Randka.
Zmęczony przetarłem oczy i zamknąłem laptopa. Do moich uszu dobiegł "piękny" jazgod małych kurew za okna, co oznaczało, że znów 1/2 weekendu przeznaczyłem na sprawdzanie prac moich bardzo zdolnych uczniów. Gdyby ktoś kiedyś powiedział, że życie nauczyciela na uczelni jest dość trudne, po prostu bym go wyśmiał. Teraz żałuję wszystkich zachęt że strony świata i tego, że podjąłem się tego zadania.
- Przydałoby się coś zjeść.. - Mruknąłem, gdy poczułem ścisk żołądka, który grał teraz rockowe rytmy, pozwalając sobie o przypomnieniu o swoim istnieniu. Skrzywiłem się kiedy zobaczyłem stojące kubki z kawą na biurku, co powodowało u mnie mdłości. Piętnaście kubków gorzko-słodkiego trunku obrzydziło mi ten napój na dłuższy czas. Powoli przyczłapałem do, jak się okazało prawie pustej lodówki. No właśnie prawie.. Nie licząc zgniłego masła i obślizgłej szynki. Zamknąłem natychmiastowo lodówkę i zerknąłem czy chociaż jest nieśpleśniałe pieczywo. No i było... Tyle, że twarde jak kamień. Zacząłem szykować się do wyjścia, co nie zajmowało mi dużo czasu, ponieważ, szczerze mówiąc, nie za bardzo dbam o swój wygląd. Podkrążone i zaczerwienione oczy, faszeruję kroplami do oczu, a włosy od czasów gimnazjum utrzymuje w wielkim nieładzie. Posiadam również zarost, którego nie mam czasu ściąć. Mój styl ubierania... Również nie jest zbyt wymagający. Poprawiłem pas w spodniach i zawiązałem przed wyjściem sznurówki butów. Otworzyłem drzwi od mieszkania, a widok pewnej osoby mnie przestraszył.
- Umów się ze mną Shouta! - W tej chwili nie dowierzałem. Zielonowłosa przesadzała już z swoją obsesją na swoim punkcie. Emi, bo tak miała na imię, chociaż bardziej znana jako Joke, z swojego dobrego, optymistycznego zachowania, od liceum powtarzała to jedno zdanie. UMÓW SIĘ, POBIERZMY SIĘ. Z czasów pamiętnego liceum, podczas festiwalu sportowego, zapamiętałem jak wyskoczyła mi z tą propozycją po prysznicem. TAK. POD MESKIM PRYSZNICEM.
- Nie. - Odpowiedziałem, gasząc częściowo jej entuzjazm i jak najszybciej wyszedłem, zanim przyszło jej do głowy, pójście za mną. Moim najważniejszym celem było wejście do marketu, i kupienie chociażby jakieś jedzenie w 20 minut zanim uznają mnie za zboczeńca i złodzieja w jednym, jak to bywa w sephorze. Zwinnymi ruchami wybierałem swoje ulubione produkty i kierowałem się na dział z pieczywem. Skrzywiłem się odrazu na widok jakości i stanu moich ulubionych bułeczek śniadaniowych. Zirytowałem się na myśl o wycieczce do piekarni znajdującej się pięć kilometrów stąd. Kończąc zakupy, zmierzałem do kasy, kiedy moją uwagę przykuła wystawa z przeceną na ulubioną karmę i myszki mojego kota. Tak, jako 24 letni mężczyzna, posiadałem kota i jestem ich wielkim fanem. W głowie mi się zapaliła lampka, przecież mam już zapas karmy, ale jednak gdzieś z tyłu, mój osobisty Janusz, podpowiadał abym kupił, bo to promocja. Jak się domyślacie, cebulastwo wygrało. Z jednej reklamówki, zrobiły się dwie z czego jednej zawartość stanowiły Kittskasy.
Po przejściu pięciu kilometrów dotarłem do eleganckiej piekarni, którą można uznać za kawiarnie. Była pięknie ozdobiona na zewnątrz, wydawała się taka żywa. W środku też nie dało się narzekać. Wszedłem, rozglądając się i obczajając zawartość.
(Zmiana punktu widzenia z 1 oosbowej na 3 osobową)
Oczywiście Shouta nie zauważył, jak jego obecność przyciągnęła uwagę, kogoś, kto ma pewno nie był w jego typie. Szorując kubek, ubrany w białą koszule, nie do końca zapiętą, długowłosy blondyn przyglądał się Aizawie, KTÓRY BYŁ W JEGO TYPIE.
Kiedy zauważył jak brunet kieruje się do kasy, to szybkim krokiem wyminął swoją przyjaciółkę, Nemuri (midnight w boku no hero academia), która wychodziła z zaplecza i planowała obsłużyć jego zdobycz. Lekko przechodząc koło niej, szturchnął ją.
- Jest w moim typie, więc nie ma mowy abyś go obsłużyła. - Powiedział dyskretnie i szybkim krokiem ruszył do kasy. Obsłużył najpierw jakąś kobietę, jednak z niecierpliwością czekał aż będzie mógł popodrywać mężczyznę. -Dzień dobry przystoj- Ekehem znaczy Panu, co podać? - Zmęczony i śpiący nauczyciel nawet nie zwrócił uwagi na rzekome pomylenie słów i chwilę przed zamówieniem oraz kupieniem bułek, zastanawiał się jaką kawę wziąć. Natomiast Hizashi obserwował go. Był kurewsko idealny. Zarost dodawał mu dużego plusa do zaniedbanego wyglądu.
- 15 bułek śniadaniowych i 30 mlecznych bułeczek w kształcie kota na wynos a na miejscu najmocniejszą kawę plus dwie porzeczkowe kieszonki. - Powiedział, nie patyczkując się. Jeśli już ma kupić pieczywo to na kilka dni chociaż. Wciąż uśmiechnięty sprzedawca, podał mu numerek, obiecując, wszystko przyniesie mu do stolika. Gdy odszedł, będąc za polem widzenia mężczyzny, entuzjazmistycznie podszedł do Nemuri.
- Ahh widziałaś jaki seksiak? - Pisnął szczęśliwy, na co się zaśmiała.
- Widziałam ale nie wiem czy on też tak uważa.
- A gadasz tam. Czuję od niego sto procent gejowości. Zresztą patrz. - Oznajmił kobiecie swoje nie doszłe zwycięstwo, wracając dumnie z rzeczami dla ponurego Aizawy. Jako, że kończył zmianę, a za niedługo musiał wyjść do drugiej pracy w radiu, miał plan.
- Właśnie skończyłem zmianę, mógłbym się do Pana dosiąść? - Aizawa po dłuższej chwili podniósł swój wzrok, na swojego kelnera który czekał na odpowiedź. Mruknął pod nosem, coś co było pozwoleniem. Zadowolony, usiadł na przeciwko niego, że swoim ciastem, a znudzony Shouta wrócił do ekranu swojej komórki. Kiedy wziął gryz słodkiej buły, Present Mic znalazł idealny moment do zagadania. - Jak smakuje Ci nasza porzeczkowa rozkosz? -Zapytał, czym trochę zirytował go.
- Nie przypominam sobie abyśmy byli na ty.
Niedostępny. Pomyślał. On zgrywa tylko takiego. Teraz już wiedział. Na pewno był w jego guście.
- Dlatego możemy się poznać. Hizashi Yamada.
- Shouta Aizawa. I muszę już iść. - Zniechęcony mężczyzna zapakował swoje bułki do torby i miał już odchodzić, kiedy nowo poznany blondyn go zaczepił.
- Weź jeszcze to. - W pośpiechu wyrwał kartkę z notatnika i napisał na nim swój numer telefonu, podając mu do ręki. Aizawa chwycił kawałek papieru i nie dbale zgniótł go do kieszeni swoich spodni. Całą sytuację oczywiście oglądała współpracownica Yamady, której trochę zrobiło się szkoda, głośnego i pełnego energii mężczyzny.
...
Wieczorem kiedy siedział w swoim żółtym kokonie, ulubionym śpiworze, słuchając radia, jego nerwy puściły, kiedy usłyszał bezszczelnego blondyna z dziś. Nie dość że w już zamkniętej kawiarni zostawił portfel to jeszcze on.
- Yo, People! Mam nadzieję, że super dziś spędziliście czas. Dzisiejszą muze dedykuje pewnemu szatynowi, który zawitał w mojej kawiarnii. To dla ciebie, Shouta. - To miało już kres swoich możliwości. Odczekawszy koniec jego audycji z muzyką, postanowił zadzwonić do niego.
- Yamada przy telefonie, słucham?
- Mógłbyś nie podawać moich danych na tak dużą skalę?!
- Shouta-kun! Jak ja cie dawno nie słyszałem! Może wpadniesz do mnie po portfel? - Zapytał, czekając na odpowiedź. Krótka cisza, między którą przerwał cichym kurwa, podnosiła mu adrenalinę, a kiedy się zgodził, przegryzł wargę. Podał mu swój adres i godzinę, jednak była musiał wybrać późniejszą na swój kolejny plan.
Aizawa stojąc pod dużym domem, był wściekły,a jego kres złości podniósł głupi uśmiech na twarzy blondyna.
- Czy mogę wreszcie dosta.. - Swojego zdania nie dokończył, przez palec na ustach. Blondyn perfidnie wepchnął go do mieszkania i zaprowadził do stolika urządzonego w romantycznym klimacie.
- Jeśli spędzisz ze mną ten wieczór, to oddam ci twoja własność. - Aizawa nie chcąc się kłócić, bardzo niechętnie się zgodził. Do kieliszków, Yamada wlał, swojego ulubionego winiacza i podał go załamanemu Aizawie. Przez dobre 2 godziny próbował rozwinąć tematy do rozmowy, co mu się udało. Kiedy dowiedział się gdzie i jako kto, pracuje, to odrazu zarzucił zboczonym z erotycznym kontekstem żartem. " Mógłbym zostać twoim uczniem, aby dostawać kary i pochwały", zmęczony Shouta coraz bardziej miał ochotę uciec, jednak kiedy do pokoju, do jego nogawki, przybiegły małe kocięta a za nimi matka, zmienił zdanie. Nawet po tej niechęci do niego, znalazł wspólne tematy z mężczyzną. Nawet postanowili wypić coś mocniejszego, jednak jak się okazało, głośny blondyn, nie miał mocnej głowy. Po 2 w nocy, zgonującego mężczyznę musiał doprowadzić do łóżka. Denerwujący facet, niespodziewanie udało mu się wciągnąć pijanego nauczyciela do łóżka, gdzie w swoich objęciach zasnęli.
...
Przez kolejne dni, nie mieli że sobą kontaktu. Shouta odzyskał swój portfel i prawie zapomniał o tym co się wydarzyło. Kawiarnie w której pracował blondyn omijał szerokim łukiem, aby go nie spotkać. I do czasu myślał że go nie spotka, jednak niebiosa miały inne plany. W szkolny poranek, jak zawsze robił sobie rytunową kawę. Kiedy usłyszał głośne dzień dobry, należące do dyrektora. Odwrócił się i jednocześnie wypluł kawę, na widok towarzyszącej mu osoby.
- Mam przyjemność wam ogłosić, że mamy nowego członka w naszym gronie pedagogicznym. Hizashi zostanie nowym nauczycielem od języka angielskiego.
...
Wreszcie udało mi się wypuścić tego shota.
Mam nadzieję że spodobał się wam.
I tak zboczuszki, tym razem bez +18 ( ͡° ͜ʖ ͡°).
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top