Zazdrosna wiewiórka

Podłoga nadal jest zasyfiona, pranie nie zrobione a olej rozlewa się po panelach. Ogólnie straszny syf a nawet burdel.

C:Właściwie to zdecydowanie burdel

Próbował poprawić autorkę na co ta skinęła głową.

To był głównie burdel, ale kto by się nim przejmował w domu Tęczaków zwłaszcza gdy ostatnio przywitali nowego gościa, który co dziwne przypadł do gustu Minho. A przynajmniej na to wskazywała rozmowa jaką obecnie prowadzili na kanapie a która to za kanapy była bacznie obserwowana przez pare błyszczących złością oczu

M:Milo wreszcie pogadać z kimś kto ma gust i nie boi się go pokazywać

A:"Nie boi pokazywać", ona po prostu ma kota Minho

M:Bądź cicho psiaro

Rzucił poduszkę w stronę kuchni na co autorka tylko przewróciła oczami, bo z celem Minho to trafił on w Changbina a nie Moon.

M:Wracając, cieszę się że mogę wreszcie z kimś pogadać o tym jakże wyrafinowanym temacie

A:TO KOTY!

Kolejna poduszka zaczęła lecieć w jej stronę ,jednak ta faktycznie prawie w nią trafiła

A:Honey!

HO:Zazdroszczę ci, że masz aż trzy koty !

Autorka została zignorowana co sama postanowiła zignorować, bo nie zamierzała sobie psuć dni wolnych od męża czymś tak blachym

M:Chcesz zobaczyć ich zdjęcia?

Spytał już mając gotowy telefon z milionem zdjęć kotów a Honey nie zostawała w tyle bo na same pytanie też przygotowała się by pokazać swojego kota

HO:Pokazuj wszystko

M:Nie musisz mi dwa razy powtarzać

Powiedział i przybliżył się do niej ,pokazując telefon z pierwszym zdjęciem , które rozpoczęło niezwykle rozwiniętą dyskusje jak na to że w skrócie było powtarzanie jak ten kot jest uroczy

J:Minho hyung...

Jisung za kanapy wreszcie się odezwał, bez jednak żadnej reakcji od drugiej strony

J:Hyung!

M:Ji jestem zajęty jakbyś nie widział

Odparł nawet nie odwracając wzroku w jego stronę, na co ten patrzył na niego z niedowierzaniem, ale po niedługim czasie z gniewem w oczach spoczął on na dziewczynie

J:Ale nasza randka!

M:Terapeuta kazał ograniczyć

J:Od kiedy ty go słuchasz?!

M:Od wtedy gdy...o boże jaki piękny!

Krzyknął biorąc telefon dziewczyny do rąk,patrząc z serduszkami w oczach na kota Honey, co sama właścicielka wzięła za duży komplement wypinając pierś z dumy. Jisung jednak na to otworzył usta w czystym szoku

J:Niech cię piekło pochłonie!

Wskazał na Honey

HO: Będę pająkiem

Powiedziała jak gdyby nigdy nic ,a sam Han popatrzył na nią jak na głupią po czym pobiegł do autorki

J:Autorko!Zabierz ją stąd!

A:Ciebie też miło widzieć Hannie

Powiedziała popijając swoją kawę

J:Nie chcę jej tu!

A:Kogo?I dlaczego przybiegasz do mnie gdy tylko czegoś chcesz?

J:Bo wiem,że na pewno wtedy to dostanę ?Proste,ale nieważne, usuń Honey

A:Po pierwsze, to ma sens po drugie NIE,zgłupiałeś?To moja przyjaciółka

Popatrzyła na niego jak na wariata

J:Ale ja jestem twoim biasem, number uno ,J.One...pamiętasz?

A:Jasne że pamiętam,ale..

J:Ty masz jakieś ALE jeszcze!Gdzie jest „tak zrobię dla ciebie wszystko"

Wzruszyła na to ramionami

A:No wiesz każdy ma jakiś system wartościowania

J:Czekaj do czego ty zmierzasz?

Spytał patrząc na nią podejrzliwie

A:Do tego, że jej nie usunę bo choć ciebie kocham to ją kocham bardziej, więc zostaje

I w tej chwili Jisung poczuł jakby ktoś mu wbił nóż prosto w serce

J:Mam zawał *złapał się za serce*

A:Masz 23 lata to ci nie grozi

J:Umieram!

Dalej dramatyzował, przybierając najbardziej teatralne pozy jakby zaraz miał zejść ,kątem oka zerkając na salon licząc że Minho zareaguje. Ten jednak dalej gadał o kotach w ogóle nie zwracając na niego uwagi

J:No nie wierzę!Najpierw podobne imię, miłość autorki i jeszcze cała uwaga Minho?!Ona chcę mojej tożsamości,autorko!

A:Wcale nie, nie wymyślaj Hannie

Odparła też nie odwracając wzroku od swojego telefonu

J:Ty też?Wysyłają ci te swoje koty,prawda?!

A:Nieeee....

Przegryzając wargę popatrzyła na podłogę, a Jisungowi tył wystarczyło by wiedzieć że kłamie

J:A więc tak się sprawy mają,wy wszyscy....jesteście ZDRAJCAMI! I wiecie co nie potrzebuje was!Mam innych ludzi!Słyszycie ?!Innych!

Krzyczał będąc coraz bliżej drzwi po czym jak założył buty wybiegł z dormitorium, na co autorka tylko wzruszyła ramionami, wiedząc że za góra pół godziny wróci jak zawsze. A Minho nie zauważył tego, bo wiadomo...sprawa kotów

F:Co to były za krzyki?

Spytał Felix wreszcie wychodząc z pokoju, wciąż nie świadomy gadania do poduszki

C:Tylko tryb agresywnej wiewiórki

F:Aa okej..czekaj co ty...I kim ona jest?

Felix wskazywał najpierw na Changbina w szoku po czym szok się powiększył na widok nieznajomej twarzy

HO:Jestem Honey, ale wystarczy przyszła żono

C:Ekskiuzmi?!

Tymczasem gdzieś z dala od tego chaosu.....

J:No nie wiarygodne,własny chłopak...to jakiś nieśmieszny żart

Mówił do siebie gdy przemierzał korytarze firmy, nim to zatrzymał się przy jednym ze studiów,pukając w drzwi agresywnie

J:Chan otwieraj!Chan!

Krzyczał, ale potem sobie przypomniał dwie ważne rzeczy. Po pierwsze Chan jest stary i z jego słuchem nie jest już dobrze, po drugie pewnie nadal ma olej w uszach po ostatniej akcji z podłogą, no i najważniejsze przecież jego głupi hyung nie zamyka studia. Z tymi informacjami Jisung po prostu otworzył drzwi, niemal od razu stając jak wryty w szoku gdy to Chan już był odwrócony w jego stronę, głaszcząc swoją czarną bluzę

J:Chan co ty....

B:A więc przyszedłeś do mnie

J:Emm...Ta..

B:W dniu ślubu...

Mówił dalej ,próbując recytować kultową scenę ale niezbyt dobrze bo już po drugim słowie zerkał na swoją rękę gdzie miał napisany tekst. Co warto dodać rozmazany tekst

B:Mojej cukinii i śmiesz prosić....

J:Proszę przestań, poza tym nawet nie umiesz zadbać o kaktusa co dopiero o cukinie

Chan popatrzył na niego potem na rękę i tak z trzykrotnie patrzył to na jedno to na drugie

B:To czego chcesz?

J:Minho mnie ignoruje

B:I przyszedłeś z tym do mnie BO?

J:Bo wiewiórki w parku nie chciały mnie słuchać, a poza tym...

Podszedł bliżej Chana i popatrzył na niego oczami szczeniaka

J:Ty zawsze stajesz po mojej stronie,prawda hyung?

B:Cóż za złowroga technika

Mówił już wiedząc, że nie oprze się temu urokowi

J:Pomożesz mi hyung pozbyć się ciała?

B:Tak

J:Nie spytasz kogo to ciało?

B:Nie

Chan nie przestawał patrzyć na te oczy zahipnotyzowany

J:*szepcząc* wiedziałem do kogo iść

Uśmiechnął się

J:Świetnie to chodźmy!

B:Ale że teraz?Jeszcze nie skończyłem pracować

Na te słowa Jisung wziął myszkę i wyłączył komputer

J:Skończyłeś

Chan otworzył na to usta w szoku,patrząc na czarny monitor

B:A co jeśli bym nie zapisał utworu ?!

J:Ale zapisałeś,poza tym mamy zapasy a teraz chodźmy!

Złapał go za ramię  i wyciągnął ze studia

B:Chciałbym chociaż jednego normalnego dnia!

J:I odgrywając „Ojca chrzestnego" na pewno przybliżasz się do tego celu!

Młodszy prychnął, ciągnąc go do wyjścia

B:Masz szczęście, że jesteś uroczy bo inaczej już byś dostał

J:No wiem!Czemu Minho tego nie widzi, tylko woli patrzeć na koty!Skandal!

B:Jeśli i go tak zgniatasz jak moje nadgarstki to nie dziwię się, że to przeoczył

Ze zmartwieniem starszy patrzył na to jak jego nadgarstek nabiera niepokojącego koloru, ale niespecjalnie próbował się wyrwać z tego śmiercionośnego uścisku, bo przy stanie młodszego to mógłby skończyć gorzej niż wczoraj po akcji z patykiem

Za co musi się zemścić ale to już sprawa na inny dzień,pomyślał gdy to Jisung z hukiem wprowadził ich do dormu, gdzie to autorka niezmiennie była w kuchni, Changbin przytulał się na kanapie z Felixem a Honey która siedziała obok nich tylko pytała czy teraz ona może go przytulić

J:Gdzie jesteś ty zdra...

Nim to Jisung zdążył zawołać Minho ten akurat wyszedł ze swojego pokoju z talerzem w ręce

J:*szepcząc do Chana* A teraz zrób tak by mu w pięty poszło

B:Ale ja nawet nie wiem co zrobił

Chan szukał pomocy u Jisunga, ale ten patrzył na niego wyczekująco

M:O hej Hannie,gdzie byłeś?

Jisung nic nie powiedział dalej patrząc na Chana by ten coś zrobił

B:Emm....

M:Chcesz obejrzeć jakieś nowe anime i się poprzytulać ?

Spytał patrząc na swojego chłopaka i nie musiał długo czekać by nagle cały zły nastrój Jisunga minął. Przylepiając się nie wiadomo kiedy do ramienia Minho, co zdezorientowało Chana

J:Chcę!

Krzyknął podekscytowany

M:No to su...

Wtedy gdy Minho chciał coś powiedzieć ,wzrok Hana skupił się na wcześniej wspomnianym talerzu i gdy zobaczył co na nim jest, zamarł. Odsuwając się popatrzył urażony na Minho

J:No nie wierzę....

M:Ale co?

J:Nie odzywaj się do mnie więcej

Powiedział po czym uniósł rękę w geście „mów do ręki" i odchodząc w stronę salonu zrobił coś co zaskoczyło samą autorkę

J:Chcesz obejrzeć „Hazbin Hotel"?

Spytał Honey na co ta bez dalszych pytań wstała i poszła z Jisungiem do jego pokoju, a Felix z Changbinem poszli za nimi bo też chcieli to znowu obejrzeć

M:Co się właśnie stało?

Minho popatrzył najpierw na swój talerz na którym był do połowy zjedzony kawałek sernika (ostatni kawałek) a potem na Chana

B:Nie wiem, ale nie było to warte wyjścia ze studia

A:Chan hyung!Jajko znowu upadło na podłogę !

B:Za cholerę nie było...

Westchnął biorąc randomową bluzkę z podłogi i z nią skierował się do kuchni, w głowie myśląc już o wakacjach

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top