Rozdział II - Misja rangi: SS
(2 lata wcześniej...)
~Sasuke
- Ażeby tą Tsunade piekło pochłonęło... - warknąłem sam do siebie biegnąc przez wioskę do gabinetu hokage.
Mianowicie sytuacja była prosta. BANALNA wręcz! Wróciłem 2 dni temu z misji w kraju piasku, nie była ona trudna, ale męcząca, jak to Shikamaru ujął. Mniejsza z tym na czym polegała, najważniejsze było to, że tuż po niej miałem udać się na kilku dniowy, zasłużony urlop. - W końcu też jestem człowiekiem i potrzebuję odpoczynku czyż nie? - Ale nie! Bo ona oczywiście musiała wyskoczyć z jakimś wezwaniem do jej gabinetu i mogę się założyć, że chodzi o jakąś misję "którą tylko ja mogę wypełnić". No bo przecież to, że dołączyłem do ANBU oznacza że mam pracować bez końca.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Jestem w połowie drogi do miejsca w którym koczuje ten potwór, który chce mnie zatyrać na śmierć, gdy zauważyłem Sakurę. - No świetnie jeszcze tylko jej mi do szczęścia brakowało... - Mruknąłem sam do siebie.
Cztery miesiące temu z nią zerwałem, chodziliśmy ze sobą pół roku, ale to nie było to. Więc zerwałem z nią za nim byłoby z późno. Niby wszystko fajnie, tylko gdybym wiedział, że jest taka pamiętliwa, to chyba nigdy bym nie zaczynał tego związku. No a teraz mnie prześladuje za "zabawienie się jej uczuciami" i że niby "tylko chciałem ją przelecieć"...
Ominąłem ją szerokim łukiem, z resztą i tak mam ważniejsze sprawy na głowie. Ciekawe co znowu by wymyśliła...
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~**~*~*~*~*~*~*~*
Pukam do drzwi gabinetu Tsunade.
-Wejść! - Powiedziała.
-No to zobaczę zaraz co powie... - pomyślałem
-Sasuke, oczekiwałam cię. Wiem, że jesteś zły bo miałeś się jutro udać na kilkudniowy urlop, ale zanim cokolwiek powiesz, wysłuchaj mnie.
-... - Popatrzyłem się na nią tylko z mordem w oczach, ale nic nie powiedziałem.
-Mianowicie sprawa wygląda tak: 2 lata temu odkryliśmy przejście między naszym światem do innego. - Spojrzałem tylko na nią nieco unosząc jedną brew do góry.
-Kontynuując, chcieliśmy przebadać "tamten świat", dokładniej niż do tej pory, ale przez portal, który powstał tak właściwie z niewiadomych przyczyn, mogą przejść tylko osoby które mają odpowiedni poziom chakry. Więc na obecną chwilę tylko ty dasz radę.
-Wiedziałem! - przeszło mi przez myśl. - Załóżmy że się zgadzam, tylko na czym konkretnie będzie polegała ta misja? - Zapytałem ją chłodnym tonem.
-Po pierwsze, musimy sprawdzić czy technologia tamtego świata nam nie będzie zagrażać, a po drugie dowiedzieliśmy się że ludzie z tamtego świata, nie posiadają chakry, a raczej nie umieją jej wytworzyć, więc logicznym jest, że posiadają inną broń oprócz ich technologii, więc musisz to sprawdzić. No i jeszcze jedno, musimy się dowiedzieć jak zamknąć ten tunel raz na zawsze, bo z tego co wiem to mieszanie światów nie jest dobrym pomysłem.
-Czyli mam znaleźć sposób, aby zamknąć przejście? - Zapytałem - Mam tylko nadzieję, że to będzie szybka misja i udam się na moje wakacje, eh a mogłem już się pakować myśląc o beztrosko spędzonym tygodniu w samotności... (czytaj: Na morderczym treningu z przerwą na gorące źródła dop. aut.) - Pomyślałem.
-Tak. Oczywiście przejście jest bezpieczne, co prawda jedna czy dwie osoby w tą czy tamtą stronę nie zrobi różnicy jeśli chodzi o równowagę światów, nie mniej jednak trzeba jak najszybciej załatać to przejście, aby nie doszło do czegoś większego. A, i jeszcze jedno. Przejście otwiera się raz w roku w nocy z 31 marca na 1 kwietnia, więc misja będzie trwała rok, oczywiście licząc się z tym że się nie spóźnisz.
-Tak jest. - Powiedziałem. - Noto nici z mojego urlopu...
-Począwszy od przyszłego tygodnia rozpoczynasz trening także lepiej wypocznij - Uśmiechnęła się miło.
-Dobrze więc, ale na czym będzie on polegał, jeśli mogę wiedzieć?
-Zobaczysz. - Powiedziała przesłodzonym głosem.
-Nie wiem czemu, ale coraz mniej mi się podoba ta "misja" razem z tym "treningiem", mam co do tego jakieś złe przeczucia. - Przeleciało mi przez myśl, ale już nic nie mówiłem, tylko udałem się do gorących źródeł, aby się wreszcie odprężyć, choć przyznam że wizja tajemniczego treningu wcale mi w tym nie pomagała...
Jest oto kolejny rozdział. LUDZIE! Ja nie umiem pisać Xd Rozdziały będą w różnych długościach, mówię tak dla jasności. A tym czasem do next, jeśli macie jakieś sugestie, rady, uwagi to wszystko przyjmę na klatę. Oraz szukam edytora/orki (XD) Jeśli jesteście zainteresowani, lub też znacie kogoś kto by podołał temu zadaniu to piszcie na mojego fb "Oliwia Chan" lub w komentarzach ^-^ Więc do nexta. ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top