Rozdział 15
Właśnie skończyłeś lekcje z Natalyją a jako, że była najpiękniejsza pora jesieni postanowiłeś się przejść parkiem. Było pięknie, nie było zbyt zimno, liście, które dopiero zaczęły opadać zabarwiły park dziesiątkami kolorów. Wziąłeś głęboki wdech. Park to jedyne miejsce w mieście, w którym powietrze jest czyste.
Wspaniałe uczucie.
Gdy szedłeś tak sobie tym parkiem zobaczyłeś dziewczynę z twojej klasy - Olenę, która siedziała na ławce. Miała twarz ukrytą w dłoniach ale sądziłeś, że płakała.
Przysiadłeś się do niej na ławce i zagadałeś -Hej Olena? Wszystko dobrze?-
Ta odwróciła się jak poparzona. Spojrzała ci w oczy a potem wybuchła płaczem. Nie za bardzo wiedząc co robić czekałeś. Jednak nic się nie działo.
Położyłeś dłoń na jej ramieniu. -Przeprszam.- powiedziała -Pomyliłam cię z nim.-
-Co się...- "stało?" chciałeś spytać ale widząc, że blondynka szykuje się do kolejnego płaczu odpuściłeś sobie.
-Nie masz rację, powinnam wziąć się w garść- mówiła tłumiąc łzy. -Chodzi o Antonio, on... on... ON MNIE RZUCIŁ!- i z tymi słowy przytuliła się do ciebie. Poziom twojej dezorientacji osiągnął maksimum. -On... on powiedział mi, że jestem głupią zdzirą i nie chce żyć z kimś takim- Kolejne krople jej łez moczyły twoją kurtkę.
Odwzajemniłeś jej uścisk i zacząłeś głaskać ją po głowie -Ciiiii, ciiii już dobrze. Już dobrze, nie jesteś głupią zdzirą tylko piękną i fajną dziewczyną- Twój wzrok spotkał się z błękitem jej oczu. -To on jest cholernym dupkiem-
W tym momencie Olena złączyła wasze usta.
Nie wiedziałeś, że całej sytuacji przyglądała się przechodząca Natalyja.
================================================================================
No hej :) Jak się podobało? Niestety w związku z nadmiarem obowiązków jestem zmuszony opóźńiać jeszcze bardziej dodawanie kolejnych części. Przepraszam :(
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top