12

NOWA CZĘŚĆ JUŻ JEST

Ja: Czekajcie niedługo na Stacksona :p Powinien pojawić się w ciągu dwóch tygodni. 

Stiles uśmiechnął się do Scotta, kiedy rok później, w czerwcu razem szli do chatki Hagrida. McCall ściskał jego dłoń, opowiadając o wczorajszym meczu.

- Mamy już szansę na puchar! - krzyknął podekscytowany. Już nie mógł się doczekać, aż skopie tyłek Gryfonom.

- Świetnie, kochanie. Bardzo się cieszę.

Stanęli przed chatką przyjaciela. McCall przyciągnął go do pocałunku, gryząc jego dolną wargę.

- Chciałbym cię zabrać na randkę - powiedział, patrząc mu prosto w oczy. - Zgadzasz się?

- Może - uśmiechnął się chłopak, otrzymując kolejny pocałunek. - W Pokoju Życzeń?

- Pewnie - mruknął i położył dłonie na jego biodrach. - Planuję coś więcej, niż zwykłe pocałunki.

- No ja mam nadzieję. - Cmoknął swojego chłopaka w nosek. Przytulali się przez dobre kilka minut, aż w końcu usłyszeli znudzony głos Hagrida.

- Wchodzicie wreszcie czy nie?

Obydwoje zaśmiali się cicho.

*

- Scott, mówiłeś, że planujesz coś więcej, a na chwilę obecną tylko mnie całujesz - mruknął zniecierpliwiony Stiles. Siedzieli razem na dużym łóżku.

- Bo planuję, ale nie chodziło mi o seks, głuptasie - zaśmiał się cicho.

- Nie? - zapytał zaskoczony.

Scott nagle oderwał się od niego.

Usiedli razem, a McCall uklęknął.

- Stiles, jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Doskonale pamiętam, jak półtorej roku temu zaczęliśmy się poznawać, kochać. Uwielbiam cię i nie wyobrażam sobie mojego życia, gdyby ciebie nie było obok mnie - przerwał, wyciągając coś z kieszeni. - Wyjdziesz za mnie?

Stiles byłby głupkiem, gdyby się nie zgodził.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top