Rozdział 15 maraton 4/5

Anastazja POV.

-Czekaj córuś?! Jesteś moją matką?!

-Tak, ale...-zaczęła luna

-Nie przerywaj mi! Wiesz, jak ojciec się załamał po twoim odejściu? Wiesz, jakim nieszczęśliwym człowiekiem on się stał?!- wrzasnęłam, gdy nagle cała złość mnie opóściła. Zastąpiło ją uczucie na kształt szcześcia i smutku równocześnie. Podbiegłam do niej. Teraz mogłam zrobić to co chciałam. Odpłacić, za te wszystkie lata bez matki.

Luna POV.

Czekałam na cios. Wiedziałam, że źle zrobiłam zostawiając ją i jej ojca. Mojego misia. Mnie też bolała strata. Wiedziałam, że ma mi to za złe. Najgorsze było to, że mogłam się z nią zobaczyć dopiero po jej transformacji i przyznam, wyglądała świetnie. Wracając. Podniosła rękę zamknęłam oczy i... i... nic. Otworzyłam oczy. Ledwo zdążyła to zrobić gdy ona rzuciła mi się w ramiona. Patrzyłam na nią zdziwiona, ale po chwili odwzajemniłam uścisk. Po kilku minutach odsumełśmy się od siebie. Nie wytrzymałam i zaputałam.

-Dlaczego mnie nie uderzyłaś?

-Z początku taki miałam zamiar.-odparła ze spokojem.-ale uznałam, że każdy zasługóje na drógą szansę. Czy wyjaśnisz mi o co chodzi z tym całym tatuażem?

-Tak. Jest to znak, że należysz do Ludu Książyca. A wygląd zmieniłaś dlatego, że tamto to była tylko podpucha. Tak wyglądasz naprawdę. A ty młody wilkołaku- tu zwróciłam się do Cedrika- oznaczając moją córkę podczas transformacji zabrałeś od niej małą cząstkę mocy. Bardzo dobrze się stało, ponieważ gdybyś tego nie zrobił cała ta moc uwolniła by się i na wpół śmiertelne ciało Anastazji by tego nie wytrzymało i po kakimś czasie spłonęło. Właśnie ta moc sprawiła twoją zmianę wyglądu. Gdzie umiejscowił ci się tatuaż?

Cedrik wyciągnął rękę i podwinął rękaw. Był tam tatuaż w kształcie księżyca.

-Dobrze, czyli będziesz wojownikiem.-powiedziałam ze spokojem, a widząc ich zdezoriętowane miny kontynuowałam.- Jeśli tatuaż pojawia się na ręce lub nodze zostaje się wojownikiem. Jeśli na plecach lub brzuchu jest się magiem. Im więcej masz umiejętniści tym dokładniejszy masz tatuaż. Droga córko. Przejdziesz szkolenie na maga, a z tego co pisał mi w raporcie Allin masz wielką moc.

-Niech się stanie jak chcesz matko.-odrzekła Anastazja ze spokojem.

***

Siemanko! To przedostatni rozdział maratonu!!! Mam nadzieję, że się podoba i że was niezawiodłam za 60 min ukarze się ostatni rozdział. Dokładnie na granicy wakacji i nowego roku szkolnego. Myślę, że to dobre pożegnanie...

Bajo!

Magda;D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top