3.

Reakcja Bts, gdy myślisz, że zapomnieli/lub zapomnieli o walentynkach.

Namjoon

Wróciłaś do domu po całym dniu pracy. Mimo, że były walentynki, to Twój szef kazał Ci i tak zostać dłużej. Chociaż nie zrobiło to na Ciebie jakiegoś większego wrażenia, bo Twojego chłopaka i tak w domu nie było. Dlaczego? Dlatego, że wolał jechać z chłopakami niż zostać z Tobą.

Weszłaś do domu i to co zobaczyłaś o mało Cię nie zwaliło z nóg. Zaraz w przedpokoju, czuć było spalenizną, salon był cały brudny, a kuchnia rozwalona. Dosłownie. Wyjaśnieniem tego wszystkiego był Namjoon, który wyszedł z pomieszczenia, kiedyś potocznie zwanego kuchnią.

- Kim Namjoon - warknęłaś. Twoją radość z faktu, że Twój chłopak, jednak jest tutaj, przyćmiło zniszczenie kilku pomieszczeń.

- Kochanie - zaczął niepewnie , drapiąc się po karku - wiem, że źle zrobiłem myśląc o wyjeździe, więc wróciłem. Nie było Cię w domu, więc stwierdziłem, że zrobię kolację. No, ale jak widzisz coś nie wyszło. Przepraszam - dodał obejmując Cię ramieniem.

Taehyung

Byłaś zdziwiona zachowaniem swojego ukochanego, który od rana totalnie Cię olewał. Jeszcze nigdy nie zauważyłaś u niego takiego zachowania, dlatego też zaczęłaś wysuwać dziwne wnioski. Jednak Twój smutek ustąpił zdziwieniu, gdy weszłaś do swojego pokoju. Wszędzie, dosłownie na każdej powierzchni leżał pluszowy miś.

- Skarbie - usłyszałaś za sobą głos chłopaka. - Nie bądź już smutna - przytulił Cię od tyłu.

- Dlaczego mnie olewałeś cały dzień? To bolało.

- Przepraszam - przytulił Cię jeszcze mocniej. - Ale wiesz, że gdybym znowu gadał jak najęty w końcu bym się wygadał.Chciałem Ci zrobić niespodziankę. Więc już mi tutaj nie smutaj, tylko się uśmiechnij!

( jesteście Ciastkiem)

Yoongi

Siedziałaś od kilku godzin w swoim pokoju oglądając jakąś nudną dramę. Niby były walentynki, ale z kim miałaś wyjść? Ze swoim pluszowym misiem? Prędzej Tae. Yoongi też nie dawał znaku życia, odkąd rano zamknął się w pracowni. Postanowiłaś w samotności przeczekać te godziny, bo włażenie mu tam raczej by nic nie dały.

Dopiero późnym wieczorem chłopak zawołał Cię do siebie. Siedzi cały dzień w pracowni, a i tak sam się nie potrafi tu pofatygować.

- Co się stało? - zapytałaś znudzonym tonem, wchodząc do pracowni. Ten spojrzał na Ciebie zdziwiony.

- Mógłbym zapytać o to samo.

- No wiesz, nic się nie stało. Po prostu cały dzień udawałeś, że nie istnieję. Ale to nie ma żadnego znaczenia.

Chłopak się lekko uśmiechnął, szybko do Ciebie podchodząc i zamykając w szczelnym uścisku.

- Aish, misia to nie tak. Po prostu wczoraj czegoś nie skończyłem, a obowiązkowo musiałem to zrobić na dziś - zaczął Cię ciągnąć w stronę biurka.

- Wiem, że podobają Ci się moje piosenki, więc jedną stworzyłem specjalnie dla Ciebie.

Hoseok

Przyszłaś do domu po męczącym dniu w szkole. Miałaś nadzieję, że Hobi coś ciekawego wymyślił, bo na czas aktualny, ten dzień mógł zaliczyć się do jednego z najgorszych.

Zmęczenie ustąpiło rozczarowaniu, gdy zobaczyłaś swojego chłopaka śpiącego na kanapie.

Nie mówiąc nic, ruszyłaś w stronę łazienki, żeby wziąć prysznic.

Powoli zeszłaś po schodach, nawet nie zerkając na śpiącego chłopaka. Gdy otwarłaś drzwi, usłyszałaś za sobą głos. 

- Kochanie? Gdzie idziesz?

- Daleko - stwierdziłaś krótko, ubierając buty.

- A-ale, przecież mieliśmy gdzieś razem wyjść.

Odwróciłaś się w jego stronę.

- Ale spałeś, więc nie miałam zamiaru Cię budzić. Musiałeś być bardzo zmęczony nie chciałam Cię nigdzie wyciągać.

- Słońce to nie tak. Czekałem na Ciebie, ale przysnąłem. Ja... nie wiedziałem, że to tak odbierzesz. Ale skoro jesteś już ubrana to idziemy!

- Gdzie?

- Jak to gdzie? Pojeździć na koniach!

- Hoseok jest zima, a na dworze jest zimno jakbyś nie wiedział.

- To się cieplej ubierz.

Jimin

Pierwszy raz odkąd poznałaś Jimin'a nie skakał nie cieszył się, nie świętował dnia (jakiegokolwiek). Chłopak często świętował zwykłe dni wymyślając do nich inne nazwy własne. Trochę dziwne, że zapomniał, akurat o walentynkach.

Dopiero, gdy byłaś w połowie drogi do kuchni, poczułaś gwałtowne szarpnięcie za ramię i zanim się obejrzałaś, znalazłaś się w salonie.

- Myślałaś, że zapomniałem o walentynkach? - mruknął cicho, delikatnie Cię obejmując. 

- Jimin serio? Horror? Co Ty masz nie tak z głową?

- Skarbie nie musisz się bać. Twój oppa Cię obroni.

Jin

Najstarszy był tak zabiegany, że nie zwracał na nic innego uwagi, prócz pracy. To nie tak, że jakoś mega obchodziłaś walentynki, ale ten dzień chciałaś spędzić ze swoim ukochanym. A Jin o tym wiedział.

- Kochanie? - wszedł do salonu, szybko do Ciebie podchodząc. - Dlaczego jesteś smutna?

Postanowiłaś nie owijać w bawełnę.

- A co dzisiaj jest? - nawet na niego nie spojrzałaś.

Chłopak klepnął się otwartą dłonią w czoło.

- No tak! Walentynki!

- Wow. Dzięki wiesz...

- Przepraszam Y/N. Nie złość się na mnie - objął Cię w pasie i przyciągnął do siebie. - Więc całą noc spędzimy razem.

Jungkook

Chłopak jako jedyny nie zapomniał, ani nie dał Ci powodu, żebyś pomyślała, że zapomniał o walentynkach.

W okolicach południa poszliście do wesołego miasteczka. Po spędzonych tam kilku godzinach, stwierdziliście, że warto by było coś zjeść, więc ruszyliście w stronę MacDonald'a. Na sam koniec poszliście na plażę, żeby zobaczyć zachód słońca.

(wiem, że gif nie na temat, ale się w nim zakochałam)

----------------------------------

Hejka!

Dzisiaj reakcja napisana specjalnie na walentynki. Ciężko się mi pisze takie jakoś czułe reakcje. Chyba będę musiała się gdzieś podszkolić... Jednak mimo wszystko mam nadzieję, że przypadła wam do gustu.

EDIT:

Nadal mam problem z gifami, macie je?

edit2:

idę na pielgrzymkę w środę, trochu się cykam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top