2
Odsunąłem się od alfy i stanąłem przed nim.
-co jest kochanie?
-j-ja nie mogę dłużej czekać....kocham cię Shoto i wiem, że to, co zrobię jest idiotyczne i niezgodne z każdymi prawami....a-ale...-wyciągnąłem z kieszeni srebrną obrączkę-Shoto mogę wyjść za ciebie?-byłem cały czerwony. Policzki mnie piekły a moja alfa też była czerwona na twarzy. Uśmiechną się wziął obrączkę obejrzał ją. Włożył ją na swój palec. Popatrzył mi w oczy i wyciągnął z kieszeni malutkie pudełeczko. Otworzył je a w nim była taka sama obrączka, jaką ja mu dałem.
-wyjdziesz za mnie?-płakałem ze szczęścia
-pierwszy się o to zapytałem- Muskałem jego ustka przygryzając wargę. Podniósł mnie i usadził na barierce. Nałożył mi pierścionek i staną pomiędzy moimi nogami. Całował mnie łapczywie.
-Chodźmy do domu-podniósł mnie i idąc ze mną na księżniczkę poszliśmy na parking. Postawił mnie przed nim. I otworzył drzwi. Usiedliśmy. Czekałem aż alfa odpali silnik, lecz tylko się na mnie patrzył.
-co jest kochanie ? -zapytałem z uśmiechem
-czemu przez ten cały czas, gdy staraliśmy się o dziecko potajemnie brałeś tabletki?-zamilkłem patrzyłem na swoje ręce
-ja...
-czemu po każdym seksie udawałeś, że smuci cię negatywny test?! Jak on miał być pozytywny, jeżeli się zabezpieczałeś?!
-shoto nie krzycz...-miałem łzy w oczach
-z każdym negatywnym testem myślałem, że się nam już nie uda, że lekarz, który mi powiedział, że w przyszłości możesz mieć dzieci mnie okłamał....że nigdy nie będę mieć tak pięknego dziecka, jak ty! Martwiłem się, że....załamiesz się bardziej na myśl, że już nigdy nie zostaniesz matką!
-wybacz mi...boje się, że kolejne dziecko zabije...nie chce znów tego przechodzić....
-od początku do końca ciąży będę przy tobie! Nie pozwolę by coś się jemu czy tobie stało
-ja....-pocałował mnie. Położył rękę na moim policzku. Musnął moje usta. Jednym ruchem znalazł się na mnie na miejscu obok kierowcy. Rozłożył fotel na leżąco i zaczął całować mnie po szyi
-Shoto, wracajmy już. -wysapałem. Chłopak włożył ręce pod moją koszulkę.
-Teraz? Na pewno tego chcesz . -Todoroki podniósł się po czym usiadł mi na biodrach, a swoimi rękami złapał moje nadgarstki, by mnie unieruchomić.
-Ktoś może nas zobaczy... -Nie dał mi dokończyć, gdyż pocałował mnie czule.-s-Shoto... - Zdjął ze mnie bluzkę delikatnie całował moją klatkę, odpiął rozporek.
-czujesz ten dreszczyk Izuku? Strach, że ktoś może nas zobaczyć? Podnieca cię to? Bo mnie bardzo.-Seksownie wymruczał mi do ucha.
Zdjął mi spodnie i zaczął robić malinki w okolicy podbrzusza. Jęknąłem cicho próbując wyrwać nadgarstki. Było ciemno wokół nas, było dużo drzew a parking był pusty.
Włożył rękę w moje spodnie. Był inny niż zawsze może to dlatego, że niedługo będzie zaćmienie księżyca, w którym budzą się nasze zwierzęce, wilcze instynkty. Uśmiechnąłem się pod nosem czując przyjemność z dotyku mojej alfy. Byłem już nagi alfa wygodnie umiejscowiła się pomiędzy moimi nogami. Rozpiął swój rozporek. I pocałował mnie w czoło. Zamknąłem oczy. Alfa powoli włożył we mnie dwa palce. Przygotowując mnie. Poruszał szybko. Czując przyjemność nie mogłem przestać wydawać z siebie dziwnych dźwięków. Gdy on zrozumiał, że jestem gotowy wszedł we mnie powoli kładąc ręce na moich biodrach. Jęknąłem głośniej, gdy wszedł od razu cały. Zaczął się poruszać. Poruszał się dość szybko przez co nie nadążałem nad jęczeniem. Prawdopodobnie było mnie słychać na całym parkingu a może i na plaży. Po kilku minutach poczułem rękę alfy na moim członku. Poruszał nią dość szybko. Byłem bliski końca. Nagle alfa doszedł we mnie. Jęknąłem sam też dochodząc. Poczułem nieprzyjemny ból, który oznaczał zakleszczenie. Zamknąłem oczy. Wdychając przyjemny zapach alfy.
Leżeliśmy już dobre dziesięć minut. Czułem, że zakleszczenie mija. Gdy całkiem przeszło wstaliśmy i ubraliśmy się. Ustawiłem fotel do pozycji siedzącej i popatrzyłem na alfe.
-Shoto...
-Hmm? -chłopak mruknął zapinając pasek od spodni.
-Kocham cię... -odwrócił głowę w moja stronę a ja popatrzyłem mu w oczy.
-Ja ciebie też Izuku
Bakugo
-ciekawe czy Todoroki oświadczył się Deku-mruknolem alfa usiadła obok mnie z Hirokim. Akio, spokojnie spał w wózku obok kanapy. Przytuliłem mojego idiotę. I pogłaskałem chłopca po policzku.
-kurde jest taki podobny do ciebie...zastanawia mnie to od porodu... czemu ja nie wiedziałem, że Twoje jebane czerwone kudły są naturalnie czarne?!
-nie było okazji-zaśmiał się nerwowo i pogłaskał kciukiem policzek dziecka -ma po tobie nosek...-dotknął jego nos, zmieniając temat
-wiem, że jest piękny! Bo jest zajebiście podobny do mnie! To chyba logiczne po jestem do cholery jego matką!-wstałem z kanapy, po drodze sprawdziłem, czy drugie dziecko grzecznie śpi w wózku. Wyszedłem na balkon. Po chwili przyszedł shitty hair. Nie miał już ze sobą dziecka.
-Kochanie...co się tak denerwujesz? Ruja ci się zbliża?
-kurwa czemu ty traktujesz te jebaną ruje jakby to był jakiś jebany okres baby! Ja po prostu mam taki charakter! Więc od pieprz się!- zbliżył się do mnie i pocałował czule
-pieprzyć mogę tylko ciebie-złapał mnie za biodra.
-mam dość! Odczep się! -wyrwałem się z jego uścisku. Oparłem się o barierkę
-o co chodzi?
-Od porodu jest inaczej
-skarbie to normalne nasze dzieci są jeszcze małe, potrzebują dużo uwagi... to minie jak urosną
-Nie chodzi mi o dzieci!
-to o co?
-zawsze, kiedy mam ochotę to nigdy nie możemy tego zrobić! Jak zaczynamy dzieci płaczą. Gdy je uspokoję to ktoś przychodzi! Jak nie mieszaniec to moja stara! Kurde ciągle się uczysz w tej jebanej szkole i w domu też! Kurwa seksownie wyglądasz, gdy próbujesz sobie coś wbić do tego pustego łba!
-skarbie-przytulił mnie-mów zawsze, gdy masz potrzebę lub ochotę na seks czy pieszczoty. Przerwa w nauce na test dobrze mi czasem zrobi-pocałował mnie zachłannie. Szybko go oddałem. Pogłębił go przygryzając moją wargę. Otworzyłem buzię wypuszczając go do środka. Nasze języki erotycznie się dotykały a ślina pomieszała się w naszych ustach. Włożył rękę pod moją bluzkę i zaczął delikatnie dotykać moje sutki. Jęknąłem mu w usta. Zapominając, że jesteśmy na balkonie. Gdy zabrakło nam powietrza oderwałem się od niego.
-muszę nakarmić dzieci-cmoknął mnie w usta i klepnął w pośladek
-czekam na ciebie w sypialni-mruknął
///
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top