Changbin x Ąda krótki oneshot
W kuchni też go nie było.
No kurwa, przysięgam że ten pantoflarz jeszcze chwile temu tu stał i sie na mnie gapił. Jebany Hitler, jak on tak szybko sie teleportuje?! Chciałem zadzwonic do Chana ale Shrek klepnął mnie w dupe i obudziłem sie u Hyunjina w łóżku. Na środku jeziora. Jak ta platynowa blondyna może spać na łóżku na środku pierdolonego zbiornika naturalnego? Cholera zaczynało sie ściemniać i musiałem wracać do domu więc wskoczyłem na wieloryba i polecieliśmy do mojej szkoły. Normalnie na rondzie byśmy skręcili do mojego domu ale Karpaty nagle wyrosły mi przed mordą i zablokowały wjazd. Weszłem do pokoju nauczycielskiego i znalazłem sie na chrzcie wujka Andrzejka. I była tu ona. Kobieta, którą pokochałem. Jojo Siwa. Siedzielismy w ławce kościelnej w srodku meczetu a nasze wargi sie do siebie zbliża...
I wtedy Ąda ugryzła Changbina w ucho.
-AAAA JEBANA KURA!!! ZAWSZE COS MUSI SIE DZIAC KIEDY MAM TAKI PIĘKNY SEN!-krzyknal Changbin, a kura mu sie zesrała do łóżka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top