22. [Nalu] Co by było, gdyby Natsu i Lucy pokłócili się... bez powodu?

Lucy wchodzi zmęczona na salę, siada i uderza człowiek o stół

LUCY: Nawet nie wiecie, co się ostatnio wydarzyło.

NATSU: Wiedzą.

Natsu wychodzi spod stołu

LUCY: A ty co tu robisz?

NATSU: Prowadzę z tobą program.

LUCY: Nie o to pytam! Dlaczego spod... Ech, nieważne.

NATSU: Co, co "nieważne"? Ostatnio jesteś jakoś niewyraźna.

LUCY: A myślisz, że czyja to wina?!

NATSU: A co ja ci zrobiłem?

LUCY: Ty... Ty... Pocałowałeś mnie!

NATSU: Dwa razy!

LUCY: I przez te dwa razy nie śpię od tygodnia!

NATSU: A co ja?! Kazałem ci nie spać?!

LUCY: Nie... Nie... Ale... Jesteś okrutny.

NATSU:Oj, okrutny od razu. Wredna jesteś.

LUCY: Ja?! To ty...

NATSU: Pocałowałem cię! Zresztą, sama tego chciałaś...

LUCY: Nic takiego nie mówiłam!

NATSU: Nie wcale... Tylko ta cała gadka o miłości to była na pokaz.

LUCY: Jak... Jak... Możesz...

NATSU: A mogę! Bo cię lubię!

LUCY: Lubisz?

NATSU: Tak, lubię. Bardzo. Nawet bardzo, bardzo.

LUCY: Że... co?

NATSU: No "co"? Zawsze masz jakiś problem!

LUCY: Ja mam problem.

NATSU: A kto? Niby ja?

LUCY: Ech... ja z nim nie mogę!

NATSU: Ja z tobą bardziej!

LUCY: Żartujesz sobie ze mnie?!

Wchodzi Happy, zasłania scenę i kłania się przed widownią

HAPPY: Lepiej ich... zostawmy, Ai!

Haha, dla rozgrzewki! 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top