8. [Jerza +18 z 2013 roku] Radość muska moje wargi

Opowiadanie jest z 2013 roku. Wstawiam w ramach ciekawostki, proszę za bardzo nie krzyczeć! ;)

Oboje w ciszy patrzyli jak policjanci montują urządzenia namierzające w mieszkaniu Erzy. Dziewczyna była świadoma, że jest to zabezpieczenie przed ewentualną ucieczką Jellala, ale i tak uważała, że cała ta zabawa kablami, monitorami, wygląda jak zabawa dla dzieci, a nie profesjonalna robota. Jednak kiedy spojrzała na swojego przyjaciela, który był tak bardzo szczęśliwy, że nie mógł zdjąć uśmiechu ze swojej twarzy,

- Gotowe ! – rzekł jeden z policjantów – Jeśli więzień zechce ucieknąć, alarm natychmiast nas o tym powiadomi i niestety kara więźnia 1477, zwiększy się dwukrotnie.

- Dlatego prosimy zachować ostrożność ! – powiedział drugi policjant, dziwnie spoglądając na Jellala, Erza miała wrażenie, że drugi policjant nie ma dobrych zamiarów wobec mężczyzny, a nawet chce żeby jego kara się wydłużyła.

- Dobrze będziemy uważać – odpowiedziała wreszcie dziewczyna

- Dobranoc, przyjdziemy po więźnia o godzinie 6:30, prosimy być już wtedy przygotowanym do wyjścia. – wytłumaczyć pierwszy policjant, po czym oboje wyszli z mieszkania zostawiając Erzę i Jellala samych.

- Nareszcie wyszli! – odetchnęła z ulgą dziewczyna – Zaraz odgrzeję jedzenie! – powiedziała, szybko odchodząc w stronę kuchni. Była lekko zdezorientowana i oszołomiona. Nie wiedziała czemu, ale wstydzi się bycia sam na sam z przyjacielem.

- Czy coś ci pomóc ? – zapytał się Jellal ?

- Tak ! Możesz ... - zaczęła się rozglądać wokół siebie próbując znaleźć jakieś zajęcie mężczyźnie - ... włączyć budzik na 5:30, żebyśmy pamiętali... - powiedziała, po czym odwróciła głowę – „A dlaczego mielibyśmy zapomnieć?"

- Już ! – krzyknął Jellal z pokoju.

- Ok. – odpowiedziała mu dziewczyna, po czym zabrała się do przygotowywania posiłków. Gdy skończyła wszystkie prace w kuchni, przeniosła się do dużego pokoju, gdzie zastała Jellala, patrzącego w osłupieniu na ozdobioną choinkę.

- Piękna ... - rzekł sam do siebie

- Zwykła choinka – odparła Erza ze wzruszeniem ramion. Jednak patrząc na zafascynowanego przyjaciela, poczuła się źle. Uznała, że dla niego to nie jest zwyczajna rzecz

- W więzieniu nie ma czegoś takiego jak choinka... - odpowiedział wreszcie, ale to nie pomogło odzyskać Erzie spokoju.

- To może siądźmy do stołu ? – zaproponowała wskazując na przygotowany, do posiłku stół.

- Może być. – rzekł mężczyzna, idąc we wskazanym kierunku. Po chwili Erza poszła w kierunku kuchni by przynieść gotowy posiłek. Oboje w ciszy zjedli to co przygotowała dziewczyna. Gdy Jellal skończył jeść, niespodziewanie wstał i zaczął iść kierunku Erzy. Gdy stanął przed nią, dziewczyna zarumieniła się.

- Dziękuję za posiłek! – powiedział z uśmiechniętą miną.

- Nie ma ... - próbowała powiedzieć, ale przy wstawaniu, nieszczęście sprawiło, że podwinął jej się dywan pod nogami i poleciała jak długa prosto w ramiona „przyjaciela".

- Aauu – powiedzieli równocześnie.

- Jaaaajjaa prrrepraszaaamm. – próbowała wyburczeć dziewczyna. Podnosząc się poczuła, że siedzi prosto na kroczu mężczyzny.

- Baka ... - powiedział słodkim i delikatnym głosem. Podniósł swoją prawą dłoń i zanurzył ją w szkarłatnych włosach dziewczyny.

- Co ty...? – cała czerwona Erza chciała wstać, ale Jellal powstrzymał ręką, po czym przerzucił ją w taki sposób, że to on był tym razem nad nią.

- Kocham cię ! – powiedział szybko. Erza spojrzała mu prosto w oczy. Teraz już delikatne rumieńce oplotły jej policzki. Wpatrywali się w siebie przez chwilę, ale czy to nie wystarczyło, by Erza mogła dokładnie zastanowić się nad uczuciami jakimi darzyła tego mężczyznę?

- Kocham cię ... - wyszeptała, ale były to słowa wystarczająco głośne by Jellal mógł je usłyszeć. Oboje uśmiechnęli się do siebie, po czym Jellal chwycił w swoje dłonie twarz dziewczyny, chwilę potem całując jej usta. Na początku były to tylko delikatne, aczkolwiek przyjemne muśnięcia ust. Jednak wraz z chwilą, stawały się one coraz bardziej namiętne i dzikie, aż przerodziły się w erotyczne pocałunki. Ich usta wirowały wokół siebie, a ręce wędrowały po całym ciele kochanków. Nagle Jellal oderwał się od Erzy, ale tylko po to by wstać i wziąć ją w swoje ramiona. Dziewczyna oplotła ramiona wokół jego szyi, delikatnie go całując w usta. Gdy tylko znaleźli się w sypialni, mężczyzna położył ją na łóżku, po czym zabrał się za dalsze całowanie dziewczyny. Jego prawa ręka wędrowała przez całą długość uda, w tą i z powrotem. Erza by ułatwić mu zadanie oplotła swoje nogi wokół jego bioder, a jej ręce zaczęły wędrować po całym torsie mężczyzny. Zanim się spostrzegła rzuciła koszulę „przyjaciela", pozostawiając go w samych spodniach. Jellal postanowił wziąć odwet i zaraz rozpiął zamek sukienki Erzy. Objął ją plecy, po czym pociągnął w swoim kierunku. Korzystając z pozycji, zdjął z niej odzienie, po czym zrzucił je na ziemię, pozostawiając ją w samej bieliźnie. Po skończonej czynności rzucił ją z powrotem na łóżko, wędrując swoją ręką, od ud po same piersi. Widok półnagiej dziewczyny wprawiał go w tak niesamowite podniecenie, że zapomniał o całym świecie. Oderwał się od jej ust po czym zaczął ją całować po barku, ramionach i tak dalej, schodząc do coraz niższych partii ciała. Nawet się nie zorientował kiedy zdjął jej całą bieliznę, pozostawiając ją nagą. Spojrzał na nią delikatnym wzrokiem, po czym ...

- Nie przerywaj ! – krzyknęła dziewczyna, po czym rzuciła nim. Niespodziewanie mężczyzna znalazł się pod nią, pozostawiony na jej łaskę. Usiadła na jego biodrach, zarzuciła włosami do tyłu, powodując drżenie piersi. Pod sobą poczuła, jak coraz bardziej naprężą się członek jej ukochanego. Nawet nie czekała długo, tylko szybkim ruchem ręki zdjęła z niego całą odzież. Zaczęła coraz niżej schodzić. Gdy dotarła do jego członka, chwyciła go w swoje usta delikatnie go pieszcząc. Jellal, pomimo pierwszej myśli sprzeciwu, nic nie zrobił. Poczuł niesamowitą falę przyjemności, która spowodowała zanik wszystkich myśli jakie go dręczyły. Gdy tylko Erza skończyła, podniosła się. Jellal przyciągnął ją do siebie, namiętnie całując jej usta. Erza uniosła biodra, po czym usiadła prosto na członku chłopaka, wkładając go delikatnie do swojej pochwy. Krzyknęła, gdy dotarła do błony dziewiczej. Jellal chwycił ją i mocno przytulił, po czym owinął swe dłonie wokół jej bioder, pomagając w wykonywanej czynności. Oboje po chwili jęczeli, czując niezwykłe fale przyjemności i rozkoszy. Jellal, chwycił Erzę, przewracając ją na początkową pozycję, po czym poruszając biodrami, poruszał swoim członkiem w ciele kobiety. Erza złapała go za plecy, delikatnie drapiąc go paznokciami. Gdy doszli do momentu ekstazy, Erza wbiła paznokcie w jego plecy, tworząc niewielkie ranki. Jellal opadł obok niej, po czym oboje zdyszani, pocałowali się i zasnęli.

Pipipipi – usłyszeli głos budzika. Erza szybko go wyłączyła, przetarła oczy, a później krzyknęła na całe mieszkanie.

- Co się stało ?! – zerwał się przestraszony Jellal. Zaczął się rozglądać się wokół siebie, jednak kiedy zobaczył siedzącą obok łóżka nagą dziewczynę, zrozumiał o co jej chodzi.

- Dobrze, że kazałaś nastawić mi budzik. 0rzekł uśmiechnięty chłopak.

- Czy my ...? – próbowała się o coś zapytać, ale nie była w stanie dokończyć zdania.

- Jeśli chodzi ci o to, że uprawialiśmy seks, to tak. – powiedział obojętnym głosem. Po chwili zszedł z łóżka, podchodząc do dziewczyny. Kucnął przed nią, popatrzył prosto w jej oczy i namiętnie pocałował. – Chodźmy się wykąpać. Przecież nie chcesz by policjanci znaleźli nas w takim ... stanie. – rzekł, po czym podał swoją dłoń. Chwyciła ją. Jellal pociągnął ją i zaraz Erza znalazła się znowu w jego ramionach. Zaczął ją nieść w stronę łazienki, odkręcił kran w wannie i cały czas całując czekali aż wanna napełni się wodą.

- „Była zawsze taka ostra, a teraz wygląda tak niewinnie, szkoda, że nigdy nie będziemy razem ..." – pomyślał Jellal

- „To nasza ostatnia nic, możliwe, że więcej nie będzie takich. Może przedłużą mu odsiadkę, może coś się stać innego, a ... ja go kocham " – pomyślała Erza.

Oboje weszli do wanny, wykąpali się, przebrali i jak gdyby nigdy nic, czekali na przyjście policjantów. Gdy tylko się zjawili skuli Jellala, odłączyli wszystkie urządzenia i zaczęli wychodzić.

- Dziękuję Erzo, oby do zobaczenia ! – rzekł mężczyzna zanim policjanci zamknęli drzwi. Dziewczyna nawet słowem się nie odezwała, ale gdy tylko drzwi się zatrzasnęły, upadła na podłogę i zaczęła płakać. Tak bardzo płakała, nawet bardziej niż sądziła....

Gdy policjanci prowadzili mężczyznę do radiowozu, popychali go i cały czas szturchali.

- I co wracamy do kicia ! – powiedział jeden z nich

- Będzie zabawa ! – rzekł drugi, jedna Jellal nie odezwał się nawet słowem. Nagle drogę zajechał im czarny wóz z przyciemnionymi szybami, które powoli zaczęły się otwierać. Cała trójka patrzyła się w osłupieniu, jednak zareagowali gdy ujrzeli broń wyłaniającą się z szpary. Policjanci szybko chwycili pistolety, ale zanim się spostrzegli już zostali unieszkodliwieni.

- Porywamy go, nigdy więcej go nie zobaczycie. – usłyszeli głos z samochodu, nagle dwóch mężczyzn pochwyciło Jellala i wniosło go do samochodu.

- O co chodzi? – zapytał się spokojnie

- Pracuj dla mnie, a dam ci to, czego najbardziej pragniesz. I jak ? – zapytał się mężczyzna, którego nie mógł dojrzeć Jellal, gdyż pokrywał go cień.

- Jeśli oznacza to zabijanie, to nie dziękuję. Moja wolność nie może być uwarunkowana pozbawieniem życia innych. – odpowiedział pewny siebie Jellal

- A kto ci każe zabijać. Broń może służyć do unieszkodliwiania, bez zabijania.

- Na pewno? Przecież uznają mnie za zbiega.

- Załatwię to ... Ty tylko dla mnie pracuj... Dla swojego dobra i dla Erzy ...

- Dobrze – Jellal wiedział, że odmowa może zaszkodzić jego ukochanej i tak jak byli młodsi, będzie znowu dla niej robił to czego nie chce. – Mam parę warunków!

- Wiem ... - po czym położył przed Jellalem umowę.

- Jak mam cię nazywać?

- Po prostu ... Zeref ... - po czym odsłonił twarz, której nie spodziewał się zobaczyć Jellal.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top