Kiedy ci się oświadczą...

J-Hope:
To była wasza wyczekiwana kolejna randka. Hoseok zaprosił cię do ekskluzywnej restauracji. Było dla ciebie to niemniej szokiem, bo w końcu chłopak nie należał do typowych romantyków. Kiedy usiedliście przy swoim stoliku Hobi wydawał się być nieco zestresowany.
-Hoseok, wszystko okej? Wyglądasz jakbyś się czymś stresował?- spytałaś w końcu z troską w głosie.
-No bo to trochę prawda- odpowiedział, patrząc ci w oczy.- Bo jest coś o czym muszę ci powiedzieć
-Nie bój się, tylko mów
Chłopak wstał i uklęknął przed tobą na jednym kolanie, wyciągając z kieszeni małe czerwone pudełeczko, w którym znajdował się pierścionek.
-Czy wyjdziesz za mnie?- z twoich oczu płynęły łzy szczęścia, jedynie przytaknęłaś na tak i mocno przytuliłaś Hobiego.

Jin:
Gdy akurat przyszłaś do chłopaka ten skończył piec babeczki. Przywitałaś chłopaka przelotym buziakiem i usiadłaś na kanapie w salonie.
-Ta babeczka jest specjalnie dla ciebie i na pewno będziesz z niej zadowolona- podstępnie się uśmiechnął.
-Dobra- powiedziałaś, biorąc kęsa babeczki. Powoli delektowałaś się smakiem, dopóki nie poczułaś w ustach czegoś metalowego. Wyjęłaś z ust pierścionek i spojrzałaś na chłopaka.
-Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moją żoną? -spytał z uśmiechem na twarzy.
-Tak!- odparłaś, rzucając się w ramiona chłopaka.

RapMonster:
NamJoon miał bardzo dobre chęci, aby przygotować się na tą niesamowitą dla was chwilę. Jednak, jak zawsze jego destrukcyjna moc musiała się odezwać i w tym momencie. Właśnie przenosił stół, któremu odpadła jedna z nóg, niszcząc twojego ulubionego kwiatka. W tym momencie właśnie przyszłaś odwiedzić chłopaka.
-NamJoon, co ty robisz?- spytałaś zdziwiona.- Mój kwiatek!
-Przepraszam... Chciałem nam przygotować kolację przy świecach, ale coś chyba mi nie wyszło... eh...
-Z jakiej okazji ta kolacja?- wtedy NamJoon uklęknął na jednym kolanie i wyciągnął pudełko z pierścionkiem.
-Wyjdziesz za mnie?- szczeka ci opadła, widząc co właśnie wyprawia chłopak, jednak musiałaś mu coś wreszcie odpowiedzieć.
-Tak!- to jedyne, co w tej chwili wydusiłaś z siebie. Przytuliłaś mocno chłopaka, nie mogąc opanować szczęścia.

Jimin:
Ostatnio Jimin miał coraz więcej prób, przez co nie mieliście dla siebie czasu. Nie miałaś za złe tego chłopakowi, bo w końcu to jego praca i pasja. Kolejny ranek obudziłaś się sama. Wstałaś i od razu powędrowałaś do kuchni, by przygotować sobie kawę. Chciałaś sięgnąć po łyżeczkę, ale w szufladzie znajdowało się tylko czerwone pudełko i karteczka. Otworzyłaś pudełko, w którym był pierscionek wraz z karteczką na której było napisane "Przepraszam, że nie osobiście, ale... Wyjdziesz za mnie?"
Na twojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i od razu zadzwoniłaś do swojego chłopaka.
-Tak!- krzyknęłaś za nim Jimin, cokolwiek powiedział.
-Znalazłaś karteczkę, prawda?
-Tak, tak, tak!
-No to za chwilę po ciebie przyjadę i jedziemy do kina, moja narzeczono!

Suga:
Nie ukrywając, czekałaś aż wreszcie Yoongi przyjdzie do ciebie z pierścionkiem i zapyta się, czy zostaniesz jego żoną. Jednak nic na to nie zapowiadało, a twoje nadzieje dawno poszły w las.
Wieczór był o dziwo ciepły, a po niebie były rozrzucone gwiazdy. Z okna rozpatrywałaś tej najjaśniejszej i najbardziej wyjątkowej. Nim się zorientowałaś, było już bardzo późno. Wróciłaś do domu po jakże długim spacerze. Zastałaś chłopaka, śpiącego na fotelu w salonie.
-Yoongi? Wstawaj!- powiedziałaś szturchając nim.
-A jak wstanę to wyjdziesz za mnie?- to pytanie cię zaskoczyło, lecz dobrze znałaś na nie odpowiedź.
-Oczywiście!- na twojej twarzy gościł szeroki uśmiech, który bardzo ucieszył Yoongiego.

Jungkook:
Dostałaś wiadomość od Tae, abyś jak najszybciej przyjechała do nich na próbę. Bardzo się zaniepokoiłaś, bo nie wiedziałaś, o co właściwie im chodzi. Byłaś na miejscu najszybciej, jak mogłaś. Wbiegłaś na salę i usłyszałaś Jungkooka, śpiewającego "Marry Me" Jason'a Derulo. Chłopak patrzył ci prosto w oczy, podchodząc bliżej z uśmiechem. Dopiero w połowie ogarnęłaś sytuację w jakiej się znajdujesz i ogarnąło cię nie opanowane szczęście.
-[T.I], jaka jest twoja odpowiedź?- spytał.
-Oczywiście, że twierdząca- odpowiedziałaś, przytulając się do chłopaka.

V:
Miałaś ostatnio zły humor i wszystko cię drażniło. Dlatego Tae wpadł na niesamowity pomysł i szybko go zrealizował. Wróciłaś do domu nadal lekko podenrewowana, jednak widok prostokątnego uśmiechu chłopaka w jakimś stopniu poprawiał twoje samopoczucie. Tae trzymał dużego pluszowego misia, który do łapki miał przyczepione pudełeczko. Szybkim ruchem otworzyłaś je i ukazał ci się pierścionek.
-Zostaniesz moją żoną?- spytał chłopak z lekkim uśmiechem, który miał ukryć stres.
-Oczywiście, że tak!- powiedziałaś, płacząc ze szczęścia.

《》《》《》《》《》《》《》
Maraton czas zacząć! Przepraszam, że musieliscie tak długo czekać, ale naprawdę ciężko mi się to wszystko pisało, jeszcze doszły do tego inne problemy. Eh...

Miłego czytania!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top