4

Siedziałem w ławce. Patrzyłem się na tablicę niczego nie rozumiejąc. Mój wzrok co jakiś czas lądował na pustą ławkę Katsukiego. Tęskniłem na patrzeniem się na niego przez całe nudne lekcje. Dobrze, że dyrektor pozwolił nadrobić mu w kilka miesięcy zaległości i już niedługo wróci do klasy. Bardzo się z tego cieszyłem jednak wizja, że nasze dzieci nie będą nas widzieć przez 3/4 dnia mnie przeraza. Nie chciałem nikogo kłopotać opieką nad kilku miesięcznymi dziećmi. Westchnąłem cicho i zamknąłem oczy podpierając głowę

Deku

lekcja trwała. Bardzo mnie ciekawiła, bohaterstwo to mój ulubiony przedmiot. Nagle aizawa-sensei przerwał opowiadać

-Kirishima...czy moja lekcja cię nudzi?-zapytał, odwróciłem się w stronę alfy mojego przyjaciela. Spał w najlepsze. Kaminari się zaśmiał i szturchnął chłopaka. Jednak ten tylko się poruszył.

-Eijiro Kirishima!-wychowawca podniósł głos podchodząc do chłopaka

-już wstaje Katsu! potrzebujesz coś!? Rodzisz...aaa ty już urodziłeś.. Idę nakarmić dzieci....-krzyknął jeszcze śpiąc i nie odganiając, że jest w klasie. Klasa się zaśmiała

-dobrze wiedzieć, że jesteś bardzo zaangażowany w rodzinę, ale wolałbym byś teraz skupił się na historii bohaterstwa

-mhm, przepraszam - chłopak podniósł się ospale ocierając twarz ręką.

-Skup się- nauczyciel odwrócił się i wrócił na swoje poprzednie miejsce. Znów zaczął tłumaczyć temat.

Kilka minut później zadzwonił dzwonek. Wszyscy spakowali swoje rzeczy i wyszli z klasy. Wiedziałem, że razem z Kirishimą mamy robić projekt więc umówiliśmy się po lekcjach pójść do mojego domu.

Czekałem na chłopaka przed szkołą już dobre kilka minut, a jego nadal nie było. Postanowiłem wrócić do szkoły i go poszukać. Poszedłem od razu do klasy, w której mieliśmy ostatnią lekcję. Po wejściu do niej zauważyłem śpiącego chłopaka.

Bakugo

Po wyjściu mojego chłopaka do szkoły postanowiłem ogarnąć dom i siebie. Gdy odkurzyłem wszystkie pomieszczenia zobaczyłem co u dzieci. Uśmiechnąłem widząc że śpią. Włożyłem ich do kołysek i przykryłem kocykiem całując w czoło. Ziewnąłem sam czując, że pora spać. Przy takich dzieciach to trzeba kilka razy w nocy wstawać. Położyłem się na łóżku w swojej sypialni. Zanurzyłem twarz w poduszce mojej alfy zaciągając się jego zapachem. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem myśląc tylko o moim ukochanym.
Obudził mnie dzwonek. Ubrałem dresowe spodnie, które leżały na fotelu w sypialni i poszedłem do drzwi

-Kurwa spokojnie już idę!-wrzasnąłem otwierając. Przed drzwiami stał alfa. Jego czerwone oczy błyszczały. Jego czarne włosy były za bardzo ulizane a na sobie miał za drogi garnitur. Tak właśnie przylazł do mnie ojciec Kirishimy. Myślałem, że to Eijiro wrócił szybciej do domu i zapomniał kluczy...-Czego?!

-przyszedłem zobaczyć wnuki i syna.-warknął i po chuj tak się ubrałeś?!-jestem od razu po pracy wiec możesz zrobić kawę-mruknął jakby nic wchodząc.

- Kurwa czym ja do chuja wafla jestem jebaną pokojówką?! Służącą?!-próbowałem nie rzucić się na alfę

-jesteś omegą to chyba logiczne, że...

-nie jestem twoją omegą! I nie będę ci usługiwał! Kurwa Wypierdalaj!

-jak ty się zwracasz do mnie!? Jestem ojcem twojego narzeczonego! Powinieneś znać swoje miejsce! Będę musiał porozmawiać z Eijiro o tresurze dla ciebie-ja chyba go zapierdole

-ty....ty...-próbowałem nie wybuchnąć, by nie obudzić dzieci, lecz ten człowiek...-jebany pierdolony kurwa....alfo! Myślisz, że co kurwa jesteś wyżej hierarchii i możesz mną rządzić?!

-to oczywiste

-w dupę kurwa se ją wsadź!

-mam dla ciebie propozycje-usiadł jakby niby nic na kanapie. Z kieszeni wyciągnął białą kopertę. Spojrzałem na niego zdziwiony. Podał mi ją otworzyłem. Było to tyle pieniędzy bym mógł kupić trzy takie domy jak ten.

-po co mi to?

-twoje zadanie jest proste. Zabierz swoje rzeczy i po prostu zniknij-powiedział

-co kurwa!? Nie mam zamiaru zostawiać Kirishimy i dzieci! Kurwa co ty se myślisz?!-rzuciłem w niego kasą

-dam więcej-wyciągnął portfel

-Wypierdalaj!

-takie omegi jak ty znajdą sobie wszędzie prace jako dz...

-kurwa, co ty masz do męskich omeg!? to, że jestem naj niżej w jebanej biologicznej hierarchii, bo aż pod damskimi omegami...nie znaczy , że możesz mówić, że nadaje się tylko na dziwkę! wypierdalaj bo cię wybuchnę!

-mój syn będzie się marnował przy męskiej omedze! Nadaje cię się tylko do dawania dupy innym alfom!

-wypierdalaj stąd ty.... pierdolony , kurwa , jebnięty alfo! Nigdy nie opuszczę swojej rodziny! 

-nie tym tonem do starszych!

-będę robił co chce!-strzeliłem w niego w miarę cichym wybuchem być dzieci nie zaczęły płakać. Zrobił unik a ja lekko przypiekłem ścianę.

 -kurwa, co ty robisz!? Jak ty się zachowujesz- warknął, widziałem w jego oczach, takich samych jak u mojej alfy, coś czego w oczach  mojego chłopaka nigdy nie widziałem....Stary Eijiro zmienił się w wilka. Warknął. Zrobiłem to samo. Zajebie ci stary pierdolcu!

///

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top