7.

-Emily musisz wyjechać!

-Ale ja chcę zostać z tobą

-Musisz jechać!

Zobaczyłam szefa wrogiego gangu za moim tatą, przykłada do jego szyi nóż i poderżnął mu gardło, a ja nie krzyknęłam nie mogłam, coś mnie blokowało. Widzę jak rozczłonkowują jego ciało i jak zabijają cały gang.

-NIE!- przeniosłam się do pozycji siedzącej, byłam cała oblana potem- To tylko koszmar Emily, tylko koszmar.

Wyciągnęłam rękę po telefon, spojrzałam która godzina, 5:00. Muszę się wyładować. 

Może Thomas zawiezie mnie do domu?

Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Po umyciu się ubrałam sukienkę z wczoraj i poszłam w stronę miejsca gdzie zrobiłam burdel. Weszłam do pomieszczenia, a tam wszyscy siedzą i rozmawiają, myślałam, że tylko ja wstaje o tak wczesnej godzinie. 

-Hej, sorry za wczoraj- powiedziałam. Wszyscy spojrzeli na mnie i lekko się uśmiechnęli. 

-No było widome, że tak zareagujesz- powiedział Thomas. 

Chwila cichy. 

-Odwiózł by mnie ktoś do domu, chce się przebrać i trochę poćwiczyć.

-Emily.. jest taka sprawa, otóż, od dziś nie będziesz mieszkała sama- zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi- Zayn z tobą zamieszka. 

-Co?!- krzyknęłam, razem z głosem za mną. Obróciłam się i zauważyłam tak samo zdziwionego chłopaka jak ja. 

-Już postanowione. Emily proszę cię...- Thomas spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, co rzadko mu się zdarza. Przygryzłam dolna wargę, co miałam w zwyczaju gdy się zastanawiałam. 

-No okey, jeśli ty tak chcesz i jeśli Zayn się zgodzi to okey- powiedziałam i spojrzałam na Mulata. 

-Okey- powiedział i znikł mi z oczu. 

-Zayn, będzie tylko z tobą mieszkał, trenował... po prostu z tobą będzie, uwierz mi to najlepszy z naszych- powiedział szef Wilków.

-Wierzę- powiedziałam. 

-Teraz jesteś jedną z nas- powiedział.

Po chwili przyszedł do nas Zayn z wielką torbą. Okeyy.. czyli już dzisiaj się do mnie przeprowadza. 

Wyszliśmy z siedziby, wsiadłam do samochodu ciemnowłosego i pojechaliśmy w stronę mojego domu w ciszy. 

-Mam do ciebie prośbę- powiedziałam po paro minutowej ciszy która dla mnie była bardzo nie zręczna. Kiwnął głową abym kontynuowała- Zatrzymaj się przy salonie tatuażu, jest on niedaleko mojego domu, ale mamy po drodze- Kiwną tylko głową na znak zgody i dalszą drogę znów spędziliśmy w ciszy, jak tak będzie wyglądało nasze mieszkanie razem to... będzie ciekawie.. mam nadzieje, że chociaż parę słów zamienimy. 

***

Jesteśmy już w salonie tatuażu. Właśnie teraz jest robiony mi tatuaż. Zayn'a ze mną nie ma, powiedziałam mu, że ma już jechać się rozpakować, dokładnie mu wytłumaczyłam gdzie ma pokój, mam nadzieje, że trafi. 

***

Wyszłam z salonu i poszłam w kierunku domu, ale mi się zrymowało. Może na taką nie wyglądam ale umiem się cieszyć z życia. Mimo tego, że to życie jest teraz bardzo zniszczone. 

Weszłam do domu i od razy poszłam się przebrać w ciuchy do ćwiczeń, mimo tego, że jeszcze bolą mnie plecy, bo tam miałam robiony tatuaż, to muszę się wyładować.

Ubrałam się w ciuchy do treningu:


I poszłam do sali ćwiczeń. Otwieram drzwi, a tam... Trenujący Mulat bez koszulki.. no..no... przyznam jest na co popatrzeć. Ciemno włosy nie zauważył mojej obecności, co nawet jest na moją korzyść. 

Podeszłam do jednego z worków treningowych i zaczęłam w niego walić bez opamiętania. 

Minęło parę godzin, może z trzy i dopiero wtedy przestałam naparzać w worek. Oparłam czoło o worek. 

-Do bani- powiedziałam na głos. 

-Życie jest do bani- usłyszałam. 

Odwróciłam się w stronę chłopaka. 

-Tyle to ja wiem- burknęłam. 

-Co sobie wytatuowałaś?- zapytał. A no tak, On go nie widzi, bo jest zasłonięty koszulką. 

Odwróciłam się do niego tyłem i zdjęłam koszulkę. Nic pod spodem nie miałam, ale przecież stałam do niego tyłem. Zasłoniłam piersi bluzeczką. 

-Teraz jesteś jedną z nas- powiedział. 

Może i jestem jedną z was, ale wciąż jestem "Em"- pomyślałam.


Chłopak zrobił zdjęcie moich pleców i mi je wysłał. 

Widziałam o co mu chodzi. 

Założyłam bluzeczkę. 

Do: Thomas

Teraz jestem jedną z Wilków, ale nigdy nie przestane być "Em"

Napisałam i wyłączyłam telefon.

______

Dzisiaj taki krótki :/  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top