Rozdział IV
Reszta tygodnia to były same nudy, ale przynajmniej wyszłam na miasto i kupiłam sobie nowe spodnie. No cóż po tym łażeniu po lesie się niszczą, tak to już bywa.
PONIEDZIAŁEK.
-Boże kochany za co?! - Jęknęłam do siebie, rzucając tym przeklętym budzikiem na ziemię. - A żebyś się w końcu rozwaliła ty brzęcząca pizdo. - Ileż taki budzik może wytrzymać no nie? - No nic, nie ma bata trzeba wstać. - Mruknęłam idąc stronę łazienki.
W sumie te wolne dwa dni nie minęły mi tak źle, ale jedna rzecz mi nie daje spokoju. Mianowicie wprowadził się tu ktoś, a gdy pukałam do mieszkania to zawsze mi odpowiadała cisza. Więc mam nadzieję że w końcu go spotkam... No i jeszcze jedno, przestałam miewać te sny na początku się ucieszyłam, ale teraz się martwię z tego powodu. Cóż za ironia, najpierw oddałabym wszystko żeby to się skończyło a teraz jak to dostałam to się zamartwiam. (i weź tu zadowól kobietę XD dop. aut.)
Bez ociągania się spakowałam resztę rzeczy i ruszyłam do szkoły. Pogoda jest paskudna, pada deszcz, a ciemne chmury przysłaniają każdy najmniejszy promyczek słońca, który przedzierał się przez tą gęstwinę chmur. - Cóż za poetyckość się we mnie zebrała. - Mruknęłam sama do siebie przedzierając się między ludźmi idącymi do pracy. - Normalnie ich tu jak mrówków.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
A oto i nasze kochane więzienie. To znaczy się szkoła. W sumie na jedno wychodzi. - Myślałam dochodzą do wrót tego więzienia, znaczy się szkoły, znaczy się na jedno wychodzi.
Wchodząc do klasy zauważyłam jakąś większą ilość osób plotkujących o czymś, uznałam, że wartałoby się czegoś dowiedzieć o ich powodzie rozmowy.
-Siema, o czym tu tak konwersujecie beze mnie?
-Cześć ____ - Odpowiedziała w miarę zakumplowana, czasami miła dla mnie wredna sucz. - Dotarło do nas info, że ma się do nas przenieść nowy uczeń, nie pochodzi stąd i ukończył wstępne testy z najwyższym wynikiem, dokładnie 98%!
-Że niby ile!? - Ja miałam 93% Co stanowiło rekord szkoły - No to pobalowałam na pierwszym miejscu... - Pomyślałam.
W tym momencie zadzwonił dzwonek, a ja usiadłam na swoim miejscu z tyłu klasy pod oknem. Przynajmniej miałam władzę nad tym czy jest otwarte, czy zamknięte, muahaha. Do sali wszedł nasz nauczyciel od polskiego wraz z wychowawczynią. - Oho, czyli już na pierwszej lekcji poznamy nową osobę, tylko ciekawe gdzie będzie siedzieć bo jedyne wolne ławki to dwie w środkowym rzędzie, jedna pod ścianą i miejsce koło mnie. A oczywiście nauczyciele w tej szkole są bardzo normalni i jeśli ktoś usiądzie nie na swoim miejscu, bądź się z kimś zamieni to dostaje uwagę, także bosko. A i tak mi się trafiło, że jest nas nieparzyście i siedzę sama. - Z mojego monologu wyrwał mnie głos wychowawczyni.
-Od dzisiaj dołączy do was nowy kolega. Warto dodać, że uzyskał, jak już pewnie wiecie, najwyższy wynik na egzaminach wstępnych. (a łatwe to one nie są) Wejdź proszę. - Drzwi od sali się uchyliły a ja tylko wstałam jak wyryta (Nie przewracając krzesła B) ) z otwartymi ustami.
-To niemożliwe. - Wyszeptałam. Nagle zakręciło mi się w głowie i usiadłam z powrotem na miejsce.
-____ wszystko dobrze? - Powiedziała wychowawczyni patrząc się na mnie jak na trupa. - Strasznie pobladłaś.
-Nie za bardzo, słabo mi i kręci mi się w głowie. - Powiedziałam półszeptem, na tylko tyle było mnie wtedy stać. Chłopak na którego patrzyłam z osłupieniem zniknął za plecami nauczyciela, który po chwili pomógł mi wstać, i zaprowadził mnie do pielęgniarki. Zdążyłam się tylko odwrócić i zobaczyć patrzącą w stronę nowego chłopaka klasę, i jego twarz zwróconą w moją stronę, jakoś tak dziwnie się na mnie patrzył. Nie wiem jak to opisać, może z nutką ciekawości? Nigdy nie widziałam takiego spojrzenia więc trudno było je ocenić...
Zostałam zwolniona do domu, gdy mniej więcej doszłam do siebie. Resztę dnia po mojej głowie kłębiło się miliony myśli, w końcu ludzie ze snów nie ożywają, a ja nie jestem jakąś telepatką. Pozostaje mi tylko pytanie: Co teraz?
A teraz koniec rozdziału! DAM DAM DAM Jak myślicie co zrobić w takiej sytuacji? Tym razem rozdział jest już z edytowany i mam nadzieję, że wychwyciłam wszystkie błędy. Jeśli macie jakieś uwagi, bądź sugestie co do tego opowiadania, i co byście zrobiły to piszcie śmiało :3 A tym czasem nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział Xd
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top