11. Gdy ty się boisz /gdy on się boi

- Namjoon błagam przyjedź do mnie
Powiedziała przerażona T/i rozmawiając ze mną przez telefon. W tle słyszałem walenie w drzwi, spytałem
- Już biegnę. Powiedz mi co się dzieje
Wybiegłem z dormu na złamanie karku, powiedziała
- Moi rodzice mnie znaleźli. Błagam pospiesz się
Zapłakała do telefonu, przyspieszyłem i po dwóch minutach byłem pod jej domem. Jej wyrodni rodzice nadal stali pod drzwiami. Podeszłem i powiedziałem
- Radzę natychmiast stąd odejść chyba, że chcecie mieć problemy z prawem
Odwrócili się do mnie i zmierzyli mnie wzrokiem, kobieta powiedziała z wyrazem wyższości na twarzy
- Kim jesteś żeby mówić nam co mamy robić?
Postanowiłem skłamać i powiedziałem
- Tak się składa, że jestem mężem T/i
Uśmiechnąłem się z satysfakcją na widok ździwienia na ich twarzy, powiedziałem
- A teraz wypad i radzę nie nachodzić mojej żony bo będziecie mieć do czynienia z moimi prawnikami. Chyba nie chcecie żeby wszyscy się dowiedzieli, że zmuszaliście jedyną córkę do małżeństwa. Bylibyście skończeni. A chyba zależy wam na dobrej opinii prawda?
Zbladli i szybko odeszli spod domu. Odjechali a ja krzyknąłem
- T/i!!! Otwórz drzwi już ich nie ma!!!
Po paru sekundach poczułem przytulająco się do mnie przerażoną T/i, weszłem do środka. Zamknęła drzwi i powiedziała
-Dziękuję ci bardzo Nam. Tak bardzo się bałam
Zapłakała, nie wahając się przytuliłem ją i pocałowałem w czubek głowy, powiedziałem
- Już jesteś bezpieczna. Wiedz, że masz we mnie 100% wsparcie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top