Ustalmy zasady

W czasie kiedy część tęczaków przybywała dalej na farmie, Chan jako dobry lider postanowił wykorzystać wolny czas na nauczeniu pozostałych o pewnych rzeczach ,których trzeba przestrzegać w akademiku.

Stąd też od dłuższego czasu stał w salonie z rozpisanymi na tablicy pomieszczeniami. A Changbin ,Minho i Jisung tylko przyglądali się temu ,próbując dojść do tego o co chodziło ich liderowi.

Felix nie był w to wszystko wmieszany ,bo dla Chana był aniołem ,więc jako jeden z nielicznych wiedział jak zachowywać się w akademiku czy miejscu publicznym. Trójka przed nim nie umiała.

B:Czy któryś z was już domyślił się po co te zabranie?

C:Planujemy remont?

Spytał wskazując na tablice 

C:Bo by się przydało ,nie wiem kto się zajął dekorowaniem tego wcześniej ale w ogóle nie ma gustu

Minsungi pokiwały na to głową, rozglądając się po salonie. Na co Chan walnął sobie z otwartej ręki w czoło

B:Nie to nie to ,poza tym jak możecie to ocenić gdy cały dorm wygląda jakby przeszło przez niego tornado! Tyle ubrań wala się po podłodze ,że już zapomniałem jakiego koloru jest dywan

J:To tu jest dywan?!

Z westchnięciem Chan oparł się o tablice

B:No i właśnie o tym mówię, ale kwestie porządku omówimy potem ,rozpisanie pomieszczeń miało bowiem inny cel 

M:A ja już chyba wiem jaki

Minho uśmiechnął się do nie porozumiewawczo ,na co lider zmarszczył brwi bo coś czuł ,że coś co miało wyjść z jego ust będzie jedną wielką głupotą 

M:Rozpisałeś wszystkie miejsca gdzie z Jisungiem to robiliśmy ,nieźle stary

No i Chan miał rację ,to była głupota,która go jednak przeraziła bo dosłownie były tam wszystkie pomieszczenia które dzielili wspólnie.

J: Ale i tak zapomniał o jednym miejscu

B:Gdzie wyście to jeszcze robili ?!

J:Balkon

M:Twój pokój

J:Oo faktycznie to jednak zapomniałeś o dwóch miejscach

C:Fajnie że ktoś poza mną korzysta z mojej siłowni ,Chan powinieneś brać z nich przykład

Chan przez nowe informację stał chwilę zamrożony jednak słowa Changbina przywróciły mu zmysły. Rzucając od razu w chłopaka markerem

B:Ja mam z nich?!Przecież to jakieś zwierzęta!

C:Ej ej ale Ryszarda to w to nie mieszaj 

B: Dlaczego autorka nie mogła was wziąć ze sobą?!

J:Ja już i tak mam za dużą rolę

M:Mi się nie chciało

Changbin popatrzył na nich zmieszany ,bo znał inną wersję tego czemu nie pojechali.

C:Czekaj a ty Minho nie miałeś dzisiaj być na terapii?

M:A ty nie miałeś wziąć Felixa na randkę?

C:Wziąłem!

J:Siłownia się hyung nie liczy

C:Czemu wszyscy mówicie to samo?!

Nadąsany chłopak wstał ,mając dość tej dyskusji

B:Ej jeszcze nie skończyłem!

C:Nawet nie zacząłeś więc można to przełożyć na inny dzień

B:Ale

M:No właśnie!Innego dnia możemy ci powiedzieć o naszych podbojach skoro widocznie tak jesteś tego ciekaw ,a teraz idziemy na randkę

Chan dalej chciał się kłócić ,jednak Minho już ciągnął Jisunga do wyjścia . Nie zaszedł jednak za daleko ,gdy to przez drzwi wbił nie kto inny jak sama autorka

A:Minho....

Popatrzyła na niego spod byka ,na co on z głośnym westchnięciem puścił rękę Jisunga

A:Dobry idol ,pamiętaj co ci mówił terapeuta ,póki nie opanujesz swojej zazdrości masz trzymać dystans 

M:Co ty tu w ogóle robisz?

A:Na farmie pada więc nie chcę mi się tam siedzieć

Powiedział zabierając od niego Jisunga ,którego to z powrotem poprowadziła do salonu ,gdzie to Chan na jej widok już otworzył usta ,jednak je zamknął nim coś powiedział.Machając głową dając jasny znak że już ma dość wszystkiego na dzisiaj.

A:Ah nie ma to jak ciepłe powitanie

Odparła opadając na kanapę ,gdzie to już siedział Changbin ,który to wrócił do salonu jak tylko wziął sobie ze swojego pokoju przekąskę, którą to oczywiście autorka zaczęła mu podjadać  na co ten się nadąsał

A:To jak wam idzie realizacja moich planów?

J:Ja z Chanem byliśmy już na lumpach i zdobyłem super rzeczy!

B: Taaa poza sinikami i parą kozaków nic nie mamy

A:Póki macie to nagrane to reszta jest nie istotna

Machnęła na to ręką ,jednak widząc miny tych dwóch od razu wiedziała ,że faktycznie mieli TYLKO siniaki i kozaki

A:Okej czyli póki co zerowy postęp,Changbin ?Minho ?

C:Randka jest w fazie realizacji

A:Okej ,a czy ograniczyłeś siłownie?

C: ...

Czyli wszystko jasne, pomyślała przecierając ręką twarz.

A:Wciąż mamy wielkie zero...

M:Ja tam byłem na terapii,więc swoje spełniłem

A:Minho

Popatrzyłem na niego stanowczo ,gdy to za kanapy próbował złapać Jisunga za rękę

M: Wszyscy jesteście okrutni

Prychnął wstając i idąc do fotela ,na którym to usiadł nadąsany

A:Jeśli spełnisz prośbę terapeuty sprowadzę tu twoje koty

Jego oczy zaświęciły się aż na te słowa ,jednak Jisung patrzył na autorkę jak na zdrajcę

J:CO?!Nie,jak one tu będą, to ja spadnę na drugie miejsce jak Felix za jakimś zwierzęciem!

M:Jakimś?!

J:Te koty nie postawią tu swoich łap

Jisung zignorował słowa swojego chłopaka,na co autorka tylko poklepała go po głowie ,by dać mu znać że będzie tak jak chcę. Kiedy jednak nie patrzył puściła ona oczko do Minho by wiedział ,że to o czym mówiła nie uległo zmianie

A:Wracając nasz postęp nadal wynosi zero, czy zrobiliście tu cokolwiek jak mnie nie było?

B:Ja chciałem im dać lekcje zachowania się w przestrzeniach wspólnych i publicznych

A:Rezultat?

B:Odkopanie traumatycznej wiedzy

A:Czyli postęp zerowy plus trauma, w sumie całkiem nie najgorzej 

Klasnęła w dłonie zadowolona z przebiegu dyskusji po czym wstała i ruszyła do kuchni by coś zjeść po tej długiej podróży

A:Hej Lix

F:Hej autorko

Pomachała jej chłopak ,który to wreszcie dołączył do reszty w salonie. Gdzie to wszyscy byli albo nadąsani albo wyglądali tak jakby ich duch opuścił. Wyjątkowo tylko Minho wydawał się bardzo zadowolony

F:Co się stało?

All:Autorka

F:Ma sens

Odparł siadając przy Jisungu który to przytulił się do niego . Pochylając się by coś mu powiedzieć

J:Musimy pozbyć się zwierząt

F:Próbowałem ,ale w rezultacie teraz zamiast jednego są dwa kurczaki

J:Życie jest takie nie sprawiedliwie!

Krzyknął wiedząc już że przegrał na starcie

B:Odezwał się 

Felix patrzył na nich zdezorientowany ,nim to wzruszył ramionami uznając że nie ma co pytać. Lepiej żyć w nie wiedzy ,pomyślał patrząc przed siebie na tablice

F:Oo kto rozpisał tablicę miejsc gdzie to z Changbinem robiliśmy

No i tak Chan dowiedział się ,że jednak Felix nie był takim aniołem za jakiego go uważał



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top