8. Skąd Wiesz Że On Też Ją Kocha?
Ahhh. Jaki piękny poranek. Nogi śmierdzą, pachy też a niestety perfumy nie daje się pod pachy.
-KRA KRA KRA! GIYUU TOMIOKA ZBLIŻA SIĘ DO POSIADŁOŚCI MAGI! KRA KRA! POWTARZAM GIYUU-- biedny kruk nie dokończył ponieważ został zgłuszony przeze mnie.
-IIIIIII! MÓJ KRASZ TU IDZIE! - krzycze z radością.
-CZEKAJ! MÓJ KRASZ TU IDZIE! - krzycze z niepokojem. Biegne do łazienki i szybko przebieram się w piękne czerwone kimono a włosy układam jak najładniej.
-"Hejjj Giyuu. Co tu robisz?" Nie czekaj to powinno być mniej flirciarsko. "Cześć Gienek!" Nie no co ty! Zbyt podlaskie. "Hej Giyuu. Dlaczego tu brzybyłeś?" Za bardzo friendzone. "Część Giyuu. Co tutaj robisz?" Tak! To jest idealne. - poprawiam siebie w lustrze i słysze pukanie do drzwi.
To on!
Biegne do drzwi. Czekaj! Jeśli usłyszy moje szybkie tupanie to pomyśli że za bardzo mi zależy na spotkaniu! Zaczynam iść wolnym krokiem.
Stoje przy drzwiach i je otwieram. Widze Giyuu i ma jakiś papier w dłoni.
-Dzień dobry Ubuyashiki. - mówi Giyuu.
-Cześć Gienek! - mówie i od razu żałuje. Kurwa! Jebana idiotko!
-Znaczy. Cześć Giyuu. Co cie tu sprowadza. - pytam się z uśmiechem a jego mina zostaje taka jaka jest zawsze.
-Dostałem list. - mówi pokazując mi list. Nie pisałam do niego żadnego listu. Aaaaaa. Już rozumiem!
-Gratuluje Giyuu! Wreszcie ktoś do ciebie napisał. - mówie z radością a jego jeszcze bardziej pokazuje depresje.
-Nie chodzi mi o to. Dostałem list od twojego ojca. - tłumaczy ze spokojem.
-Oooooo. O czym on jest? - pytam się z uprzejmością.
-O prośbie o nasze małżeństwo. - mówi z lekkim rumieńcem.
Zamurowało mnie.
TATO! DLACZEGO!? DLACZEGO OŚMIESZASZ MNIE PRZED MOJĄ MIŁOŚCIĄ ŻYCIA?!?!!?!???!
W TYM SAMYM CZASIE.
-Kochanie. Dlaczego wysłałeś dla filara Wody list o tym żeby się pobrał z Reader? - pyta się najstarsza kobieta w rodzinie Ubuyashiki (27 lat).
-Oh Amane. Nie widziałaś jak Reader mówi o nim. To jest jasne że jest zakochana w nim. Tylko że ona woli robić to okropnie wolno. A dwoje są zabójcami demonów. Nie możemy przewidzieć czy zostało im dużo czasu. Nawet jest szansa że umrą nie wiedząc o swoich wzajemnych uczuciach. - tłumaczy Głowa rodziny Ubuyashiki uśmiechając się dumny ze swojej roboty.
-Skąd wiesz że on też ją kocha? - pyta się Amane.
-To oczywiste. Reader jest jedną z niewielu osób które lubią spędzać czas z Giyuu. I do tego to jest Reader. Daje że już dawno temu próbowała otruć Tomioke eliksirem miłości. - znowu tłumaczy Kagaya i zaczyna się śmiać a jego żona z nim.
WRACAMY DO EMOSA I INNEJ WERSJI SABRINY SPELLMAN.
-O mój kami–sama. Tak cie mocno przepraszam za mojego ojca Giyuu. Ale wiesz tym nie pogardze. - mówie i ostatnie zdanie mrucze.
-Co? -
-Co? -
-Ale nie masz. Nie wiem. Jakiejś partnerki na ślub i takie tam. - chowam ręcę za sobą i lekko uśmiecham.
-Nie.-
-Nie?-
-Nie.-
-To dobrze. - szybko całuje go w usta.
-To pa. - szybko zamykam drzwii.
-AAAAAAAAAIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!!! ZROBIŁAM TOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO! NO I CO TERAZ BARTUSIE!?? KOBIETA TEŻ MOŻE ZROBIĆ PIERWSZY KROK!!! - krzycze na cały dom.
POV:AUTORKA.
Giyuu uśmiechną się lekko z rumieńcem na twarzy i dotkną ręką usta.
-Ja też myśle że to dobrze, ale chyba będę mieć zaraz kogoś takiego. - i odchodzi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top