7. [Nalu +18 z 2013 roku] Sen
Opowiadanie jest z 2013 roku. Wstawiam w ramach ciekawostki, proszę za bardzo nie krzyczeć! ;)
Lucy otworzyła oczy, które zdawały się być zamknięte przez sen, a jednak otwarte przez wyobraźnie i marzenia. Rozglądając się dookoła pokoju w którym się znajdowała, zauważyła, że poszczenie w dużym stopniu przypomina jej sypialnie, którą w rzeczywistości nie była. Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą była czerwona pościel, rozłożona na łóżku i bordowy baldachim z zasuniętą po jednej stronie kotarą. O dziwo, a może i nie, próbując ją rozsunąć nie potrafiła jej poruszyć nawet o milimetr, ale przecież to sen, a w nim wszystko jest możliwe. Dziewczyna wstała by zobaczyć jak jest ubrana. Kiedy tylko spojrzała na siebie odkryła, że cała twarz jest pokryta rumieńcami. Strój, a raczej pasmo skąpego materiału owinięte wokół Lucy, przypominało bardziej, kostium striptizerki, a nie pidżamę do spania. Kiedy się uspokoiła, zaczęła baczniej przyglądać swojemu „ubiorowi". Na stopach miała założone białe podkolanka, rozciągnięcie do połowy uda, zakończone słodką różową kokardką. Na dolnych intymnych częściach ciała miała nałożone coś, co przypominało trzy skrzyżowane ze sobą sznurki z tą różnicą, że były owinięte falbankami. Lucy pokręciła głową i zaczęła iść wyżej. Biustonosz, który miała na sobie w jej wyobrażeniu był najseksowniejszą rzeczą, jaką widział świat. Cały jego dół był owinięty różową koronką, która była ozdobnikiem także innych jego części. W niektórych miejscach była rozciągnięcia tylko delikatna siateczka, dzięki której można było zobaczyć okazałości biustu dziewczyny.
- Co to ma być do cholery?! – zaklęła pod nosem
- A nie widać? – usłyszała głos wydobywający się za zasłoniętej kotary. Próbowała ją rozsunąć by zobaczyć, kto stoi po jej drugiej stronie, ale nadal nie potrafiła tego uczyć. Jednak nie musiała długo czekać, gdyż po chwili tajemnicza postać sama chciała ujrzeć dziewczynę i zaraz zaczęła rozsuwać kotarę. Kiedy jednak postać ukazała się w całej okazałości Lucy z szoku zaczęła się zasłać.
- Co tu robisz? – powiedziała do mężczyzny
- To twój sen, sama sobie odpowiedz na to pytanie ... - powiedział jej coraz bliżej przysuwając się do niej. Gdy już znalazł się wystarczająco blisko, popatrzył prosto w oczy dziewczyny, przez co ta cała się zarumieniła.
- Co ty robisz? – na początku zawahał się nad odpowiedzią, ale po chwili przysunął usta do jej ucha i powiedział cichym seksownym głosem
- A jak myślisz ...? – nie dał jej nic powiedzieć, gdy zaraz chwycił ją za ramiona i przycisnął do łóżka. Speszona dziewczyna nie wiedziała, co ma zrobić. Próbowała się wyrwać, ale silne ramiona mężczyzny nie dały jej wstać.
- Natsu, przestań! – krzyknęła
- Zapomniałaś ... to twój sen. Wszystko, co tu się dzieje jest tylko twoim życzeniem ...
- Raczej twoim zboczeniem! – wrzasnęła mu prosto w twarz, ale chłopak tylko się zaśmiał i zaraz przycisnął swoje usta do jej. Lucy zaczęła się coraz bardziej szarpać, ale nie potrafiła uciec, nie mogła nic zrobić. Kiedy tylko opuścił jej wargi, zapytała : - Dlaczego mi to robisz?
- Bo ty tego chcesz...
- Ale, ja tego nie chcę!
- Nie wierzę
- To uwierz
- Jestem ateistą
- Ale ja nie chcę – zaczęła się jeszcze bardziej wyrywać
- Naprawdę – powiedział jej, gdy znalazł się tak blisko niej ... ich usta dzieliły milimetry, czekał a jej odpowiedź, miał czas, który ona traciła go na zastanawianie się.
- Chcę ... - powiedziała cicho i ledwo słyszalnie dziewczyna, która pokryła się cała rumieńcami.
- I na taką odpowiedź czekałem ... - po tych słowach dosłownie rzucił się na Lucy. Zaczął intensywnie badać każdy skrawek jej warg, całując i masując usta. Dziewczyna już się nie opierała, a nawet oddała pocałunki z równie erotyczną nutką. Rękoma zaczęła szukać jego torsu, by zaczął masować jego silnie urzeźbione ciało. Swoimi rękoma badała każdy milimetr jego talii, piersi, ramion. Chłopak nie tracąc czasu chwycił ją za udo, które przyciągnął do siebie by zacząć dotykać je od dołu do góry. Lucy oddała się przyjemności i tylko owinęła ręce wokół jego szyi. Po serii erotycznych pocałunków, które zdawały się być plątaniną języków, oderwał się od niej by złożyć pocałunki za szyi i barku. By sprawić jej przyjemność zaczął przejeżdżać języczkiem przez całą długość i szerokość szyi. Nie przerywał ani na moment czynności, gdyż słyszał głośne i wyraźne jęki przyjemności u kochanki. Nie wytrzymał i zaczął zjeżdżać coraz niżej i niżej, aż dotarł do biustonosza.
- Jak dla mnie to nie potrzebna część garderoby... - powiedział, kiedy zabierał się za rozpinanie „niepotrzebnej części garderoby". Po skończonej pracy rzucił biustonosz gdzieś za siebie, zaczynając penetracje nagich piersi dziewczyny. – Ciekawe jak smakujesz...
- Nie Natsu ...! – ale nie posłuchał i zaraz przyssał się do piersi zaczynając ją oblizywać. Tym razem kolor, jaki przybrały policzki dziewczyny był bardziej intensywny niż czerwień rubinu. Chłopak, kątem oka zauważył, że druga pierś jest zaniedbywana, więc zaczął ją obmacywać ręką. – Nie proszę ... - mówiła nadal sapiąc i jęcząc.
- Niegrzeczna dziewczynka – mówiąc to podgryzł sutek dziewczyny, co skutkowało wygięciem się w łuk Lucy. Przyjemność sięgnęła granicy. Nie potrafiła już się powstrzymywać, ani nic. Pragnęła jedynie by ją dotykał, pieścił ją i należał tylko do niej. Dlatego poczuła ogromne rozczarowanie, gdy Natsu oderwał się od jej sutka. Popatrzył na nią. Całą zmęczoną, zasapaną, erotyczną doskonałość, wspaniałą kochanką... Gdyby to tylko nie był sen. Nie wytrzymał, rzucił się na usta dziewczyny składając jeden za drugim pocałunek. Ne odrywając od niej ust zaczął ręką schodzić na coraz niższe partie ciała, docierając do łechtaczek. Delikatnie zaczął ją macać, wywołując przy tym rozchodzącą się falę przyjemności, która dotarła do najskrytszych zakamarków ciała Lucy. Zaczął powoli zdejmować jej majteczki, ale by móc to zrobić, na chwilę opuścił jej usta.
- To też nie potrzebna część garderoby ... - powiedziała Lucy, po czym oboje się zaśmieli.
- Oczywiście... - była cała naga ... doskonała bogini seksu, na, którą czekał ... Popatrzył na nią, by zobaczyć jej zgodę na to, co miał właśnie zrobić ... Lucy popatrzyła na niego. Dopiero teraz ujrzała, że jest cały nagi.
- Od początku wszedłeś tu nagi? – zapytała się
- Rozebrałaś mnie – powiedział
- Jak?
- Zapomniałaś, że to sen?
- Podoba mi się ... - mówiąc to kiwnęła głową. Natsu jeszcze raz pocałował dziewczynę i zaraz delikatnie w nią wszedł. Na początku ciało dziewczyny zareagowało negatywnie, ale po chwili zaczęło poddawać się ruchom chłopaka, który coraz odważniej poruszał swoją męskością w ciele Lucy. Już teraz oboje jęczeli z przyjemności, którą dawała właśnie ta chwila. Byli zachwyceni, uważali, że czas mógłby się zatrzymać, właśnie dla nich, (chociaż teoretycznie to się stało, bo przecież to sen J )
Czas nie grał tu żadnej roli, gdyż chwile mijały, seks był coraz bardziej erotyczny, każda pozycja była coraz śmielsza, niestety, pomimo, że to był sen oboje padli po pewnym czasie głośno sapiąc i jeszcze, co chwilę śmiejąc się.
- Szkoda, że to sen .... – powiedział Natsu
- A mam pytanie?
- Już zapytałaś ... - kiedy tylko wypowiedział te słowa od razu poczuł uderzenie na ramieniu. – Kurcze nie spodziewałem się, że komary tak mogą dziabać.
- Jakie zabawne ... - zaczęli się głośno śmiać, Natsu złapał Lucy i przyciągnął ją do siebie otulając ją ramionami.
- A miałaś o coś pytać.
- To mój czy twój sen ...?
- A właśnie nie wiem ...Myślę, że mój, ale skoro pytasz to może być i twój.
- A może oboje śnimy?
- To teoretycznie niemożliwe...
- Niemożliwe to zapłacić kartą w Biedronce ...
- hahaha jakie zabawne.
- Ale tak na serio to trochę dziwne
- Wiem, ale chcę pamiętać ... - powiedział cichym, słodkim głosem do ucha
- Ja też ... - i to były ostatnie słowa, jakie sen dał im wypowiedzieć, ostatnie chwile, które mogli spędzić w tak magiczny sposób.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top