REAKCJA 3
Reakcja na to gdy powiesz do niego oppa.
Ban Ryu
Siedzieliście z Jihanem u ciebie. Dzisiejszego dnia nic nie chciało ci się robić. No może tylko wpieprzać słodycze, ale to mały szczegół. Nie, nie miałaś okresu. Po prostu naszła cię ogromna chcica na słodycze. Czekolada, żelki, pianki. To było wszystko czego potrzebowałaś.
-T/I, oficjalnie ci oświadczam, że nie będę patrzyć jak się zapuszczasz i za dwie minuty masz stać przy drzwiach w dresach i wygodnych butach.
-Ty chyba nie...- niedowierzałaś, że twój najlepszy przyjaciel chce skazać cię na najgorszą karę w taki dzień.
- Tak. Idziemy biegać.- wstał z sofy i pociągnął cię za rękę.
- Nie! Proszę! To dzień słabości.- zaczęłaś lamentować i rzucać się podłodze.
- Idziemy! Nie będziesz ciepłą kluchą oglądającą słabe dramy całymi dniami.
- Proszę! Oppa!- jego wzrok momentalnie złagodniał, a twarz rozjaśniała.
- Hm... Nawet dobra ta czekolada.- usiadł na sofie i wziął kostkę do buzi. Jednak mimo wszystko próbował zachować poważną twarz.
Moo Myung
Przyjaciel poprosił cię o towarzyszenie przy jego sesji zdjęciowej do jesiennej ramówki jakiejś stacji. Zgodziłaś się, bo i tak nie miałaś nic lepszego do roboty. Przez pierwsze pół godziny siedziałaś wesoło spoglądając na pozującego Seo-joon'a. Jednak po dłuższym czasie zaczęło ci się nudzić. Tyłek już cię bolał od tego niewygodnego krzesełka. Facet akurat miał przerwę.
- Oppa, chodźmy juz do domu.- złapałaś go za przedramię. Przez chwilę nie wiedział co powiedzieć. Ostatecznie wyrwał się z sesji i razem ruszyliście do domu.
So-hoo
Miałaś dzisiaj ogrom pracy w kawiarni. Nie spodziewałaś się tego, ponieważ był poniedziałek, dlatego dzień wcześniej zgodziłaś się na prośbę swojej przyjaciółki, która poprosiła o dzień wolnego pytając czy dasz sobie radę. Potwierdziłaś to bez zawahania. Koniec końców miałaś do ogarnięcia tabuny klientów. Jedyną deską ratunku pozostał Minho. Zadzwoniłaś więc do niego.
- Oppa, mógłbyś mi pomóc w kawiarni? Mam dzisiaj ogromny bałagan.
- Op-... p-pewnie- odpowiedział I się rozłączył. Nie trzeba było długo czekać aż zjawi się uśmiechnięty na miejscu.
Jinheung
Chodziło dzisiaj cały dzień za tobą jedno danie- ramen. Jednak nie miałaś na myśli zwykłego ramenu z opakowania, ale takiego z wyjątkowej restauracji w Seulu. Problem był taki, że miałaś akurat okres i wyglądałaś jak ziemniak. Postanowiłaś poprosić o przysługę Hyung-sik'a.
- Kupisz mi ramen? Wiesz, z tej restauracji gdzie razem jedliśmy. Tam gdzie był taki przepyszny.- zaczęłaś nawijać do słuchawki.
-Nie.
-Ej, no proszę.
-Nie.
- Proszę!
- Nie ma mowy. Nie chce mi się.
- Oppa...- długo nie musiałaś czekać na odpowiedź.
- Zaraz będę.- i faktycznie. Był u ciebie za piętnaście minut. Popatrzył na ciebie z zadowoleniem.
Han Sung
Zawsze marzyłaś o nauce śpiewu. W internecie znalazłaś już nawet kilka szkół, gdy nagle cię olśniło. Przecież twój najlepszy przyjaciel jest świetnym piosenkarzem. Siedział akurat obok ciebie, więc co szkodzi się go zapytać?
- Tae?
-Hm?- uniósł wzrok z nad telefonu.
-Nauczyłbyś mnie śpiewać?
- Chyba żartujesz.- prychnął.
-Nie. Proszę.
- Nie jestem żadnym nauczcielem. Nie ma takiej opcji.-wrócił do grania w grę.
- Oppa?- wiedziałaś, że to musi zadziałać. Nie myliłaś się.
- Pewnie!- krzyknął I wstał uradowany z fotela.-Lubię cię.
Kim Yeo-wool
Dziś były twoje urodziny. Niestety nikt nie złożył ci życzeń. Bardzo cię to przygnębiło. Siedziałaś wieczorem na łóżku i jadłaś (twój ulubiony smak) lody. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłaś zdenerwowana. Nie chciałaś już nikogo dzisiaj widzieć. Gdy otworzyłaś zobaczyłaś ogromnego misia, a za nim twojego przyjaciela.
-Wszystkiego najlepszego!- krzyknął I wszedł do środka, aby cię przytulić. Zrobiło ci się bardzo ciepło na serduszku.
-Dziękuję oppa.- szepnęłaś mu do ucha. On zaś lekko się uśmiechnął.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top