ ̶̶s̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶b̶̶a̶̶b̶̶c̶̶i̶̶a̶̶ ̶̶w̶̶o̶̶o̶̶j̶̶i̶̶n̶̶a̶̶ ̶̶z̶̶ ̶̶u̶̶r̶̶n̶̶y̶̶.̶̶ ̶̶J̶̶e̶̶b̶̶a̶̶c̶̶ ̶̶t̶̶o̶̶ ̶̶p̶̶r̶̶z̶̶e̶̶s̶̶y̶̶p̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶j̶̶a̶̶ ̶̶d̶̶o̶̶ ̶̶c̶̶u̶̶k̶̶i̶̶e̶̶r̶̶n̶̶i̶̶c̶̶z̶̶k̶̶i̶
Tak więc stanalem przed sklepem.
Patrze przez okno
̶K̶̶o̶̶c̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶z̶̶a̶̶r̶̶c̶̶i̶̶e̶̶ ̶̶n̶̶a̶̶ ̶̶p̶̶r̶̶o̶̶m̶̶o̶̶c̶̶j̶̶i̶
A tam debilka stoi
I chyba mnie zauwazyla
Tak nie moze byc
Wkraczam do akcji
̶Z̶̶g̶̶u̶̶b̶̶i̶̶l̶̶e̶̶m̶̶ ̶̶s̶̶a̶̶n̶̶d̶̶a̶̶l̶̶a̶̶ ̶̶p̶̶o̶̶ ̶̶d̶̶r̶̶o̶̶d̶̶z̶̶e̶
Kurwa musze konczyc woojin chce coś
̶C̶̶ ̶̶d̶̶ ̶̶n̶̶ ̶̶s̶̶z̶̶m̶̶a̶̶t̶̶y̶
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top