Rozdział 15
Hejka Kochani!
I tak oto przybywam do Was z kolejnym rozdziałem zainspirowanym wyzwaniem @Animcia-chan. Ma być:
1. Uroczo
2. Słowa kluczowe: wianek, uszy, różowa sukienka, bondage, krwotok z nosa
hahahaha no zestaw niezły! Nie wiem na ile wyjdzie uroczo i z góry przepraszam, jeśli się nie uda. Jak zauważyliście oddanie klimatu w rozdziale nie zawsze mi wychodzi, jednak uwierzcie mi proszę, że bardzo się staram, ale moi bohaterowie czasem żyją własnym życiem i przez to nie możemy dojść do porozumienia. A przewyższają mnie liczebnością, więc sami rozumiecie. Mam z nimi marne szanse.
No dobra *podciąga rękawy* bierzemy się za robotę.
"Wiedziałem! Wiedziałem!" krążyło po głowie Sasuke kiedy Naruto przeniósł się z pocałunkami na jego szyję. Musiał przyznać, że Naruto doskonale całuje. Jego zwinny język co raz zakradał się do wnętrza ust, aby po chwili zęby skubały albo wargę, albo skórę. Oswobodzone ręce krążyły to po plecach, to głowie, ciągnąc go za włosy, lub zachłannie przyciągając do siebie. Sam nie był dłużny, ocierając się mocno biodrami, a ręce szarpały się z podkoszulką. Jego podniecenie potęgowało dodatkowo, mocno wyczuwalne w spodniach Naruto wybrzuszenie.
Tym razem to Sasuke stracił nad sobą panowanie. Marzył o tym od pierwszego dnia kiedy go zobaczył, i nawet mu nie przeszkadzało miejsce w jakim się znajdowali, a wręcz przeciwnie. Możliwość przyłapania ich sprawiała, że podniecał się jeszcze bardziej niż podczas swoich gierek z innymi kochankami.
Och ile by dał aby mieć teraz przy sobie sznur czy kajdanki. Chociaż nie. On jeszcze mu się nie poddał. Nie poszedł by na taką zabawę ale... ale jeszcze mu pokaże jak wiele przyjemności daje bondage. Jeszcze go zniewoli.
Może i to będzie ich pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni. Co to, to nie! Będzie jego, i tylko jego, zawsze kiedy tego zapragnie. Będzie z nim spełniał wszystkie swoje nawet najbardziej chore zachcianki a Naruto będzie mu posłuszny, uległy i skory na wszystko czego on sobie zażyczy. Tak, nawet jak zechce go ubrać w różową sukienkę oraz wianek i rżnąć go do nieprzytomności, on spojrzy tymi swoimi błękitnymi ślepiami, z rumieńcem na twarzy i powie słodko "cokolwiek sobie życzysz". A on ma bardzo wiele życzeń, kurewsko wiele życzeń.
Sasuke zdarł z niego koszulkę, rzucając resztki materiału na posadzkę. Jego pięknie wyrzeźbione ciało prężyło się pod jego dotykiem. Kiedy ściągnął z niego spodenki wraz z bielizną jego oczom ukazał się apetyczny, długi penis.
- Piękny - wyszeptał Uchiha mając na myśli zarówno jego ciało jak i jego fiuta. Na takie właśnie lubił patrzeć. Długie, obfite w kształty, proste. Ten był wręcz idealny.
Naruto jęknął kiedy przejechał po nim swoją dłonią, ale i sam nie był dłużny. Chwile się poszarpał z paskiem a następnie ściągnął spodnie razem z bokserkami. Spojrzał w dół i uśmiechnął się. Penis Sasuke był równie okazały co i jego. Dotknął go zafascynowany jedwabistością bladej skóry. Objął go mocno i patrząc w czarne jak noc oczy poruszył powoli dłonią. Sasuke zachłannie wpił się w jego usta. Obaj synchronicznie się stymulowali.
Stali tak, naprzeciw siebie, zachłannie się całując, gryząc, waląc sobie wzajemnie konia. Obaj byli już u kresu więc nawet nie próbowali czegoś zmieniać. Ich fiuty stykały się ze sobą a ruchy były synchroniczne. Sasuke zamknął oczy chcąc w pełni poddać się ekstazie, kiedy do jego uszu dobiegł czyjś głos.
- Naruto, ciebie już do końca powaliło! Mogłeś go zabić!
- Sam się o to prosił! - wrzasnął w odpowiedzi.
Sasuke skrzywił się. Coś mu nie pasowało. Czuł jak jest rozpalony i bliski spełnienia jednak dlaczego głos Naruto pochodził z tak daleka? Uchylił powieki, jednak zamiast rozpalonej twarzy kochanka, zobaczył sufit? Powiódł półprzytomnym wzrokiem. Naruto stał jakieś pięć metrów dalej i rozmawiał z jakimiś dwoma chłopakami. Ale jak to? Czyli to był tylko sen? Od którego momentu? I jak na litość boską znalazł się nieprzytomny na podłodze?
Jęknął przeciągle zarówno z wściekłości jak i z zażenowania. Miał nie lada problem i musi go szybko rozwiązać.
- Budzi się - zagaił jeden z chłopaków.
- Nie obchodzi mnie to! Chcesz to mu pomagaj, ja się do niego nie zbliżam. - fuknął Naruto.
- Najpierw go nokautujesz a teraz co?! Bądź facet! - krzyknął inny.
- W dupie go mam!
- W dupie to ty będziesz miał co innego jak Jiraiya się o tym dowie. Zapomniałeś, że masz zakaz wszelkich bójek?
- To nawet nie była bójka! Dałem mu fory. Nie moja wina...
- Zamknij się młocie i mi pomóż! - warknął zdenerwowany. Chciał jak najszybciej znaleźć się poza ich zasięgiem. Nie mógł pozwolić aby ktokolwiek zobaczył jego, wcale nie tak mały, problem.
Naruto westchnął cierpiętniczo i podszedł do leżącego Uchihy.
- Dawaj - wyciągnął dłoń.
Sasuke chwycił się i z trudem podniósł. Bolała go szczęka i żebra, ale najbardziej bolała go duma. Jakim cudem ten gostek go znokautował? Coś tu zalatywało i to na kilometr.
- Teletubiś przygotuj apteczkę, zaraz wracamy - krzyknął przez ramię.
- Tylko nie myśl, że ci będę pomagał. Sam musisz to załatwić w ten czy inny sposób! - parsknął Naruto zamykając za nimi drzwi od łazienki.
Podniecenia Sasuke nie dało się nie zauważyć. Wybrzuszenie było tak wielkie, że ślepy by je dostrzegł.
- Jesteś naprawdę perwersem skoro wpierdol tak cię podnieca.
- Zapłacisz mi za to - syknął w odpowiedzi i zamknął się w kabinie.
Naruto oparł się o umywalkę i odetchnął z ulgą. Wygląda na to, że przez nokaut Sasuke stracił pamięć z ostatnich chwil, dzięki temu będzie mógł udawać, że wcale go nie pocałował, że ta chwila zapomnienia nigdy nie istniała.
Gdyby nie zauważył, że Kurama się poderwał, gdyby w ostatniej chwili mu nie przyłożył, jego przyjaciele zastaliby go całującego się z innym facetem. Dobrze, że Kiba zabrał ze sobą Akamaru. To na niego zareagował pupil. Gdyby nie to, byłoby naprawdę źle. Musi teraz tylko pozbyć się ze swojego życia tego buca i znowu wszystko wróci do normy.
- Szybko poszło - zakpił kiedy po kilku minutach Sasuke wyszedł z kabiny.
Nic nie odpowiedział tylko podszedł do umywalki i spojrzał w lustro. Wyglądał jeszcze gorzej niż przedtem. Umył ręce a następnie opłukał twarz. Naruto nawet na niego nie spojrzał.
Sasuke zastanawiał się w którym momencie rzeczywistość przeszła w senne marzenie. Najbardziej interesował go pocałunek, który zainicjował Naruto? Czy to była prawda, czy fikcja? Czuł, że ta niewiedza go wykończy, ale wiedział, że nie może go od tak spytać, gdyż niezależnie jak było naprawdę, czuł, że Naruto wszystkiego się wyprze. Musi go podejść...
Kiedy wrócili na sale, pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to wielki, biały, kudłaty pies leżący obok Kuramy. Nie wiedział dokładnie jaka to rasa, ale kiedyś widział już takiego potwora. Zdaje się, że był to owczarek kaukaski.
- Siadaj, zaraz spróbujemy coś z tym zrobić. - rzekł z uśmiechem, młody chłopak trzymający w rękach apteczkę.
Sasuke skrzywił się, jednak nie miał wyjścia. Chłopak wydawał się na kilka lat młodszego. Z wyglądu niczym się nie wyróżniał. Ciemne oczy, brązowe włosy, jak większość populacji. Jedynie co go wyróżnia to jakaś delikatność w twarzy i ruchach. Nie pasował do klubu bokserskiego.
- Trenujesz tu? - zagadnął Sasuke.
- Tak, chociaż Naruto uważa, że się nie nadaję - uśmiechnął się dezynfekując rany. - Nazywam się Konohamaru Sarutobi. A ty?
- Sasuke Uchiha.
W tym momencie wacik którym próbował usunąć pozostałości po krwotoku z nosa wypadł mu z rąk, a sam Konohamaru zastygł wpatrując się w niego.
- Coś nie tak? - spytał chłodno.
- Nie, skądże! - zaśmiał się nerwowo i sięgnął po kolejny wacik, aby dokończyć zabieg.
- Ej, teletubiś, skończyłeś już - krzyknął Naruto.
- Jeszcze chwila! - odparł oglądając się przez ramię. - Tylko Naruto tak na mnie mówi - wyjaśnił widząc zdziwienie na twarzy Sasuke. - Stare dzieje - uśmiechnął się słodko.
Sasuke przeniósł wzrok na rozmawiającego Naruto. Nie dawała mu spokoju sprawa tego pocałunku. Jeśli to była prawda to znaczy, że Naruto nie jest wcale taki obojętny, a jemu będzie łatwiej, ale jeśli to też mu się przyśniło... Musi zrobić wszystko aby ten sen się spełnił.
- Tak czy inaczej będziesz mój - uśmiechnął się do swoich myśli.
*******************
I jak się Wam podobało?
Tak w ogóle wielkie podziękowania dla @001michan
To podczas rozmowy z nią wpadłam na pomysł jak rozegrać ten rozdział hihi
A następny należeć będzie do -Sakura-sama-
Do napisania Kochani :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top