Przyprowadziłaś jednego dnia Dżej Łaj Dżonego do domu.Matka gdy Cie z nim zobaczyła omal ze schodów nie spadła.

-CO TO MA BYĆ MÓWIŁAM ŻADNYCH ZWIERZĄT W DOMU!-zaczela krzyczeć tak glosno ze az sasiadka przyszła, ale Dżej Łaj Dżony zamknal jej drzwi przed nosem

-Ale mamo to mój chłopak,Dżej Łaj Dżony-powiedziałaś.

Nagle przyszedł twój tata.
-OOO JAKI SŁODKI DAJ NO POGŁASKAĆ-powiedział wyciągając ręke do Dżej Łaj Dżonego

-Tata weź sie ogarnij, to mój chłop jest-powiedziałaś zażenowana

-No to w takim razie musimy go poznać bliżej, chodźcie do stołu obiad se zeżrymy-powiedział twój tata idąc wesoło do salonu podczas gdy twoja mama dalej stała w szoku

-To ja tylko buta zdejme-powiedział Dżej Łaj Dżony

-Oo przynajmniej dobre maniery ma chłopak-powiedziała twoja mama nakrywając do stołu

Gdy już wszyscy usiedliście i zaczynaliście jeść towarzyszyła wam awkward silence.

-No to...ten no...ile już jesteście razem?-spytała twoja mama

-Sssss-odpowiedział jej Dżej Łaj Dżony

-O kurde to długo-powiedziała twoja mama w ciężkim szoku

-Syk syk ja wam córke bzyk-powiedział po chwili Dżej Łaj Dżony

-Co on tam mówi?-spytał twój tata

-Że ładnie ci w tych skarpetkach-powiedziałaś próbując uratować sytuacje

-OOO DZIĘKUJE CI ZIĘCIU-powiedział twój tata ciesząc sie

-Syk syk my bez zabezpieczania bzyk-powiedział Dżej Łaj Dżony na co twoja mama sie zadławiła ziemniakami

-NO TO MY JUŻ PÓJDZIEMY,CHODŹ DŻEJ ŁAJ DŻONY-przerzuciłaś go sobie przez plecy i wyszliście z domu