14.
Muszę być silna.
Mimo tego, że wykończyli mnie fizycznie, to moja psychika nadal walczy. Nie złamią mnie.
Chyba nie opowiedziałam wam o tym całym czipie.
Otóż: Są na nim wszystkie gangi świata, wraz z członkami i ich słabe punktu, miejsca ich siedzib, oraz najważniejsze osoby.
Na prawdę nie wiem gdzie On jest.
Drzwi od magazynu znowu się otwarły.
Jacob
-I co? Powiesz nam wreszcie gdzie jest ten czip?
-Idź do diabła- warknęłam.
-Zła odpowiedź- podszedł do mnie i szarpnął za włosy odpiął mnie od krzesła i rzucił mną o ścianę tak jakbym nic nie ważyła, jak bym była poduszką. Plułam krwią, krztusiłam się nią, na pewno mam połamane parę kości.
Wplatał swoje palce w moje włosy i przeciągnął mnie po podłodze magazynu.
Nie mam siły się bronić.
Już nie daje rady nie mam nawet siły siedzieć na tamtym krześle.
Jestem teraz po prostu ciągnięta za włosy. I uwierzcie mi nie mam nawet siły krzyczeć, ale zebrałam resztki jakich kol-wiek sił i krzyknęłam z nadzieją, że ktoś mnie usłyszy.
Zayn POV.
Jesteśmy w drodze na przedmieścia.
-Znajdziemy ją- powiedział Liam przeładowując broń.
-Oby- szepnąłem, szykując się do jakiej kol-wiek walki.
-Nam wszystkim na niej zależy, każdy przeżył w jej towarzystwie coś szalonego- zaśmiał się Liam- Na przykład ja dzieliłem z nią brzuch matki.
-Co?!
-Jesteśmy bliźniakami, dowiedziałem się 4 dni temu, w liście od ojca, fajnie co nie? Dwadzieścia dwa lata żyliśmy razem z Emily w kłamstwie, nawet Thomas o tym nie wiedział, nasz ojciec nawet Go w to nie wtajemniczył, a niby się przyjaźnili. Nie chce tego mówić i może się mylę, ale nasz ojciec był fałszywy. Świetnie zajmował się gangiem,a le względem rodziny i ogólnie najbliższych... to był fałszywy. Wiem, że kochasz moją siostrę, nawet nie zaprzeczaj, to widać, inaczej nie chodził byś jak mumia- zaśmiał się.
Już się nie odzywaliśmy.
-Jesteśmy na miejscu- powiedział Louis, który kierował naszym samochodem.
Wyszliśmy z pojazdu.
-Który to magazyn?!- prawie wykrzyczał Harry.
Przed naszymi oczami ukazało się z tysiąc róż-no kolorowych magazynów.
-Na pewno nie umieszczali jej na piętrze.
-Czyli możemy odjąć z 500 magazynów.
-Dobra, dość gadanie, więcej działania, idziemy i sprawdzamy- Powiedział Thomas.
Podzieliliśmy się na dwie grupy.
Ja i Thomas, a reszta Liam, Harry i Louis.
Po sprawdzeniu z Thomas'em chyba z dziesięciu magazynów usłyszeliśmy krzyk.
Spojrzałem na Thomas'a i szepnąłem "Emily" i pognaliśmy w stronę magazynu z którego wydobył się krzyk.
Drzwi magazynu były lekko uchylone. Spojrzałem przez szparę i zauważyłem jakiegoś śmiecia, który ciągnie moją Emily za włosy.
Dosłownie nie wiem kiedy znalazłem się przy tym fagasie i rzuciłem nim o ścianę magazynu, wycelowałem i zanim ten śmieć się podniósł nadusiłem na spust.
Emily POV.
Poczułam jak mnie puszcza, potem słyszałam dźwięk spadającego ciała, a potem strzał.
Nic nie wiedziałam, po prostu zemdlałam.
Thomas POV.
Zemdlała. To nawet lepiej. Poleciłem Zayn'owi zanieść ją do samochodu. Teraz jestem w tym magazynie sam.
-Wiem, że tu jesteś- powiedziałem.
-Spostrzegawczy jesteś- usłyszałem za sobą głos chłopaka.
-Dlaczego?- zapytałam i liczyłem na jasną odpowiedź.
-Dlaczego co? Dlaczego porwałem Emily? Dlaczego wcisnąłem jej kit, że to Jacob zabił twoją żonę i jej ojca? Dlaczego chce żebyś cierpiał?
-Pytam dlaczego nie ma już mojego Zak'a.
-Osiągnąłem to wszystko sam! Powinieneś być dumny tato!
-Dumny z czego?
Chłopak milczał, słyszałem jak przeładowuje broń, a potem strzał.
______
Przepraszam, że mnie nie było, ale pomagam mojej przyjaciółce, bo ma trudny okres w swoim życiu.
Rozdziały będą się pojawiały rzadziej i trochę krócej.
Poza tym i tak zbliżamy się do końca.
Wybaczycie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top